Poniedziałkowe ataki w Strefie Gazy przyniosły kilkadziesiąt kolejnych ofiar. Izrael od kilku dni prowadzi intensywną operację w mieście Deir al-Balah, gdzie znajduje się jeden z ostatnich szpitali w półenklawie. Organizacja Lekarze bez Granic alarmuje, że z obawy przed atakiem z placówki uciekło wielu pacjentów i ludzi chroniących się tam. Z około 650 pacjentów zostało 100. Organizacja ostrzegła, że może być zmuszona do zawieszenia pomocy przy lżejszych przypadkach.
W poniedziałkowych izraelskich atakach na Strefę Gazy zginęło kilkadziesiąt osób, są też ranni - poinformowały lokalne władze medyczne. Dwie osoby zginęły w mieście Deir al-Balah w środkowej części półenklawy, kolejne dwie w położonym na północ od niego obozie Nusajrat, a trzy w Rafah, które położone jest na południu przy granicy z Egiptem.
Siedem innych osób zginęło w dwóch oddzielnych atakach: pięć w samochodzie w Chan Junus i dwie osoby w szkole w mieście Gaza. Kolejnych sześciu Palestyńczyków zginęło później w poniedziałek w izraelskim nalocie na miasteczko namiotowe uchodźców w okolicy położonego na północy miasta Gaza - poinformowała agencja Reuters.
Ataki, eksplozje i panika. Pustoszeje jeden z ostatnich szpitali w Strefie Gazy
W niedzielę wieczorem armia izraelska wydała nakazy ewakuacji ludności kolejnych dzielnic Deir al-Balah. Wojsko od kilku dni prowadzi tam operację wymierzoną w Hamas. Informowano o dziesiątkach zabitych terrorystów oraz zniszczeniu ich kryjówek i arsenałów. Z miasta uciekło już ok. 250 tys. osób. W przeciwieństwie do większości terytorium Strefy Gazy, która jest w dużej mierze zburzona, Deir al-Balah relatywnie mało ucierpiało w trwającej od ponad 10 miesięcy wojnie.
Jednakże nowe nakazy ewakuacji i intensywny ostrzał miasta zmusiły wielu pacjentów i ich rodziny do opuszczenia szpitala Al-Aksa, głównego ośrodka medycznego w Deir al-Balah. Organizacja Lekarze bez Granic (MSF) - która pomaga prowadzić placówkę - ostrzegła, że ten jeden z ostatnich działających na tym terenie szpitali pustoszeje.
MSF poinformowało w oświadczeniu na platformie X w niedzielę wieczorem, że około 250 metrów od szpitala doszło do eksplocji, która wywołała panikę.
Z około 650 pacjentów zostało 100, z których siedmiu przebywa na oddziale intensywnej terapii - podała MSF. Organizacja ostrzegła, że może być zmuszona do zawieszenia pomocy przy lżejszych przypadkach i do skupienia się na pacjentach, których życie jest zagrożone.
"Ta sytuacja jest niedopuszczalna. Al-Aksa działa od tygodni ponad swoje możliwości z powodu braku alternatyw dla pacjentów. Wszystkie strony konfliktu muszą uszanować szpital, a także dostęp pacjentów do opieki medycznej" - dodano w oświadczeniu w mediach społecznościowych.
Al-Aksa to jeden z ostatnich szpitali działających w Strefie Gazy. Izrael formalnie nie nakazał ewakuacji placówki, ale ewakuację z pobliskich obszarów. Ludzie boją się, że jeżeli w niej zostaną, znajdą się w strefie walk lub staną się celem nalotów - skomentowała agencja AP. Miasto i tak jest już intensywnie atakowane.
W poniedziałek z placówki uciekało wielu ludzi, większość z nich piechotą, niektórzy pchali wózki z chorymi lub nieśli na rękach dzieci - przekazali reporterzy AP.
Ze szpitala ewakuowano w poniedziałek między innymi kilkoro wcześniaków. Według Ministerstwa Zdrowia w Strefie Gazy dzieci zostaną przeniesione do szpitala Nasser w Chan Junus. Agencja Reuters udostępniła nagranie, na którym widać, jak niemowlaki przenoszone są wraz z prowizorycznym sprzętem do ambulansu, a nad nimi czuwają medycy.
Palestyńskie ministerstwo zdrowia wezwało do zapewnienia ochrony 100 pacjentów obecnych w szpitalu i zespołów medycznych, które pozostały, aby się nimi opiekować.
Strefy humanitarne nie wystarczają
W sierpniu ogłoszono rekordową liczbę nakazów ewakuacji, czyli komunikatów ostrzegających cywilów, że konkretne obszary będą miejscem ataków oraz działań zbrojnych i zalecających ucieczkę do "strefy humanitarnej". Jednak systematycznie ograniczany obszar wyznaczony przez izraelskie wojsko na strefę humanitarną jest przepełniony i również tam zdarzają się ataki - alarmują organizacje pomocowe.
Podczas wojny swoje domy musiało opuścić 90 proc. mieszkańców Strefy Gazy, wielu z nich wielokrotnie uciekało przed wojną z miejsca na miejsce - poinformowała w ubiegłym tygodniu ONZ. Obecnie większość mieszkańców przebywa w strefie humanitarnej rozciągniętej wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego w południowej części tego terytorium.
Wojna w Strefie Gazy wybuchła po terrorystycznym ataku Hamasu na Izrael 7 października 2023 r., w którym zabito blisko 1200 osób, a 251 porwano. Część jest wciąż więziona. W izraelskiej interwencji przeciwko Hamasowi zginęło jak dotąd ponad 40,4 tys. Palestyńczyków - informuje lokalne ministerstwo zdrowia.
Źródło: PAP, Reuters