Cywile w Donbasie żyją w piekle. Ostrzał jest silny i częsty, zwłaszcza w Siewierodoniecku i Lisiczańsku - relacjonował w TVN24 dziennikarz i dokumentalista Mateusz Lachowski, który obecnie przebywa w Mikołajowie na południu Ukrainy.
Ukraińcy odpierają rosyjski atak od 118 dni. Dziennikarz i dokumentalista Mateusz Lachowski, który jest w Mikołajowie, relacjonował we wtorek na antenie TVN24, że rano był ostrzał, natomiast noc była spokojna. Zaznaczył jednak, że "to nie jest najcięższy rejon", dodając, że "najbardziej zapalnym" jest Donbas.
- Ukraińcy powoli starają się przeprowadzić jakąś kontrofensywę na Chersoń. Oni mówią, że ten Chersoń zdobędą. Kiedy to się wydarzy, zobaczymy - powiedział Lachowski.
Jak mówił, ulice w miejscu, w którym się znajduje, są zablokowane w razie ewentualnego ataku. Dodał, że "mimo tego nikt tutaj nie myśli o tym, że jakieś walki o Mikołajów mogłyby się powtórzyć".
Lachowski: cywile w Donbasie żyją w piekle
- Co innego jest w Donbasie, gdzie cały czas Rosjanie atakują - dodał. Przypomniał, że zajęli większość Siewierodoniecka, ale "trwa tam opór Ukraińców, mimo tego że mosty zostały zerwane".
- Trwają też walki o Lisiczańsk. Rosjanie próbują podejść od południa, tak jakby odciąć Siewierodonieck. Chcieliby bardzo odciąć też Lisiczańsk od Bachmutu, żeby opanować te dwa miasta razem - mówił Lachowski.
Dodał, że "podobnie ciężka sytuacja jest pod Bachmutem, który jest cały czas ostrzeliwany". - Jestem w stałym kontakcie z lekarzami, którzy tam pracują. Mówią, że jest tam ciężko, że jeszcze bardziej zwiekszyła się liczba rannych, którzy tam trafiają - przekazał.
Relacja na żywo: 118 dzień rosyjskiej inwazji
Lachowski mówiąc o sytuacji cywilów w Donbasie, powiedział, że "żyją w piekle". Dodał, że "ostrzał jest silny i częsty". Relacjonował, że w takich miastach jak Lisiczańsk "jest maksymalnie pół godziny do godziny spokoju, gdy jedna ze stron nie strzela".
- W Lisiczańsku i Siewierodoniecku jest po prostu stały ostrzał i piekło - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24