Kolejne państwa ewakuują swoich obywateli z Sudanu. Pracownicy ambasady USA mieli opuścić kraj w ciągu godziny

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Amerykańskie wojsko ewakuowało personel ambasady USA w Chartumie - poinformował w sobotę prezydent USA Joe Biden. Reuters podał, że misja ewakuacyjna personelu została przeprowadzona w ciągu godziny. Ewakuację przeprowadziły także Wielka Brytania oraz Arabia Saudyjska. Podobne akcje zapowiedziały już kolejne państwa.

Jako pierwsze przedsięwzięciu amerykańskiej armii powiadomiły w niedzielę nad ranem sudańskie paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (RSF), które przekazały, że amerykańska armia udanie ewakuowała sześcioma samolotami personel ambasady USA w Chartumie wraz z rodzinami.

CHAOS W SUDANIE - CO TRZEBA WIEDZIEĆ

Około dwóch godzin później sukces misji potwierdził na Twitterze prezydent USA Joe Biden. "Dzisiaj, na mój rozkaz, siły Stanów Zjednoczonych przeprowadziły ewakuację personelu z Chartumu. (...) Tymczasowo zawieszamy działalność ambasady USA w Sudanie, lecz kontynuujemy nasze zaangażowanie na rzecz narodu sudańskiego i jego przyszłości" - poinformował Biden w serii komunikatów na Twitterze.

O ewakuacji personelu wraz z rodzinami w oświadczeniu napisał też sekretarz stanu USA Antony Blinken. "Będziemy nadal pomagać Amerykanom w Sudanie w planowaniu ich własnego bezpieczeństwa i dostarczać regularne aktualizacje obywatelom USA w tym rejonie" - dodał, ponawiając apele do stron walk o pilne przedłużenie i rozszerzenie zawieszenia broni.

Ewakuowano mniej niż 100 osób

Ze stolicy Sudanu ewakuowano nie tylko cały personel amerykański, liczący blisko 100 osób, ale też niewielką liczbę dyplomatów z innych państw. Misja rozpoczęła się w sobotę po południu, gdy amerykańskie siły lotnicze, w tym trzy śmigłowce MH-47 Chinook, wystartowały z amerykańskiej bazy w Dżibuti, następnie zatrzymały się w Etiopii, aby zatankować paliwo, po czym przez trzy godziny leciały w kierunku Chartumu. Po trwającej około godzinę operacji ewakuacyjnej samoloty opuściły Sudan, nie narażając się przy tym na ryzyko ostrzału - relacjonował Reuters, powołując się na przedstawicieli amerykańskiej armii.

Także premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak poinformował w niedzielę, że siły zbrojne tego kraju ewakuowały personel dyplomatyczny i członków ich rodzin z Sudanu.

"Składam hołd zaangażowaniu naszych dyplomatów i odwadze personelu wojskowego, który przeprowadził tę trudną operację" - napisał Sunak na Twitterze. "Kontynuujemy poszukiwanie wszelkich możliwości, aby zakończyć rozlew krwi w Sudanie i zapewnić bezpieczeństwo obywatelom brytyjskim pozostającym w kraju" - dodał premier Wielkiej Brytanii.

Ewakuacja brytyjskich dyplomatów była skomplikowaną operacją, ponieważ ambasada w Chartumie znajduje się między kwaterami głównymi dwóch walczących ze sobą w Sudanie stron - powiedział stacji BBC minister obrony Wielkiej Brytanii Ben Wallace. Podziękował również władzom USA i Francji za pomoc w przeprowadzeniu tej operacji.

Kanadyjski rząd poinformował w niedzielę, że tymczasowo zawiesił działalność w Sudanie, a kanadyjscy dyplomaci będą pracować w bezpiecznym miejscu poza granicami kraju. Usługi konsularne są świadczone w ograniczonym zakresie.

Na ewakuację decydują się kolejne państwa

"Nasze służby zrobią wszystko, co w ich mocy, aby sprowadzić Holendrów tak szybko i bezpiecznie, jak to możliwe" - napisał na Twitterze minister spraw zagranicznych Holandii Wopke Hoekstra. Tamtejsze MSZ poinformował, że w Sudanie znajduje się obecnie 152 obywateli Holandii.

Francuski resort spraw zagranicznych oznajmił, że aktualnie trwa "operacja szybkiej ewakuacji". "Obywatele europejscy i ze 'sprzymierzonych krajów partnerskich', którzy przybywają w Sudanie, również mogą zostać objęci ewakuacją" - poinformował MSZ w Paryżu. Francuski dziennik "Le Figaro" przekazał doniesienia, że w Sudanie pozostaje 250 obywateli Francji. "Podjęto decyzję o zapewnieniu powrotu do kraju naszych obywateli, którzy przebywają w strefach konfliktu" - oświadczyło również w niedzielę tureckie ministerstwo spraw zagranicznych.

Egipt wezwał z kolei swoich obywateli spoza Chartumu, aby udali się do konsulatów w Port Sudan i Wadi Halfa na północy kraju, aby przygotować się do ewakuacji. Obywatelom przebywającym w stolicy Sudanu polecił schronić się w domach do czasu poprawy sytuacji.

Włochy poinformowały, że ich obywatele zostaną ewakuowani z Sudanu w niedzielę wieczorem wraz z niektórymi osobami ze Szwajcarii, Watykanu i innych krajów europejskich.

Pierwszą taką dużą operację ogłosiła w sobotę Arabia Saudyjska, która repatriowała 91 swoich obywateli i 66 obywateli innych krajów.

Od kilku dni także Korea Południowa i Japonia rozmieszczają swoje siły w sąsiednich krajach w celu ewakuacji swoich dyplomatów i obywateli z Sudanu, podjęcie podobnych kroków rozważa Unia Europejska.

Sudańskie paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (RSF) "potwierdziły pełną współpracę ze wszystkimi misjami dyplomatycznymi, zapewniając im wszelkie niezbędne środki ochrony i bezpieczny powrót do swoich krajów".

Walki trwają mimo rozejmu

Sudańska armia poinformowała w piątek wieczorem, że zgadza się na trzydniowy rozejm w trwających od niemal tygodnia walkach. Wcześniej już kilkakrotnie strony konfliktu ogłaszały zawieszenie broni, ale za każdym razem działania zbrojne były szybko wznawiane.

Mimo zawieszenia broni, w sobotę w Chartumie co jakiś czas wybuchały strzelaniny, dochodziło też do nalotów lotniczych - podawała BBC.

Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała, że w Sudanie od początku walk między RSF a armią rządową zginęło 413 osób, a 3551 zostało rannych.

Autorka/Autor:dg, pp, ks / prpb,kg

Źródło: PAP, Reuters

Źródło zdjęcia głównego:  Omer Erdem/Anadolu Agency via Getty Images