Ambasador Izraela w Polsce Jakov Liwne w rozmowie z "Faktami" TVN kilkukrotnie powtórzył, że atak na pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen był błędem, a nie zbrodnią wojenną. Pytany dwukrotnie o to, czy żałuje, że opublikował wpis w serwisie X, w którym odnosi się do incydentu z udziałem Grzegorza Brauna po śmierci wolontariuszy, podkreślił, że tego incydentu i antysemityzmu nie można zignorować.
W Strefie Gazy w poniedziałek zginęło siedmioro pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen. Wśród nich był Polak - Damian Soból.
Jakov Liwne, ambasador Izraela w Polsce, rozmawiał z Jackiem Tacikiem z "Faktów" TVN. - Wielokrotnie wyrażaliśmy nasze najgłębsze ubolewanie, smutek i kondolencje w związku z tragiczną śmiercią siedmiu pracowników World Central Kitchen, pracowników tej organizacji w Strefie Gazy. Niestety jednym z nich był Damian Soból, obywatel Polski - powiedział Liwne.
Jak przekonywał, "musimy zrozumieć, że to uderzenie było pomyłką". - Zdarzyło się to w ciągu nocy, w czasie bardzo trudnej wojny, w niezwykle trudnych warunkach. Oczywiście nie powinno się było to wydarzyć - podkreślił ambasador.
- Dzielimy ból rodzin i jesteśmy głęboko zaangażowani na rzecz dogłębnego dochodzenia, żeby wyjaśnić, co naprawdę się stało - powiedział Liwne. Zapewnił, że Izrael będzie dzielić się z polskimi władzami "w pełnej transparentności" informacjami spływającymi z tego dochodzenia.
Dyplomata powiedział, że strona izraelska próbowała skontaktować się z rodziną zmarłego Polaka. - Rozumiem, że nie ma jej aktualnie w Polsce, ale będziemy nadal próbować bezpośrednio się z nimi skontaktować. Mieliśmy okazję rozmawiać z prezydentem, z marszałkiem w Przemyślu, żeby oferować nasze najszczersze kondolencje. Moje osobiste najszczersze kondolencje związane z tą tragedią. Tak jak powiedziałem, jest to coś, co nie powinno się było wydarzyć - zaznaczył ambasador.
Liwne: doszło do błędu, nie do zbrodni wojennej
Ambasador Jakov Liwne we wtorek komentował wpis wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Bosaka, który oskarżył Izrael o zbrodnie wojenne. Napisał, że "skrajna prawica i lewica w Polsce oskarżają Izrael o umyślne morderstwo", a Bosak "do dziś nie zgodził się potępić masakry dokonanej przez Hamas 7 października". Przypomniał też zachowanie "prawicowego ekstremisty", posła Konfederacji Grzegorza Brauna, który zgasił gaśnicą świece chanukowe w Sejmie.
W rozmowie z Jackiem Tacikiem ambasador Izraela powiedział, że "powinniśmy rozważnie ważyć słowa, mówiąc o tej sytuacji". - Izrael jest w stanie wojny przeciwko islamskim terrorystom, organizacji Hamas, która zabiła całe setki niewinnych Izraelczyków, i która będzie mordować kolejnych Izraelczyków, kolejnych obywateli państw Zachodu, jeśli nie zostanie pokonana. Musimy pokonać organizację terrorystyczną Hamas i musimy zrobić to wspólnie z naszymi przyjaciółmi - podkreślił Liwne.
Na pytanie, czy miał kogoś konkretnego na myśli, apelując o ostrożność w wypowiedziach, odpowiedział, że nie chce "mówić o tej czy o tamtej osobie w Polsce". - Myślę, że wszyscy powinniśmy być zjednoczeni w walce ze złem. Powinniśmy być zjednoczeni, przedstawiając rzeczy takie, jakimi są. Izrael walczy o swoje życie. Walczy z organizacją terrorystyczną. Spodziewamy się, że przyjaciele Izraela oraz kluczowi przywódcy państw Zachodu będą nas wspierać, tak jak wielu z nich już to robi - powiedział ambasador.
Dopytywany o adresata wpisu, który zamieścił na platformie X, odpowiedział, że wspomniał Krzysztofa Bosaka i członków jego partii, Konfederacji, "którzy od samego początku wojny nie mieli nic do powiedzenia o niewinnych izraelskich ofiarach, kobietach, dzieciach, starcach, tych, którzy przetrwali Holokaust, którzy zostali zamordowani przez terrorystów z Hamasu".
- Zamiast tego obwiniają Izrael o zbrodnie wojenne. Jest to nieprawdziwe. Należy sobie zadać pytanie, dlaczego pan Bosak mówi to, co mówi - powiedział ambasador. Dodał, że należy podkreślić "naszą zdolność pracowania wspólnie, aby pokonać zło, aby chronić zachodnią cywilizację, taką jaką znamy".
"Antysemityzm nie jest czymś, co możemy ignorować"
Ambasador Izraela, zapytany o to, czy żałuje, że opublikował wpis w serwisie X, w którym odnosi się do incydentu z udziałem Grzegorza Brauna, który zgasił za pomocą gaśnicy świece chanukowe, podkreślił, że był to incydent, którego nie można zignorować.
- Antysemityzm nie jest czymś, co można ignorować. Antysemityzm jest to coś, co istnieje. Musimy z tym walczyć - oświadczył, dodając, że antysemityzm jest dziś wciąż żywy i "prawdopodobnie będzie". - Antysemityzm jest z nami. Nienawiść do Izraela jest z nami. Kłamstwa, które opowiada się o Izraelu także są z nami. Musimy mówić prawdę. Myślę, że wielu ludzi w Polsce chce mówić prawdę i mówi prawdę - stwierdził.
Pytany, czy nazywanie tego, co wydarzyło się w Gazie zbrodnią wojenną jest antysemityzmem, ambasador powtórzył, że był to "błąd". - To, co wydarzyło się wczoraj, nie było zbrodnią wojenną. Było błędem. Jest duża różnica między tymi dwiema rzeczami. Myślę, że powinniśmy trzymać się faktów - powiedział.
Ambasador Izraela: relacja pomiędzy Polską i Izraelem jest silna i taka zostanie
Wpis ambasadora Izraela komentował w porannej rozmowie w radiowej Trójce minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. - Bezstronni cywile zostali zaatakowani i zabici w operacji, do której przyznała się już armia izraelska. (...) Panu ambasadorowi radziłbym więcej umiaru i pokory. To jest czas dla niego raczej na przepraszanie, a nie na nakręcanie emocji - powiedział.
Na pytanie, co chciałby powiedzieć polskiemu szefowi MSZ, Liwne odpowiedział, że jest pewny, iż kontynuowany będzie dyplomatyczny dialog. Dodał, że będzie mieć wiele okazji, aby porozmawiać z ministrem Sikorskim i Donaldem Tuskiem.
- Niestety widzieliśmy, że znacząca część krytyki wobec Izraela wywodzi się z kręgów antysemickich. Nie jest to coś, co możemy albo powinniśmy ignorować - powiedział ambasador pytany o to, czy poruszanie kwestii antysemityzmu w Polsce tuż po tragedii w Strefie Gazy było właściwe.
Pytany, czy są to trudne czasy w relacjach izraelsko-polskich, odparł, że są to "trudne czasy w Izraelu". Wyraził jednocześnie przekonanie, że "relacje polsko-izraelskie są mocne i pozostaną mocne także w przyszłości".
Liwne powiedział także, że z pewnością przyjąłby zaproszenie na rozmowę od Radosława Sikorskiego. Dodał, że strona izraelska zawsze prowadziła bardzo otwarty dialog z polskimi politykami i wyraził nadzieję, że tak pozostanie.
Źródło: "Fakty" TVN, tvn24.pl