Na pierwszy plan drugiego dnia szczytu G7 w Kornwalii wysunął się brexit. Podczas sobotnich rozmów kuluarowych w sprawie relacji handlowych z Irlandią Północną Boris Johnson apelował o pragmatyzm i gotowość do kompromisu. Stwierdził, że "w Unii Europejskiej jest sporo niezrozumienia odnośnie do sytuacji w Irlandii Północnej". Tymczasem prezydent Emmanuel Macron zwrócił się do premiera Wielkiej Brytanii o przestrzeganie porozumienia brexitowego - donosi Agencja Reutera.
Rozpoczęty w piątek trzydniowy szczyt przywódców siedmiu najbogatszych i najbardziej uprzemysłowionych krajów świata odbywający się w miejscowości Carbis Bay w brytyjskiej Kornwalii jest poświęcony przede wszystkim sprawom globalnym. "Dla gospodarza spotkania, brytyjskiego premiera Borisa Johnsona jest to zarazem okazja dla przedstawienia swego stanowiska w sprawie regulacji dotyczących polityki handlowej w odniesieniu do Irlandii Północnej" - wskazuje Agencja Reutera.
Podczas sobotnich rozmów z przywódcami Francji, Niemiec i Unii Europejskiej w sprawie pobrexitowych relacji z Irlandią Północną Boris Johnson apelował o pragmatyzm i gotowość do kompromisu – przekazał rzecznik brytyjskiego premiera.
"Konieczne zresetowanie stosunków"
Od czasu zakończenia procesu brexitu i oficjalnego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej pod koniec zeszłego roku, stosunki Londynu z blokiem, a zwłaszcza z Francją, uległy znacznemu pogorszeniu. Najgłośniejszym krytykiem konserwatywnego rządu Johnsona w kwestii jego dążenia do zmienienia niewygodnych dla Brytyjczyków zapisów umowy brexitowej stał się prezydent Emmanuel Macron. Chodzi przede wszystkim o regulacje celne obejmujące Irlandię Północną, która graniczy na lądzie z wchodzącą w skład UE Republiką Irlandii, i wyznaczenia granicy celnej ze Wspólnotą na morzu.
Jak podała w sobotę Agencja Reutera, podczas kuluarowego spotkania na szczycie G7 Macron powiedział Johnsonowi, że Wielka Brytania i Francja "mają wspólne interesy, ale ich relacje poprawią się dopiero wtedy, gdy Londyn będzie honorować to, do czego się sam zobowiązał w Umowie o wyjściu Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej i Euratomu".
- Prezydent [Macron - przyp. red.] powiedział Borisowi Johnsonowi, że konieczne jest zresetowanie stosunków francusko-brytyjskich – przekazał agencji pragnący zachować anonimowość wysoki urzędnik, których był tam obecny. - Może się to stać jedynie pod warunkiem, że [Johnson – red.] dotrzyma słowa złożonego Europejczykom – dodał informator. Obaj politycy mieli rozmawiać w języku angielskim.
Doniesieniom tym zaprzeczył jednak rzecznik Borisa Johnsona. - Nie tak opisałbym dzisiejsze spotkanie. Premier [Johnson - red.] i prezydent Macron zgodzili się co do potrzeby pogłębienia stosunków dwustronnych między Wielką Brytanią i Francją. Nie uzależniano tego od protokołu [w sprawie Irlandii Północnej - red.] – powiedział rzecznik Johnsona.
Johnson rozmawiał z Merkel
Szef brytyjskiego rządu spotkał się w sobotę także z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Również podczas tej rozmowy poruszono temat brexitu, a dokładnie protokołu w sprawie Irlandii Północnej, będącego częścią umowy rozwodowej Londynu z Brukselą.
- Johnson podkreślił potrzebę utrzymania zarówno suwerenności, jak i integralności terytorialnej Wielkiej Brytanii – poinformował jego rzecznik po spotkaniu z niemiecką kanclerz.
CZYTAJ WIĘCEJ: Walka z pandemią, zmianami klimatu i opodatkowanie globalnych korporacji. Drugi dzień szczytu G7
- Ważne, by podkreślić, że w rozmowach z Macronem i Merkel poruszono szereg kwestii. Premier (Boris Johnson) we wszystkich dyskusjach potwierdzał stanowisko Wielkiej Brytanii dotyczące protokołu w sprawie Irlandii Półnonej oraz podkreślał potrzebę pragmatyzmu i kompromisu ze wszystkich stron – powiedział rzecznik Downing Street.
"Obie strony muszą wdrożyć to, co zostało ustalone"
Głos w tym temacie zabrała w sobotę także przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Stwierdziła, że premier Johnson musi dotrzymać postanowień umowy brexitowej, którą sam podpisał.
- Porozumienie Wielkopiątkowe i pokój w Irlandii są najważniejsze – oznajmiła von der Leyen po sobotnim spotkaniu z Borisem Johnsonem i szefem Rady Europejskiej Charlesem Michelem. Jak dodała, "obie strony muszą wdrożyć to, co zostało ustalone". Podkreśliła, że "27" jest całkowicie zgodna w tej kwestii.
Przed szczytem G7 Komisja Europejska oświadczyła, że jej cierpliwość jest "na wyczerpaniu", a von der Leyen – że protokół jest jedynym sposobem na zapobieżenie powrotowi twardej granicy w Irlandii i musi być w pełni wdrożony w życie.
Jak poinformowało biuro brytyjskiego premiera, przywódcy UE zgodzili się w sobotę kontynuować rozmowy z Londynem. Johnson dał jasno do zrozumienia, że Wielka Brytania jest zobowiązana do znalezienia "praktycznych rozwiązań w ramach protokołu w sprawie Irlandii Północnej" i "jasno wyraził pragnienie pragmatyzmu", ale podkreślił również, że ochrona porozumienia wielkopiątkowego jest najważniejsza - powiedział jego rzecznik. - Położyliśmy wszystkie opcje na stole – dodał.
Johnson: w Unii Europejskiej jest sporo niezrozumienia w sprawie sytuacji w Irlandii Północnej
O sytuacji związanej z ustaleniami brexitowymi i o kwestii Irlandii Północnej Johnson mówił w rozmowie ze stacją BBC po sootkaniach z przywódcami.
- Myślę, że w Unii Europejskiej jest sporo niezrozumienia odnośnie do sytuacji w Irlandii Północnej, równowagi w porozumieniu wielkopiątkowym, procesu pokojowego. Ja tylko w delikatny sposób przedstawiłem, co to oznacza, i myślę, że będziemy mieli jakieś pragmatyczne rozwiązania - powiedzial szef brytyjskiego rządu.
- A jeśli nie, to myślę, że nasi przyjaciele również zrozumieli, że podstawowym obowiązkiem rządu brytyjskiego jest utrzymanie integralności terytorialnej Zjednoczonego Królestwa i to właśnie zamierzamy zrobić, zrobimy wszystko, co konieczne, aby to zapewnić- podkreślił.
Spór o protokół w sprawie Irlandii Północnej
Wraz z końcem ubiegłego roku po upływie okresu przejściowego po brexicie, między Wielką Brytanią a Unią Europejską powstała granica celna. Ale zgodnie z protokołem w sprawie Irlandii Północnej, będącym częścią umowy o brexicie, prowincja ta pozostała w jednolitym unijnym rynku w zakresie obrotu towarami i w efekcie faktyczna granica celna powstała też między nią a pozostałą częścią Zjednoczonego Królestwa. Brak kontroli został uznany za kluczowy dla podtrzymywania procesu pokojowego w Irlandii Północnej, który został zapoczątkowany porozumieniem wielkopiątkowym z 1998 roku.
Aby było to możliwe, Irlandia Północna pozostała w jednolitym unijnym rynku w zakresie obrotu towarami, co oznacza, że towary wysyłane do niej z pozostałej części Zjednoczonego Królestwa mają podlegać kontrolom. To powoduje zakłócenia w dostawach towarów do Irlandii Północnej.
Ponieważ brytyjski rząd ocenił, iż przedsiębiorstwa nie będą gotowe na wprowadzenie nowych procedur od 1 stycznia, ustalił z Unią Europejską, że przez pierwsze trzy miesiące będą one uproszczone, a pełne kontrole zaczną się od 1 kwietnia. Jednak w marcu jednostronnie ogłosił, że wejdą one w życie dopiero 1 października, co UE uznała za złamanie poczynionych ustaleń.
W związku z tym Komisja Europejska wszczęła postępowanie prawne przeciwko Wielkiej Brytanii z powodu - jak stwierdzono - naruszenia protokołu w sprawie Irlandii i Irlandii Północnej. Brytyjski rząd oświadczył, że wszystkie wprowadzone zmiany są zgodne z prawem i stanowią precedens.
Źródło: Reuters, TVN24 BiS, PAP