Apel do turystów z Polski. "Nie spodziewaliśmy się, że przyjdzie nam to powiedzieć"

Źródło:
tvn24.pl, PAP, irozhlas.cz, Idnes.cz
Mieszkańcy Jesionika opowiadają o tym, jak wygląda zalane miasto
Mieszkańcy Jesionika opowiadają o tym, jak wygląda zalane miastoReuters
wideo 2/5
Czechy. Mieszkańcy Jesionika opowiadają o tym, jak wygląda zalane miastoReuters

Centrum informacji turystycznej w Ostrawie zaapelowało w mediach społecznościowych do Polaków, by nie przyjeżdżali do miasta w najbliższym tygodniu w związku sytuacją powodziową. Ta w Ostrawie jeszcze bardziej skomplikowała się w poniedziałek, kiedy pękła tam tama na zbiegu dwóch rzek i woda zaczęła zalewać miasto.

"Nie spodziewaliśmy się, że przyjdzie nam to powiedzieć. Bardzo prosimy w najbliższym tygodniu do Ostrawy nie przyjeżdżać" - przekazało Visit Ostrava PL na swoich profilach w mediach społecznościowych w poniedziałek. "Mimo że poziom rzek powoli zaczyna opadać, wciąż wiele miejsc w Ostrawie jest zalanych, nieprzejezdnych czy nieuprzątniętych po opadnięciu wody" - zaznaczono we wpisie.

W jego dalszej części centrum informacji turystycznej zwróciło się do osób jadących do innych miejsc w Czechach z prośbą o kierowanie się na Cieszyn i dalej autostradą D48 w kierunku na Frydek-Mistek. "Autostrada D1 od granicy z Polską do Ostrawy jest zamknięta" - czytamy. Osoby planujące podróż koleją do Pragi, Wiednia, czy Budapesztu muszą liczyć się z opóźnieniami. Jak bowiem wskazało w poniedziałek przed południem centrum informacji turystycznej, "spora część węzła ostrawskiego wciąż jest pod wodą".

ZOBACZ TEŻ: Tak woda zalewała miasto

Pęknięta tama

Niedługo później w poniedziałek tama znajdująca się w tym mieście na zbiegu Odry i Opawy pękła. Woda zaczęła płynąć do miasta i zalewać jego ulice. Podjęto ewakuację części mieszkańców jednej z dzielnic. Władze miasta oceniają sytuację jako bardzo trudną, w pobliżu są bowiem m.in. zakłady chemiczne i koksownia.

Burmistrz miasta Jan Dohnal przekazał, że woda może dotrzeć nawet do centrum, dlatego priorytetem jest jej zatrzymanie. - Musimy jak najszybciej uszczelnić tamę, aby zapobiec ponownemu napływowi wody na zagrożone obszary i wyeliminować konieczność ewentualnych dalszych ewakuacji - powiedział.

CZYTAJ WIĘCEJ: Pękła tama w Czechach, 35 kilometrów od granicy Polski

Wielka powódź w Czechach

Sytuacja w Czechach jest dramatyczna: ewakuowano łącznie ponad 12 tysięcy mieszkańców. Ćwierć miliona domów nie ma prądu. Policja poinformowała w poniedziałek o pierwszej ofierze śmiertelnej żywiołu. Mężczyzna utonął w rzece Krasovka w pobliżu miejscowości Bruntal w województwie morawsko-śląskim.

Powódź w CzechachPAP/EPA/MARTIN DIVISEK

Według szacunków energetyków w województwie morawsko-śląskim, którego stolicą jest oddalona o ok. 15 km od granicy z Polską Ostrawa, w niedzielę rano prądu nie miało około 114 tys. odbiorców. W samej Ostrawie, liczącej blisko 290 tys. mieszkańców, w poniedziałek trwa ewakuacja dzielnicy Přívoz zalewanej po pojawieniu się dwóch szczelin o długości 50 metrów w grobli u zbiegu Odry i Opawy - przekazał po godzinie 10 portal Czeskiego Radia.

Zagrożenie powodziowe w Europie Środkowej PAP

ZOBACZ TEŻ: Alarm w Cieszynie. Woda w Olzie opadła, ale wieczorem ma padać

Autorka/Autor:wac, akr//am,mm

Źródło: tvn24.pl, PAP, irozhlas.cz, Idnes.cz

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock