"Kupuj amerykańskie". Tak ma się nazywać inicjatywa powiązana z nową strategią sprzedaży broni, której opracowywanie kończy właśnie administracja Donalda Trumpa - podała we wtorkowy wieczór agencja Reutera. Jej źródła w amerykańskim przemyśle zbrojeniowym oraz w Waszyngtonie twierdzą, że sojusznicy USA w NATO, Japonia, Korea Południowa i niektóre kraje arabskie mogą dostać szybszy i szerszy dostęp do nowoczesnej techniki wojskowej.
Opinia publiczna zostanie oficjalnie poinformowana o tej przełomowej decyzji być może jeszcze w tym tygodniu. Tak szerokie otwarcie sprzedaży zaawansowanej broni dla sojuszników będzie krokiem, na jaki nie zdecydował się jeszcze żaden amerykański prezydent - pisze Reuters.
Według kilkunastu rozmówców agencji - przedstawicieli przemysłu zbrojeniowego oraz obecnych i byłych urzędników administracji w Waszyngtonie - przyspieszony może zostać proces podejmowania decyzji o sprzedaży broni dla sojuszników USA w NATO, dla Arabii Saudyjskiej i niektórych innych krajów z regionu Zatoki Perskiej, jak również dla Japonii i Korei Południowej.
Drony, myśliwce, artyleria?
Rozmówcy Reutersa zastrzegli, że w ostatniej chwili mogą się pojawić zmiany w ostatecznej treści dokumentu, a część zapisów na pewno zostanie utajniona.
Nowa strategia sprzedaży broni ma też pozwolić na działania w tej sprawie "całego rządu" - pisze Reuters. Oznacza to, że amerykańscy urzędnicy i dyplomaci - od prezydenta po osoby zajmujące stanowiska np. attache wojskowych w wybranych krajach - będą mogli angażować się i starać o przyspieszanie decyzji w sprawie podpisania umów na zakup broni.
"Inicjatywa 'Kupuj amerykańskie' ma na celu pozwolenie większej liczbie krajów na kupowanie większej ilości broni" - wskazuje Reuters. Doprowadzi ona tym samym do pewnego rozluźnienia bardzo restrykcyjnych zasad, jakimi w eksporcie broni do tej pory kierowały się Stany Zjednoczone. Dotyczyć może to produktów takich jak myśliwce bojowe, drony, artyleria, a nawet okręty wojenne - pisze agencja, powołując się na swoje źródła.
Jej rozmówcy mówią, że administracja Trumpa chce w ten sposób zareagować na rosnące na całym świecie zainteresowanie rosyjskim i chińskim przemysłem zbrojeniowym i dostawami sprzętu z tych krajów.
Anonimowy urzędnik Białego Domu, odpowiadający na pytania Reutersa, stwierdził jednak, że nowa strategia nie wpłynie na obniżenie obecnie obowiązujących, amerykańskich standardów dotyczących zakazu dostarczania broni do krajów, w których pojawia się ryzyko łamania praw człowieka.
Takie oskarżenia - podnoszone przez organizacje broniące praw człowieka - pojawiają się stale w przypadku choćby Arabii Saudyjskiej, od lat zaangażowanej w wojnę w Jemenie.
Strategia ma też zawierać wskazania dla wysokich rangą przedstawicieli administracji w Waszyngtonie, dotyczące tego, by w przyszłości częściej pojawiali się na międzynarodowych targach zbrojeniowych i wspomagali swoją obecnością amerykańskich producentów - tak jak to robią Francuzi czy Izraelczycy.
Dodatkowo Donald Trump ma też podpisać oddzielny dokument, który ułatwi eksport dronów bojowych - sprzętu stojącego na szczycie listy zakupów wielu rządów - pisze Reuters.
Autor: adso / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: US Air Force