O dramatycznych wydarzeniach na największej z Wysp Kanaryjskich piszą hiszpańskie media. Zgłoszenie o tym, że kilka osób wpadło do morza porwanych przez fale w naturalnym basenie Acantilado de Los Gigantes (Klify Olbrzymów) - uwielbianej przez turystów zatoce otoczonej stromymi, sięgającymi setek metrów zboczami górskimi uformowanymi przez wulkany - dyspozytornia numeru alarmowego odebrała o godzinie 16.07. Na miejsce wysłano służby ratunkowe.
Śmigłowiec ratownictwa morskiego odnalazł i wydobył z wody jedną żywą osobę i ciało innej. Potem tej ekipie udało się jeszcze uratować dwie kolejne osoby.
W międzyczasie ratownicy z plaży, używając skuterów wodnych, dotarli do innej kobiety z zatrzymaniem krążenia i przetransportowali ją na molo. Tam udało im się przywrócić jej funkcje życiowe, a śmigłowiec pogotowia przewiózł ją następnie do szpitala w stanie krytycznym. Niestety, kobieta zmarła w szpitalu.
Dwóch innych osób odnalezionych przez ratowników z plaży także nie udało się uratować.
Z wody o własnych siłach wyszła z kolei para, której służby udzielały pomocy na brzegu. Jedną z nich przetransportowano do szpitala.
Ostatecznie śmierć poniosły cztery osoby (dwie kobiety i dwóch mężczyzn), a pięć odniosło obrażenia. Trwają jeszcze poszukiwania jednej - żony mężczyzny, który przebywa w szpitalu.
To druga w ostatnim czasie tragedia u wybrzeży Teneryfy. Podobne zdarzenie miało miejsce 8 listopada. Wtedy w wodzie zginęły trzy osoby, a 15 zostało rannych.
Burmistrz pobliskiego miasteczka Santiago del Teide zapewnił, że naturalne baseny w okolicy pozostają zamknięte. Dyrekcja Generalna ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Rządu Wysp Kanaryjskich utrzymuje w ostatnich dniach stan zagrożenia pogodowego w związku z niebezpieczną sytuacją na wybrzeżu.
Autorka/Autor: fc, aaw/adso
Źródło: RTVE, tvn24.pl