Rosyjski kosmodrom Wostocznyj w obwodzie amurskim ma uniezależnić władze na Kremlu od Bajkonuru w Kazachstanie. Wizerunek strategicznej budowy na Dalekim Wschodzie Rosji psują jednak skandale korupcyjne i protesty robotników, którzy po raz kolejny ogłosili strajk głodowy. I to mimo obietnic wicepremiera Dmitrija Rogozina, że otrzymają zaległe pensje.
Strajkuje dwudziestu pracowników firmy Strojindustria-S, podwykonawcy robót budowlanych. Żądają wypłat zaległych ze stycznia pensji.
W oświadczeniu adresowanym do dyrektora generalnego Michaiła Terientiewa pracownicy napisali, że "znaleźli się w ciężkiej sytuacji finansowej i zamierzają głodować do czasu, aż otrzymają należne im pieniądze".
Strajk głodowy odbywa się w biurze firmy Strojindustria, w "miasteczku pracowniczym SU-174".
Pracownicy napisali także list do władz rosyjskich. Uzasadniając głodówkę, tłumaczą, że "inni budowlańcy otrzymali zaległe wypłaty po analogicznych akcjach protestu".
W liście robotnicy podkreślili, że "pensji nie otrzymuje 311 osób, a łączna kwota zadłużenia sięga 16 mln rubli (ponad 11 mln zł)".
"Wizyta Dmitrija Rogozina"
Strajk głodowy dwudziestu pracowników jest jedną z wielu akcji protestacyjnych na budowie kosmodromu. Na początku kwietnia strajkujących robotników odwiedził wicepremier Dmitrij Rogozin i obiecał, że pracownicy otrzymają zaległe pensje.
Rogozin, odpowiedzialny w gabinecie premiera Dmitrija Miedwiediewa za przemysł zbrojeniowy i kosmiczny, nakazał wówczas szefom Strojindustria-S (firma podlega państwowemu koncernowi Specstroj zajmującemu się specjalnymi inwestycjami) "natychmiastowe uregulowanie płatności".
Pracownicy, z którymi osobiście rozmawiał Rogozin, przerwali strajk i przystąpili do pracy, a Specstroj oświadczył, że "uregulował wszystkie należności". Kilka dni później pięcioro pracowników odmówiło pracy, bo nie otrzymali pieniędzy.
"Wicepremier Rogozin odwiedza budowę kosmodromu co dwa tygodnie. Chce osobiście rozwiązywać problemy. Skandale wokół największego w historii współczesnej Rosji kosmodromu w obwodzie amurskim przybierają niebezpieczne rozmiary. W sprawie niewypłacania wynagrodzeń i nielegalnego rozdzielania pieniędzy wszczęto 17 spraw karnych. Pracownicy strajkują i głodują” - pisał rosyjski portal Gazeta.ru.
"Żona szefa Dalspecstroju"
"Pracowaliśmy w zimie, na 30-40 stopniowym mrozie, przy robotach betonowych. Zdarzało się, że nie mieliśmy rękawic. Ręce przymarzały do armatury" – skarżyli się strajkujący pracownicy, cytowani przez Gazetę.ru.
W tym samym czasie żona szefa Dalspecstroju, Dmitrija Sawina, który nadzorował budowę, zarabiała miesięcznie 800 tys. rubli (równowartość 14 tys. dol). Sawin został zwolniony na "osobisty rozkaz" Rogozina. Jak mówił wicepremier, "kierownik dopuścił się korupcji".
Poprzedni kierownik Dalspecstroju, Jurij Chrizman, także został wyrzucony ze stanowiska. Powód - oskarżenie o defraudację.
We wtorek rosyjska gazeta "Moskowskij Komsomolec" pisała o aresztowaniu Igora Nesterenki, dyrektora generalnego firmy Tichookieanskaja Mostostroitielnaja Kompania, która prowadziła prace budowlane. Nesteneko także jest podejrzany o oszustwo.
W zeszłym tygodniu jego firma poinformowała, że "nie może wypłacić pensji pracownikom z powodu oszustw poprzedniego szefa Wiktora Grebniowa, który kupował drogie jachty i mieszkania".
"Obietnice Putina"
Sprawa zaległych wypłat została poruszona podczas wideokonferencji Władimira Putina 16 kwietnia. Grupie pracowników budowy kosmodromu udało się połączyć z prezydentem. Prosili głowę państwa o interwencję.
Putin obiecał pomoc. - Będziemy domagać się pełnej wypłaty wynagrodzeń i kontynuowania waszej pracy przy budowie strategicznego obiektu w naszym kraju. Zbudujemy kosmodrom. Rosja go potrzebuje – akcentował podczas wideokonferencji Putin.
Wcześniej pracownicy próbowali dotrzeć do prezydenta w inny sposób. Na dachach budynków, w których mieszkali, zostawili napisy: "Szanowny panie Putin, ratuj robotników", "Chcemy pracować", "4 miesiące bez pensji".
Stosunki na linii Moskwa-Astana
Budowa kosmodromu Wostocznyj, który ma służyć do wysyłania na orbitę ładunków komercyjnych i statków załogowych, ma uniezależnić władze Rosji od władz kazachskich i dzierżawy kosmodromu Bajkonur.
Władze w Astanie zmieniały warunki dzierżawy, podwyższając opłatę, dążyły także do przejęcia jurysdykcji nad 70-tysięcznym miastem Bajkonur na terenie centrum lotów kosmicznych.
Jak twierdził prezydent Władimir Putin, "budowa Wostocznego pozwoli Rosji zachować status niezależnego państwa kosmicznego". Władze na Kremlu zapowiadały, że odpalenie pierwszej rakiety z tego miejsca nastąpi do końca 2015 r.
Autor: tas\mtom / Źródło: tvrain.ru, Echo Moskwy, Gazeta.ru, Amur.info