W mieście Dżabalija w północnej części Strefy Gazy doszło do eksplozji na terenie obozu dla uchodźców. Siły Obronne Izraela (IDF) potwierdziły, że był to ich atak wymierzony w jednego z liderów Hamasu. Lokalne władze w Strefie Gazy informują, że w wyniku ataku z powietrza zginęły i zostały ranne "setki osób". Reuters pisze o co najmniej 50 zabitych i 150 rannych.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Gazie kontrolowane przez Hamas poinformowało, że w wyniku ataku "zostało całkowicie zniszczonych" 20 domów.
Według świadków są "setki" zabitych i rannych. Wiele osób wciąż znajduje się pod gruzami - powiedział dyrektor jednego z największych szpitali w Gazie, Atef al-Kahlout. Inny lekarz, Mohammad al-Rann, opisał "scenę, której nikt nie może sobie wyobrazić" w szpitalu - są tam "setki zwęglonych ciał", a "pacjenci i ranni leżą na podłogach, łóżkach, korytarzach i w recepcji".
Rzecznik Sił Obronnych Izraela (IDF) potwierdził stacji CNN, że był to izraelski atak. Wojskowi uderzyli w miejsce, w którym miał przebywać jeden z liderów Hamasu.
Izraelskie wojsko: jeden z dowódców Hamasu zabity
Kilka godzin później służba prasowa armii izraelskiej, cytowana przez portal Jerusalem Post, przekazała, że Siły Obronne Izraela zabiły we wtorek Ebrahima Biariego, jednego z dowódców Hamasu, który kierował masakrą 7 października.
Ebrahim Biari został zabity w mieście Dżabalija w północnej części Strefy Gazy. Przedstawiciele izraelskiego wojska twierdzą, że oprócz niego zlikwidowano w tym mieście 50 innych bojowników, a oddziały izraelskie przejęły tam kontrolę nad "twierdzą Hamasu".
Twierdza była wykorzystywana przez Biariego do szkolenia w ramach przygotowań do operacji terrorystycznych. Znajdowała się tam infrastruktura i tunele, które służyły bojownikom do przemieszczania się do strefy przybrzeżnej. W walkach na tym obszarze siły izraelskie zabiły wielu terrorystów, zniszczyły tunele, broń i sprzęt wojskowy - podano.
Według portalu Jerusalem Post Ebrahim Biari był odpowiedzialny za działania zbrojne Hamasu w północnej części Strefy Gazy. Miał udział w wysłaniu terrorystów do ataku na port Aszdod w 2004 roku, w którym zamordowano 13 Izraelczyków, oraz odpowiadał za kierowanie ostrzałem rakietowym Izraela przez dwie dekady.
Portal telewizji Al-Dżazira twierdzi natomiast, że Biari miał się ukrywać w obozie dla uchodźców, gdzie wskutek ataku zginęła nieznana jak dotąd liczba cywilów. Jeden ze świadków ataku powiedział reporterowi CNN: "Czekałem w kolejce, aby kupić chleb, gdy nagle i bez wcześniejszego ostrzeżenia spadło siedem do ośmiu pocisków. W ziemi było (potem - red.) siedem do ośmiu ogromnych dziur, pełnych zabitych ludzi, części ciał leżały wszędzie".
Izraelska armia przyznała się do ataku na obóz dla uchodźców. Podpułkownik Richard Hecht z Sił Obronnych Izraela powiedział CNN, że celem nalotu był dowódca Hamasu, który "ukrywał się, jak to mają w zwyczaju, wśród cywilów". Hecht dodał, że śmierć cywilów jest "tragedią wojny".
Źródło: PAP, CNN, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: MOHAMMED SABER/EPA/PAP