Do nas dociera jedynie ułamek zdjęć już tych osób, które zdołały przetrwać - mówi afrykanista dr Błażej Popławskim. Opisuje historię dwuletniego chłopca z Nigerii posądzonego o czary i porzuconego przez rodzinę. Dzięki wolontariuszom o takich dzieciach dowiaduje się świat. Czasami udaje im się porozumieć z rodziną i zabrać porzucone dziecko. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Internautów poruszyły zdjęcia dwuletniego chłopca z Nigerii, który żył na ulicy przez osiem miesięcy. Rodzina go porzuciła, bo został posądzony o czary. Został znaleziony przez Anje Ringgren Lovén, twórczynię African Children's Aid Education and Development Foundation. Kobieta dała chłopcu pić i zawiozła do najbliższego szpitala. Zdjęcia chłopca udostępniła na swoim Facebooku.
To jednak nie jedyny taki przypadek porzucenia dziecka.
6-letnia Emma została oskarżona przez ojca o śmierć matki. Miała użyć czarnej magii. Jeden z kaznodziejów umył jej twarz wrzątkiem. Maczetą uciął palec.
- Dzieci są porzucane, torturowane, prześladowane. Do nas dociera jedynie ułamek zdjęć już tych osób, które zdołały przetrwać - mówi dr Błażej Popławki z afrykanista.pl.
Kontrakt z rodziną
O tym z jaką łatwością rzucane są oskarżenia mówi Agnieszka Mazur z Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego Młodzi Światu, która rok pracowała z dziećmi ulicy w Ghanie. Jak tłumaczy, jeden z chłopców, w momencie kiedy się urodził, został oskarżony o to, że jest czarownikiem, dlatego, że mniej więcej w tym samym czasie umarła kobieta.
Czasami misjonarzom i wolontariuszom udaje się porozumieć z rodziną i zabrać wyklęte dziecko. Jak mówiła Mazur, chłopcu zostało zmienione imię, nazwisko i został podpisany kontrakt między rodziną a misjonarzem, w którym jest zapis, że chłopiec nigdy więcej się nie pojawi na tamtych terenach.
Bieda jest czynnikiem, który w ogromnej mierze przyczynia się do fenomenu oskarżeń dzieci o magię. Bieda to siostra bliźniaczka niewiedzy Sam Ikpe-Itauma
Zdarza się, że dzieci trafiają do uzdrowicieli i samozwańczych pastorów, którzy często sami nakręcają spiralę oskarżeń. - Wiele osób na oskarżeniu kogoś o czary zarabia i na wypędzaniu tych rzekomych złych duchów także robi świetne interesy - tłumaczy dr Popławski.
Jedna z najbardziej znanych kaznodziejek Helen Ukpabio w tworzonych przez siebie filmach dowodzi między innymi, że płaczące w nocy dzieci są sługami szatana. Eksperci twierdzą jednak, że nie można winić tylko religii, wierzeń i zabobonów. - Bieda jest czynnikiem, który w ogromnej mierze przyczynia się do fenomenu oskarżeń dzieci o magię. Bieda to siostra bliźniaczka niewiedzy - mówi Sam Ikpe-Itauma z Child's Right & Rehabilitation Network.
Autor: js/mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Sand TV