Czeska policja aresztowała pięciu obcokrajowców, w tym trzech Polaków, podejrzanych o okradanie powodzian z północy kraju. Oprócz Polaków policjanci aresztowali dwóch Rumunów wynoszących z osuszanego domu rower do ćwiczeń.
Komendant policji w województwie libereckim Milan Franko poinformował, że obywateli Polski zatrzymano około godziny 2.25 w Raspenavie, gdy próbowali włamać się do domu opuszczonego po weekendowej powodzi.
Długa akcja
Trójka podejrzana jest również o kradzież benzyny z dwóch aut. Według Franka, dwaj Polacy pojawili się w okolicach Frydlantu już w nocy z niedzieli na poniedziałek. Wówczas z latarkami dokonywali rozpoznania terenu.
- Mamy informacje, że po polskiej stronie, po której też wystąpiły powodzie, niektóre domy są już całkowicie okradzione - dodał komendant.
Czeska policja organizuje patrole w poszkodowanych gminach przy granicy z Polską. Pomaga jej wojsko i dziesiątki funkcjonariuszy z innych regionów Czech. W obawie przed szabrownikami swych domów pilnują także ewakuowani mieszkańcy.
Czechy też pod wodą
Szkody po nagłych weekendowych powodziach na północy Czech ocenia się na około cztery miliardy koron (640 mln zł).
W województwach libereckim i usteckim zalanych zostało ponad 1200 domów, wezbrana woda podmyła drogi, mosty, tory kolejowe i zapory wodne. Władze potwierdziły także śmierć czterech osób.
Źródło: PAP