Decyzja Stanów Zjednoczonych o opuszczeniu traktatu o otwartych przestworzach jest o tyle zrozumiała, że Rosja wielokrotnie naruszała tę umowę - ocenił redaktor naczelny TVN24 BiS Jacek Stawiski. O zamiarze wystąpienia z układu poinformowały w czwartek Stany Zjednoczone. W wydanym w piątek wspólnym oświadczeniu dziesięć państw europejskich, w tym Francja i Niemcy, poinformowało, że nadal będą się trzymały zapisów traktatu.
Traktat o otwartych przestworzach wszedł w życie 1 stycznia 2002 roku. Jego celem jest zwiększenie, poprzez obserwację z powietrza, przejrzystości działań wojskowych podejmowanych przez strony porozumienia. Obecnie są w nim 34 państwa, m.in. Polska, Białoruś, Francja, Niemcy, Włochy, Rumunia, Rosja, Stany Zjednoczone, Szwecja, Turcja, Ukraina oraz Wielka Brytania.
Przedstawiciele administracji USA zarzucają Rosjanom w szczególności ograniczanie możliwości przelotów nad Moskwą, Czeczenią oraz w pobliżu dwóch zbuntowanych regionów Gruzji, kontrolowanych przez Rosję - Abchazji i Osetii Południowej, a także utrudnianie obserwacji obwodu kaliningradzkiego. W związku z tym zapowiedzieli wystąpienie z umowy.
10 europejskich państw zostanie przy układzie
W piątek we wspólnym oświadczeniu 10 europejskich państw zapowiedziało, że będą trzymały się zapisów traktatu o otwartych przestworzach. Państwa te wyraziły żal z powodu zapowiedzi USA o wyjściu z układu. "Ubolewamy z powodu ogłoszenia przez rząd USA zamiaru wystąpienia z traktatu o otwartych przestworzach, choć podzielamy jego obawy dotyczące wdrożenia klauzul traktatowych przez Rosję" - podkreślono w oświadczeniu Belgii, Holandii, Luksemburga, Francji, Niemiec, Włoch, Czech, Hiszpanii, Szwecji i Finlandii.
Kraje te podkreśliły, że układ jest kluczowym elementem utworzonych w ciągu ostatnich dziesięcioleci ram służących budowie zaufania, przejrzystości i bezpieczeństwa w obszarze euroatlantyckim. "Będziemy nadal wdrażać traktat o otwartych przestworzach, który stanowi wyraźną wartość dodaną dla naszej architektury kontroli broni konwencjonalnej i bezpieczeństwa współpracy. Potwierdzamy, że traktat ten nadal funkcjonuje i jest użyteczny" - zaznaczono w oświadczeniu.
Wycofanie się Stanów Zjednoczonych z układu ma wejść w życie w ciągu sześciu miesięcy. 10 krajów, głównie z Europy Zachodniej, zapowiedziało, że będą nadal kontaktować się z Rosją, tak jak wcześniej zdecydowano w NATO, by rozwiązywać nierozstrzygnięte kwestie, takie jak nadmierne ograniczenia lotów nad Kaliningradem. "Cały czas wzywamy Federację Rosyjską do zniesienia tych ograniczeń i kontynuowania dialogu ze wszystkimi stronami" - zaapelowali sygnatariusze.
- Zgadzamy się, że wszystkie państwa, będące stronami traktatu o otwartych przestworzach, muszą w pełni wywiązywać się ze swoich zobowiązań i obowiązków. Wszyscy członkowie NATO w pełni wypełniają wszystkie postanowienia traktatu - oświadczył z kolei szef NATO Jens Stoltenberg po piątkowej naradzie z ambasadorami państw Sojuszu Północnoatlantyckiego.
MSZ Polski: podejmujemy działania na rzecz wypracowania wspólnych rozwiązań
Polski MSZ w komunikacie wydanym w tej sprawie wyraża ubolewanie, że dotychczasowe wysiłki państw sojuszniczych zmierzające do powrotu Rosji do pełnej implementacji traktatu nie przyniosły rezultatu.
"Polska była na bieżąco informowana przez Stany Zjednoczone o prowadzonym przeglądzie implementacji traktatu o otwartych przestworzach i o możliwej decyzji w sprawie wypowiedzenia tego dokumentu. Obecnie wraz z sojusznikami i najbliższymi partnerami podejmujemy działania na rzecz wypracowania wspólnych rozwiązań, ukierunkowanych na wzmocnienie naszego bezpieczeństwa" - poinformował resort dyplomacji.
"Postępowanie Rosji było konsekwentnym działaniem, zmierzającym do pozbawienia traktatu realnego znaczenia"
W opinii redaktora naczelnego TVN24 BiS Jacka Stawiskiego "decyzja Stanów Zjednoczonych o opuszczeniu traktatu o otwartych przestworzach jest o tyle zrozumiała, że Rosja wielokrotnie naruszała tę umowę, odmawiając Zachodowi możliwości monitorowania bezpośredniego sąsiedztwa Polski, czyli zmilitaryzowanej enklawy kaliningradzkiej".
"Postępowanie Rosji było konsekwentnym działaniem, zmierzającym do pozbawienia traktatu realnego znaczenia. W budowaniu elementów zaufania między Ameryką i NATO a Rosją monitorowanie terenów, które są potencjalnym zagrożeniem dla drugiej strony, miało fundamentalne znaczenie" - tłumaczył w komentarzu Jacek Stawiski. Wskazał, że podobne odmowy możliwości przelotów i monitorowania Rosja stosowała także w przypadku obszarów Gruzji, które od 2008 r. są pod rosyjską okupacją.
Zdaniem redaktora naczelnego TVN24 BiS "obecna administracja amerykańska nie stara się udawać, że w relacjach z Rosją wszystko jest niby w porządku, lecz widząc zachowanie Moskwy, zapowiada i wycofuje się z umów międzynarodowych, które kończyły zimną wojnę". "Tak było z bardzo ważnym traktatem INF o zakazie rozmieszczania rakiet średniego zasięgu, uzbrojonych w głowice nuklearne, który zawarli jeszcze Gorbaczow z Reaganem. Moskwa łamała od lat ten zakaz, co potwierdzili nie tylko Amerykanie, ale całe NATO i dlatego Waszyngton z układu się wycofał" - wyjaśnił.
Przy tej okazji zwrócił uwagę na dodatkowy czynnik, którym jako argumentem mogą posługiwać się Amerykanie. Chodzi o nieobecność w umowach o globalnym rozbrojeniu Chin, które zdaniem Waszyngtonu powinny brać udział w takich porozumieniach, na co z kolei Pekin się nie godzi.
"Zanikanie międzynarodowych porozumień o zakończeniu zimnej wojny to tendencja niebezpieczna, ale warto pamiętać, że na skutek rosyjskiej polityki aneksji oraz użycia przez Rosję siły zbrojnych w Europie przeciwko Ukrainie, i generalnie na skutek rosyjskiej polityki odrzucenia współpracy z Zachodem, świat zrobił się niebezpieczniejszy. To Rosja, nie Ameryka, ponosi główną odpowiedzialność wygaszenie traktatu o otwartych przestworzach" - uważa Jacek Stawiski.
Źródło: TVN24 BiS, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Kirill Naumenko CC BY-SA