Ofensywa Ukraińców w przygranicznym regionie trwa. Naczelny dowódca armii ukraińskiej Ołeksandr Syrski utrzymuje, że Ukraińcy kontrolują tysiąc kilometrów kwadratowych rosyjskiego terytorium. - Po stronie rosyjskiej widać panikę, kompletne zaskoczenie i chaos - ocenił w TVN24 pułkownik Maciej Matysiak, ekspert fundacji Stratpoints i były wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
Armia ukraińska wtargnęła do przygranicznego obwodu kurskiego 6 sierpnia. W tym dniu resort obrony w Moskwie poinformował, że siły ukraińskie "przeniknęły przez południową granicę Rosji i uderzyły na obwód kurski siłami liczącymi do 300 żołnierzy, wspomaganymi przez 11 czołgów i ponad 20 transporterów opancerzonych".
Liczba ukraińskich żołnierzy i sprzętu, przerzuconych do obwodu kurskiego, w rzeczywistości mogła być znacznie wyższa. W czasie trwających od ponad tygodnia walk Ukraińcy mogli przejąć kontrolę nad 44 miejscowościami w przygranicznym regionie rosyjskim. Najważniejszym osiągnięciem jest przejęcie kontroli nad miastem Sudża, gdzie znajduje się stacja pomiaru gazu, przez którą rosyjski surowiec jest wysyłany do Europy.
"Kompletne zaskoczenie i chaos"
- Po stronie rosyjskiej widać panikę, kompletne zaskoczenie i chaos - ocenił w TVN24 pułkownik Maciej Matysiak, ekspert fundacji Stratpoints i były wiceszef Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Jego zdaniem rosyjska narracja jest "ukierunkowana na własne społeczeństwo".
Matysiak przypomniał, że władze Rosji ogłosiły prowadzenie "operacji kontrterrorystycznej" na terenie obwodu kurskiego, ewakuują sąsiednie obwody i wprowadzają blokadę informacyjną.
- Natomiast, biorąc pod uwagę, czym Rosja dysponuje i co kieruje do obwodu kurskiego na Ukraińców, to widać, że są to działania doraźne i jeszcze chwilę potrwa, zanim Rosjanie się zorganizują - stwierdził rozmówca "Wstajesz i wiesz".
Cel propagandowego przekazu
W rosyjskich prokremlowskich mediach pokazano ewakuację cywilów mieszkających w obwodach kurskim i biełgorodzkim. Pytany o to, jakie znaczenie ma ten przekaz, Matysiak odpowiedział, że "propaganda ma znaczenie, bo reżim prezydenta Putina musi kontrolować narrację wewnątrz i nie może dopuścić do pokazania, że wykazuje się słabością, dezorganizacją czy chaosem".
Tymczasem, jak stwierdził ekspert fundacji Stratpoints, Ukraińcy "obnażają wszelakie słabości" reżimu Putina, przeprowadzając operację wojskową na terytorium Rosji.
"Argument przetargowy"
Matysiak ocenił, że walki na terenie obwodu kurskiego "są istotne z wielu względów". - Przede wszystkim efektów propagandowych, medialnych, aktywności ukraińskiej i pokazania tego, że Ukraińcy potrafią, że Rosja jest słaba i nie jest tak silna, jaką narrację pokazuje, i że Ukraińcy nie są tylko reaktywni, a są też aktywni i narzucają narrację - wyliczał rozmówca TVN24.
- Obnaża to też słabość administracji (Putina - przyp. red.) i przenosi konflikt w jakiejś części na terytorium Rosji - powiedział Matysiak, zaznaczając, że "daje to też odczuć ludności rosyjskiej po części to, co odczuwa ludność ukraińska".
Zdaniem rozmówcy TVN24, tysiąc kilometrów kontrolowanego przez siły ukraińskie terytorium Rosji, to są "dwie powierzchnie Warszawy". - Nawołuję do trzeźwości oceny i nierozchwiania naszych nadziei na diametralną zmianę w tej wojnie - stwierdził, oceniając dotychczasowe osiągnięcia armii ukraińskiej na terenie Rosji.
Matysiak, pytany o to, czy walki w obwodzie kurskim mogą mieć wpływ na potencjalne rozmowy pokojowe, odpowiedział, że "nie będzie rozmów na temat pokoju, będą natomiast rozmowy na temat jakiegoś zawieszenia broni". Ekspert przyznał, że ofensywa na terenie Rosji może mieć znaczenie, bo "jest to argument przetargowy". - Wojna jest elementem polityki, a polityka rządzi wszystkim - powiedział rozmówca "Wstajesz i wiesz".
Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA