Sąd w Moskwie odrzucił w poniedziałek skargę pełnomocników Aleksieja Nawalnego na Komitet Śledczy, który nie wszczął śledztwa wobec funkcjonariuszy Federalnej Służby Bezpieczeństwa. Współpracownicy opozycjonisty utrzymują, że FSB może być zamieszana w próbę otrucia opozycjonisty. Zapowiadają odwołanie od decyzji sądu.
W styczniu tego roku Komitet Śledczy odmówił wszczęcia postępowania wobec Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB). Zabiegali o to współpracownicy Aleksieja Nawalnego, którzy wnioskowali o sprawdzenie, czy funkcjonariusze są powiązani z próbą otrucia opozycjonisty w sierpniu zeszłego roku.
Na decyzję komitetu skargę wnieśli pełnomocnicy Nawalnego. Sprawę rozpatrywał w poniedziałek sąd wojskowy w Moskwie, który uznał, że decyzja komitetu jest zgodna z prawem i odrzucił skargę. Sędzia Andriej Tkaczenko zauważył, że wcześniej również rosyjskie MSW odmówiło wszczęcia postępowania karnego w tej kwestii.
Współpracownicy Nawalnego zapowiedzieli odwołanie się od poniedziałkowego wyroku.
Wezwanie do międzynarodowego śledztwa
Na początku marca ekspertki ONZ do spraw praw człowieka Agnes Callamard i Irene Khan wezwały do międzynarodowego śledztwa w sprawie próby otrucia Aleksieja Nawalnego. Wskazały przy tym na "bardzo prawdopodobny udział rosyjskich urzędników państwowych, przypuszczalnie na wysokim szczeblu" w ataku na rosyjskiego opozycjonistę.
"Biorąc pod uwagę nieadekwatną reakcję władz krajowych, użycie zakazanej broni chemicznej oraz widoczny schemat prób selektywnej eliminacji, uważamy, że w trybie pilnym powinno być przeprowadzone międzynarodowe śledztwo w celu ustalenia faktów i wyjaśnienia wszystkich okoliczności dotyczących otrucia pana Nawalnego" - przekazały we wspólnym oświadczeniu.
Aleksiej Nawalny otruty
W grudniu 2020 roku portale Bellingcat i Insider podały, że w próbę otrucia Nawalnego zamieszani byli eksperci FSB od broni chemicznej. Mieli oni należeć do specjalnej jednostki FSB i podążać za opozycjonistą w czasie jego podróży do Tomska, podczas której użyto przeciwko niemu bojowego środka chemicznego z grupy tak zwanych nowiczoków.
Aleksiej Nawalny trafił do szpitala w Omsku 20 sierpnia zeszłego roku. W tym mieście awaryjnie wylądował samolot lecący z Tomska do Moskwy. Opozycjonista poczuł się źle na pokładzie maszyny, stracił przytomność. W szpitalu w Omsku został podłączony pod respirator i wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej. 22 sierpnia, na żądanie rodziny, krytyk Kremla został przetransportowany do Berlina. Jego współpracownicy od początku utrzymywali, że opozycjonistę próbowano otruć.
Niemiecki rząd przekazał, że testy toksykologiczne próbek krwi Nawalnego przeprowadzone przez niemieckie laboratorium dały "jednoznaczny dowód", że rosyjski opozycjonista został otruty przy użyciu "środka z grupy nowiczoków", bojowego środka porażającego układ nerwowy.
Także Organizacja do spraw Zakazu Broni Chemicznej potwierdziła we wrześniu, że Nawalnego próbowano otruć za pomocą nowiczoka, bojowego środka porażającego układ nerwowy.
Po próbie otrucia Nawalnego nie wszczęto w Rosji żadnego postępowania. Władze argumentują, że nie otrzymały materiałów medycznych, na podstawie których specjaliści niemieccy potwierdzili użycie broni chemicznej. Twierdzą, że lekarze w Rosji, którzy ratowali opozycjonistę, nie wykryli substancji trujących i że broń chemiczna z czasów ZSRR została w Rosji zniszczona. Jednak o nowiczoku głośno było jeszcze w 2018 roku, kiedy to w brytyjskim Salisbury zaatakowany nim został były agent rosyjskiego wywiadu Siergiej Skripal oraz towarzysząca mu córka Julia.
Nawalny w kolonii karnej
Na wniosek służb więziennych moskiewski sąd zadecydował 2 lutego o zamianie wyroku w zawieszeniu, wydanego wobec Nawalnego w 2014 roku, na karę bezwzględnego pozbawienia wolności.
Nawalny został w 2014 roku skazany na 3,5 roku więzienia w zawieszeniu za domniemaną malwersację funduszy francuskiej firmy kosmetycznej Yves Rocher. Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał w 2017 roku, że proces ten był niesprawiedliwy i nakazał wypłacenie odszkodowania Nawalnemu i jego bratu Olegowi, również sądzonemu w tej sprawie.
20 lutego Moskiewski Sąd Miejski odrzucił apelację złożoną przez obrońców krytyka Kremla od decyzji sądu niższej instancji. Po uwzględnieniu czasu już spędzonego w areszcie oraz skróceniu zasądzonego wcześniej wyroku sąd zdecydował, że Nawalny ma spędzić w kolonii karnej około 2,5 roku. Trafił do kolonii karnej w Pokrowie, w obwodzie włodzimierskim, w centrum europejskiej części Rosji.
ZOBACZ WIĘCEJ: "Jeśli złamiesz choćby najmniejszą zasadę, zostaniesz ukarany, poniżony". Co może czekać Nawalnego >>>
Źródło: PAP, Reuters