"Jeśli złamiesz choćby najmniejszą zasadę, zostaniesz ukarany, poniżony". Co może czekać Nawalnego

Źródło:
BBC, Dożdż, Echo Moskwy, CNN, tvn24.pl

Obrońcy Aleksieja Nawalnego czekali ponad pięć godzin, zanim pozwolono im wejść do gmachu kolonii karnej, gdzie obecnie przebywa opozycjonista – relacjonują we wtorek rosyjskie media. Bloger i krytyk Kremla został osadzony w jednym z najsurowszych zakładów w Rosji, w "sektorze wzmocnionej kontroli A", nazywanym "więzieniem o zaostrzonym rygorze". Media przekazują wstrząsające relacje z tego i podobnych miejsc.

O tym, że Aleksiej Nawalny został przewieziony z aresztu śledczego w Kolczuginie do pobliskiej kolonii karnej w Pokrowie w obwodzie włodzimierskim (środkowa cześć Rosji) poinformowano w poniedziałek na koncie instagramowym opozycjonisty. Witam wszystkich z "Sektora wzmocnionej kontroli A" – napisał on sam lub jego współpracownicy.

Czym jest wspomniany sektor? Lider rosyjskich nacjonalistów Dmitrij Diemuszkin, który spędził tam osiem miesięcy z 2,5-rocznego wyroku, mówił niezależnej telewizji Dożdż, że miejsce to spełnia kryteria "wewnętrznego więzienia o bardziej zaostrzonym rygorze". Diemuszkin opowiadał, że w czasie "odsiadki" schudł o 40 kg i regularnie mdlał. Skazanego odbywającego tam karę nie można odwiedzać ani przekazywać mu paczek. Adwokaci mogą rozmawiać z klientem tylko przez szybę, w obecności strażników.

Obrońcy Nawalnego, kiedy dowiedzieli się, że został on przewieziony do kolonii karnej w Pokrowie, spędzili ponad pięć godzin przed gmachem zakładu, zanim pozwolono im go odwiedzić – przekazało radio Echo Moskwy.

OGLĄDAJ NA ŻYWO W TVN24 GO

"Będą karać innych skazanych, jeśli Nawalny nie będzie przestrzegał zasad"

- Odwiedzanie więziennej cerkwi i wszystkiego innego będzie zabronione. Niczego nie zobaczy, będzie stał z opuszczoną głową. Nikt go nie tknie palcem. Będą karać innych skazanych, jeśli (Nawalny) nie będzie przestrzegał zasad – opowiadał Diemuszkin, odwołując się do własnych doświadczeń.

Podobnie jak Nawalny, został on zakwalifikowany jako więzień "skłonny do ucieczki". To oznacza ścisły nadzór, regularne budzenie w nocy i sprawdzanie, czy skazany jest w celi.

"Czarne" i "czerwone" kolonie

Kolonie karne w Rosji dzielą się nieformalnie na "czarne", gdzie sytuacja jest kontrolowana przez wpływowych przestępców i gdzie możliwe jest "luzowanie rygoru", oraz "czerwone", gdzie administracja ma pełną władzę, a rygor jest ścisły – tłumaczy rosyjska sekcja BBC.

Kolonia, do której trafił Nawalny, jest "bardzo czerwona" – mówiła dziennikarzom adwokatka Maria Ejsmont, która reprezentowała moskiewskiego aktywistę Konstantina Kotowa, skazanego za "wielokrotne naruszanie przepisów dotyczących zgromadzeń publicznych", również odbywającego karę w Pokrowie.

"Nie miałem pojęcia, że ​​można zorganizować prawdziwy obóz koncentracyjny 100 kilometrów od Moskwy"

Zarówno Diemuszkin, jak i Kotow nie mogli kontaktować się z innymi skazanymi. Byli w izolacji. Kotow wspominał, że więźniów w tym zakładzie starają się pozbawić wolnego czasu. On nie pracował, ale inni skazani tak: w kolonii jest szwalnia i stolarnia.

Diemuszkinowi w "sektorze wzmocnionej kontroli A" pozwolono na zaledwie 15 minut tygodniowo na pisanie listów. Dokończenie jednego zajęło mu w tej sytuacji miesiąc.

"Od godziny szóstej rano do godziny dwudziestej drugiej musisz być na nogach"

Do kolonii karnej w Pokrowie dotarli także dziennikarze CNN, którzy zrelacjonowali, jak wygląda pobyt w tym miejscu. Według byłego więźnia, który wypowiada się w materiale amerykańskiej stacji, "nawet nie w jednym baraku, ale w jednej sali śpi tu od 50 do 60 więźniów". Mimo pandemii.

Konstantin Kotow opowiedział amerykańskim dziennikarzom, że "od godziny szóstej rano do godziny dwudziestej drugiej musisz być na nogach". - Dosłownie, nie wolno ci siadać. Nie można czytać czy pisać listów. I tak przez tygodnie. Jeśli złamiesz choćby najmniejszą zasadę, zostaniesz ukarany, poniżony i poddany izolacji – relacjonował.

Nagranie, które wywołało skandal

CNN przekazała także nagranie, które upubliczniła wcześniej jedna z rosyjskich gazet. Widać na nim, jak więzień kolonii karnej w sąsiednim obwodzie jarosławskim jest brutalnie bity przez strażników. Nagranie wywołało ogólnokrajowy skandal. Sąd skazał kilka osób zamieszanych w sprawę pobicia.

"Aleksiej Nawalny twierdzi, że na razie nie zaznał agresji. Być może Kreml chce, by jego najgłośniejszy krytyk Kremla nie przyciągał czyjejkolwiek uwagi" – oceniła CNN.

Co mówią mieszkańcy Pokrowa?

W reportażu wyemitowanym przez telewizję Dożdż mieszkańcy 16-tysięcznego Pokrowa opowiadali, że "jest im właściwie wszystko jedno, że Nawalny przebywa po sąsiedztwu". Niektórzy przyznawali jednak, że dzięki "słynnemu więźniowi" miasto także stanie się znane i może dzięki temu lokalne władze na przykład wyremontują drogi.

Pod koniec lutego Moskiewski Sąd Miejski odrzucił apelację obrońców Nawalnego od decyzji sądu niższej instancji o odwieszeniu kary więzienia z 2014 roku za domniemane malwersacje finansowe wobec francuskiej firmy kosmetycznej Yves Rocher. Opozycjonista został sześć lat temu skazany na 3,5 roku więzienia w zawieszeniu. 

Po uwzględnieniu czasu już spędzonego w areszcie oraz skróceniu zasądzonego wcześniej wyroku Nawalny ma spędzić w kolonii karnej około 2,5 roku.

Autorka/Autor:tas, pp//rzw

Źródło: BBC, Dożdż, Echo Moskwy, CNN, tvn24.pl

Tagi:
Raporty: