Prezydent USA Donald Trump bronił w poniedziałek swego dekretu ws. tymczasowego zakazu wjazdu do Stanów Zjednoczonych obywateli siedmiu muzułmańskich krajów. Winą za zakłócenia na amerykańskich lotniskach obciążył m.in. linie lotnicze Delta Air Lines i demonstrantów.
Trump podkreślił, że szef resortu bezpieczeństwa narodowego John Kelly zapewnia, iż wprowadzanie restrykcji dotyczących wjazdu do USA przebiega sprawnie. "Tylko 109 osób z 325 tysięcy zostało zatrzymanych na przesłuchanie. Wielkie problemy na lotniskach były spowodowane przez awarię systemu komputerowego (linii ) Delta (...), demonstrantów i łzy senatora (Chucka) Schumera. Minister Kelly mówi, że wszystko idzie dobrze, z bardzo nielicznymi problemami. Uczyńmy Amerykę znów bezpieczną!" - napisał Trump na Twitterze.
Only 109 people out of 325,000 were detained and held for questioning. Big problems at airports were caused by Delta computer outage,.....
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) January 30, 2017
protesters and the tears of Senator Schumer. Secretary Kelly said that all is going well with very few problems. MAKE AMERICA SAFE AGAIN!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) January 30, 2017
Protesty po dekrecie Trumpa
Na lotniskach w wielu miastach USA trwały w niedzielę protesty przeciw prezydenckiemu dekretowi. Ok. 3 tys. demonstrantów zgromadziło się w sobotę wieczorem (czasu miejscowego) na terenie międzynarodowego lotniska w Seattle, skandując hasła: "Bez nienawiści, bez strachu, imigranci są tu mile widziani" oraz "Wpuśćcie ich". Ponad 2 tys. osób, w tym znana aktorka Cynthia Nixon, zebrały też na międzynarodowym lotnisku JFK pod Nowym Jorkiem. Władze portu lotniczego usiłowały zapanować nad sytuacją, wstrzymując ruch pociągów kursujących do lotniskowych terminali, ale decyzja ta została cofnięta przez gubernatora stanu Nowy Jork, demokratę Andrew Cuomo, który argumentował, że obywatelom należy zagwarantować prawo do protestowania. Liczące od kilkudziesięciu do ponad 100 uczestników protesty odbywały się też w pobliżu lotnisk w innych miastach, m.in. w Denver, Chicago San Diego czy Portland. W San Francisco kilkuset demonstrantów zablokowało drogę wyjazdową z tamtejszego portu lotniczego, a w Los Angeles ok. 300 osób zorganizowało czuwanie przy świecach i weszło na teren jednego z terminali. W Dallas, w stanie Teksas, tłum początkowo kilkudziesięciu, a później kilkuset protestujących domagał się wypuszczenia na wolność osób zatrzymanych na lotnisku na mocy dekretu. Dekret Trumpa ostro skrytykował m.in. lider demokratycznej mniejszości w Senacie Chuck Schumer. Wyraził on przekonanie, że restrykcje czynią Amerykanów mniej humanitarnymi i mniej bezpiecznymi. Zażądał od Trumpa unieważnienia tych restrykcji. Zapowiedział też złożenie przez Demokratów projektu ustawy uchylającej prezydencki dekret.
Autor: kło / Źródło: PAP