|

Przemytnicy uwijają się na granicy, nie każdego "gościa" stać na "biuro podróży" Łukaszenki

Prowincja Nangarhar, przejście graniczne z Pakistanem
Prowincja Nangarhar, przejście graniczne z Pakistanem
Źródło: Jagoda Grondecka
Od tygodni Ukraińcy, głównie kobiety i dzieci, przekraczają na niespotykaną dotąd skalę granice Polski i innych sąsiednich państw. A jeszcze pół roku temu oczy całego świata zwrócone były na Afganistan i jego mieszkańców, uciekających przez rządami talibów i ich konsekwencjami, czepiających się odlatujących samolotów.Artykuł dostępny w subskrypcji

Dziś próżno szukać relacji z masowych ucieczek Afgańczyków, kobiety w ogóle mają zakaz opuszczania kraju bez mężczyzny, ba, nawet domu. Ale nie jest tak, że nie starają się wyjechać z kraju. Tyle że dziś potrzebują trzy razy więcej dolarów niż latem 2021 roku albo prawdziwego majątku, by skorzystać z "biura podróży" Łukaszenki. 

Czytaj także: