Donald Trump skrytykował sojusz Stanów Zjednoczonych z Japonią. Pretendent do kandydatury republikanów na prezydenta USA oskarżył również Japończyków o to, że zabierają Amerykanom miejsca pracy.
Donald Trump to jeden z kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych, który słynie z niezwykle kontrowersyjnych wypowiedzi. Trump startuje z ramienia Partii Republikańskiej stwierdził w czasie wiecu wyborczego, że trwający od dziesięcioleci sojusz bezpieczeństwa z Japonią nie jest uczciwy.
Zarzuty
- Jeśli ktoś zaatakuje Japonię, to my natychmiast musimy walczyć i rozpocząć trzecią wojnę światową. Jeśli my zostanie zaatakowani, to Japonia nam nie pomoże - mówił Trump. - To nie brzmi fair - dodał. Trump oskarżył również Japończyków o to, że zabierają Amerykanom miejsca pracy. Skrytykował również pomysł partnerstwa transpacyficznego, czyli umowie o wolnym handlu w obszarze Pacyfiku (TPP), którą musi zatwierdzić jeszcze amerykański kongres. Trump podkreślał też, że na amerykańskim rynku jest za dużo japońskich towarów, co niszczy krajowy biznes.
Nie tylko Trump
Ultrakonserwatywny senator z Teksasu Ted Cruz, który również zabiega o nominację prezydencką z ramienia Partii Republikańskiej, też wyrażał sprzeciw wobec TPP i opowiadał się za wprowadzeniem dodatkowych ograniczeń w dostępie do amerykańskiego rynku. Krytyki nie szczędził również ubiegający się o kandydaturę demokrata Bernie Sanders. On nazwał TPP "kontynuacją katastrofalnej polityki handlowej, która zrujnowała przemysłowe miasta" Ameryki. - Musimy odbudować znikającą klasę średnią, a nie ją zniszczyć – oświadczył po publikacji treści porozumienia handlowego dla państw Pacyfiku.
Autor: msz/mtom / Źródło: reuters, pap