Kto pisze donosy w Rosji

Źródło:
Ważnyje Istorii, BBC
Rosyjska artystka Sasza Skoczylenko, skazana na podstawie donosu
Rosyjska artystka Sasza Skoczylenko, skazana na podstawie donosu Reuters Archiwum
wideo 2/2
Rosyjska artystka Sasza Skoczylenko, skazana na podstawie donosu Reuters Archiwum

Od początku inwazji zbrojnej na Ukrainę Rosjanie napisali co najmniej 3,5 tysiąca donosów - podaje niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii. To minimalne szacunki, wyliczone przez dziennikarzy na podstawie otwartych źródeł. Na podstawie donosów zapadają wyroki sądowe. Źródłem skarg są głównie autorzy anonimowych kanałów na Telegramie, ale donosy piszą także osoby publiczne: posłowie, działacze społeczni, zwolennicy wojny.

W ciągu ostatnich dwóch i pół roku Rosjanie napisali co najmniej 3,5 tysiąca donosów na swoich współobywateli za ich wypowiedzi, wpisy, prezentowane książki czy strony internetowe. W wyniku takich skarg w latach 2022-2023 zapadały głośne wyroki. Znany polityk opozycji Ilja Jaszyn został skazany na osiem i pół roku więzienia, artystka Sasza Skoczylenko - na siedem lat więzienia.

Sprawy Jaszyna i Skoczylenko zostały nagłośnione, jednak są to odosobnione przypadki. Konsekwencje większości donosów nie są znane rosyjskiej publiczności. Istnieją całe anonimowe stowarzyszenia, które od początku inwazji zbrojnej na Ukrainę regularnie piszą skargi. Ich ofiarami padają zarówno zwykli, jak i znani Rosjanie - zauważa niezależny, zarejestrowany na Łotwie, portal Ważnyje Istorii.

Ilja Jaszyn na sali sądowej. Zdjęcie archiwalne Facebook/Ilya Yashin

Sprawa jajek

"Figa z masłem, a nie jajka! Sprowadźcie koguty z frontu" – mieszkaniec Moskwy Usman Baratow zamieścił taki wpis pod zdjęciem kurczaka. Ukazał się pod koniec ubiegłego roku w popularnym serwisie społecznościowym Odnoklassniki. Baratow w ten sposób zareagował na gwałtowny wzrost cen jaj, z czego musiał się tłumaczyć nawet prezydent Władimir Putin.

Już po miesiącu w portalach społecznościowych pojawiły się wpisy wzywające do pozbawienia Baratowa obywatelstwa rosyjskiego. Prokremlowscy blogerzy uznali jego post za "dyskredytujący" armię rosyjską. Skargi zostały wysłane do Komitetu Śledczego i prokuratury. Kilka dni później wszczęto przeciwko niemu sprawę karną pod zarzutem nawoływania do nienawiści lub wrogości. Baratow przebywa w areszcie od pięciu miesięcy. Grozi mu do sześciu lat więzienia.

20-letnia studentka z Archangielska Olesia Kriwcowa mogła trafić do więzienia na co najmniej 10 lat za "dyskredytację armii rosyjskiej" na podstawie donosów kolegów z uczelni. Sprawdzali jej wpisy na Instagramie, gdzie wypowiadała się np. na temat eksplozji mostu Krymskiego. Kriwcowa uciekła z Rosji w marcu zeszłego roku. Na kanale, utworzonym na rzecz jej poparcia, pojawiło się nagranie, ukazujące, jak odpina elektroniczną bransoletkę, którą musiała nosić w czasie aresztu domowego.

Kto najczęściej pisze donosy

Ważnyje Istorii wyjaśniają, że podana przez nich liczba - 3,5 tysiąca donosów, wyliczona na podstawie otwartych źródeł - to minimalne szacunki.

Źródłem skarg są głównie autorzy anonimowych kanałów na Telegramie. Na jednym z nim od wybuchu agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę pojawiło się aż 2417 donosów. Dotyczyły przeważnie wypowiedzi antywojennych, a także "rusofobii" i LGBT.

Donosy piszą także osoby publiczne: posłowie, działacze społeczni, zwolennicy wojny. - Dla nich jest to sposobem na zademonstrowanie swojej działalności - uważa socjolog Ilja Utiechin, cytowany przez Ważnyje Istorii. - Służby specjalne wykorzystują wpisy polityków do inicjowania kontroli. Donosy są wygodne dla sił bezpieczeństwa, ponieważ mogą powoływać się na "sygnały" od obywateli i urzędników - dodał socjolog.

Zdaniem rosyjskiej antropolożki Aleksandry Archipowej (wpisanej przez władze rosyjskie do rejestru tak zwanych zagranicznych agentów), Rosjanie piszą donosy, ponieważ rosyjskie władze i propaganda często mówią o "wrogach wewnętrznych" i konieczności "samooczyszczenia się" Rosji. Powody są też inne, np. chęć wyrównania krzywd z kimś przy pomocy państwa.

- Liczba donosów zależy bezpośrednio od intensywności represyjnej polityki władz. Są one próbą reakcji na sygnały rządzących – uważa Ilja Utiechin. Zdaniem socjologa, władza narzuca obywatelom wizerunek wroga, na którego trzeba "polować".

Rosyjska sekcja BBC pisała jesienią zeszłego roku, że "częścią sowieckiej rzeczywistości, zarówno w latach trzydziestych, jak i w powojennym ZSRR, był strach, że ​​doniosą na nas sąsiedzi lub współpracownicy. Teraz polityczne donosy wróciły do rosyjskiego życia".

Autorka/Autor:tas/kg

Źródło: Ważnyje Istorii, BBC

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA

Tagi:
Raporty: