Atakowani z powietrza przez międzynarodową koalicję, a na ziemi głównie przez Kurdów i irackie wojsko, bojownicy Państwa Islamskiego utracili część zajmowanych terytoriów w Syrii i Iraku. Fanatyczni dżihadyści w niektórych rejonach pozostawiają po sobie przysłowiową spaloną ziemię. Pojawiają się też coraz liczniejsze doniesienia o niszczeniu starożytnych ksiąg i zabytków na terenach wciąż zajętych przez islamistów.
Intensywne walki trwają między innymi w północno-wschodniej Syrii, gdzie oddziały peszmergów próbują wywalczyć kontrolę nad granicą z Irakiem. Wczoraj Kurdowie, którzy wsławili się wielomiesięczną obroną miasta Kobane, poinformowali o odbiciu z rąk islamistów 23 miejscowości w syryjskiej prowincji Hasaka. W drugim, niezależnym ataku, odbite zostały dwie wioski na pograniczu syryjsko-irackim, które atakowano jednocześnie z obu stron granicy.
Postępów w walce z Państwem Islamskim dokonano przy wsparciu międzynarodowej koalicji złożonej z lotnictwa Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników, którzy bombardują namierzane przez Kurdów zgrupowania przeciwnika. Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka potwierdziło wycofywanie się islamistów oraz utratę przez nich co najmniej 12 bojowników.
- Aby możliwe było kontynuowanie ataków, nasze wojska potrzebują dostaw broni, tak samo jak rządowe wojska irackie, które stale otrzymują nową broń - podkreśla Masrour Barzani, kanclerz Rady Bezpieczeństwa Kurdystanu. Dostawy te jak dotąd były jednak bardzo ograniczone, ponieważ władze w Bagdadzie obawiają się, że przesądziłyby o uzyskaniu niepodległości przez zamieszkaną przez Kurdów część Iraku. Liczący ok. 25 milionów naród kurdyjski, zamieszkujący również część terytorium Syrii, Turcji i Iranu, od lat bezskutecznie domaga się przyznania mu własnej państwowości.
Starcia na wszystkich frontach
Jednocześnie w ofensywie znajdują się rządowe wojska syryjskie, które również odbiły część terytorium w prowincjach Hasaka i Dajr az-Zaur, oraz irackie, które przygotowują się do odbicia miasta Tikrit. Odbicie 150-tysięcznego Tikritu, leżącego 180 kilometrów na północ od Bagdadu, będzie ważnym sprawdzianem dla Irakijczyków, odzyskujących swoje zdolności bojowe po poniesionych w ubiegłym roku porażkach. Zajęcie strategicznie położonego Tikritu ma umożliwić przeprowadzenie wspólnej ofensywy irackich wojsk rządowych oraz oddziałów kurdyjskich na 2-milionowy Mosul, największe miasto pozostające w rękach islamistów.
Tikrit, rodzinne miasto obalonego dyktatora Iraku Saddama Husajna, ma również duże znaczenie symboliczne. Większość mieszkańców miasta stanowią sunnici, którzy po obaleniu Saddama Husajna długo sprzeciwiali się nowej, szyickiej władzy w Bagdadzie. Teraz władze irackie informują, że do ataku na Tikrit wspólnie przygotowują się oddziały szyickie i sunnickie, ale powszechne są obawy przed kolejnymi pogromami na tle religijnym.
Walka na froncie kultury
Mierzący się z pogarszającą sytuacją na froncie bojownicy Państwa Islamskiego uderzyli z kolei na polu kultury. W czasie gdy duża część świata oglądała galę rozdania Oscarów, w zajętym przez islamistów Mosulu zajęto się paleniem cennych zbiorów biblioteki publicznej. Szacuje się, że zniszczeniu uległo 8 tysięcy rzadkich ksiąg i manuskryptów, część z nich pochodząca z XVIII wieku, oraz liczne inne znajdujące się w bibliotece zabytki.
Islamiści walczący o ustanowienie złożonego z części terytorium Syrii i Iraku kalifatu już wcześniej dopuszczali się palenia cennych ksiąg na zajętych przez siebie terenach. W grudniu 2014 roku spalona została główna biblioteka Uniwersytetu w Mosulu, a w sumie w zachodnim Iraku zniszczonych mogło zostać ok. 100 tysięcy ksiąg.
Liczne są również doniesienia na temat plądrowania przez islamistów muzeów i zabytkowych miejsc w Syrii. Zbiory są niszczone lub przemycane za granicę i sprzedawane kolekcjonerom z Europy i państw Zatoki Perskiej, zapewniając w ten sposób dodatkowe źródło przychodów bojownikom Państwa Islamskiego. W Syrii i Iraku znajdują się bezcenne starożytne zabytki, a historia państwowości na ich terytorium sięga 5 tysięcy lat.
Autor: Maciej Michałek / Źródło: Reuters, Washington Post, Fiscal Times