Sekretarz stanu USA Antony Blinken rozmawiał w poniedziałek ze swoimi odpowiednikami w Rosji i Chinach - Siergiejem Ławrowem i Wangiem Yi na temat sytuacji w Afganistanie. Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson planuje z kolei organizację wirtualnego spotkania przywódców grupy G7.
Brytyjski premier Boris Johnson zamierza zorganizować wirtualne spotkanie przywódców grupy G7, aby omówić pogarszającą się sytuację w Afganistanie - poinformowało w poniedziałek jego biuro. O zamiarach brytyjski przywódca powiedział podczas rozmowy telefonicznej z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem.
"Johnson podkreślił, że społeczność międzynarodowa musi się zjednoczyć i przyjąć jednolite podejście w sprawie Afganistanu. Zarówno jeśli chodzi o uznanie jakiegokolwiek przyszłego rządu, jak i pracę na rzecz przeciwdziałania kryzysowi humanitarnemu i uchodźczemu. W tym celu premier przedstawił zamiar zorganizowania w najbliższych dniach wirtualnego spotkania przywódców G7 w sprawie Afganistanu" - poinformowało biuro Johnsona.
"Przywódcy podkreślili ciągłe znaczenie wspólnej pracy nad długoterminową przyszłością Afganistanu oraz pilną potrzebę pomocy naszym obywatelom i innym osobom w dotarciu do bezpiecznego miejsca. Zgodzili się, że Wielka Brytania i Francja powinny współpracować na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ, w tym nad ewentualną wspólną rezolucją" - dodano.
Szefowie dyplomacji USA, Rosji i Chin o sytuacji w Afganistanie
Sytuacja w Afganistanie była tematem telefonicznej rozmowy sekretarza stanu USA Antony’ego Blinkena z ministrem spraw zagranicznych Rosji Siergiejem Ławrowem. "Szef amerykańskiej dyplomacji poinformował swojego rosyjskiego odpowiednika o ewakuacji prowadzonej przez USA z lotniska w Kabulu" - przekazała strona amerykańska.
"Szefowie dyplomacji zgodzili się, by kontynuować konsultacje z reprezentantami Chin, Pakistanu, innych zaangażowanych państw, ONZ i stworzyć grunt pod dialog w nowych warunkach" - zakomunikowało z kolei rosyjskie MSZ. Obaj ministrowie odbyli także osobne rozmowy z ministrem spraw zagranicznych Chin Wangiem Li, w tej samej sprawie.
Źródło: PAP