Marcin Gutowski o materiale "Otchłań kłamstwa". "Tropy coraz wyraźniej prowadzą do Rzymu"

Źródło:
PAP
Gutowski o "tropach, które są bardzo trudno osiągalne"
Gutowski o "tropach, które są bardzo trudno osiągalne"TVN24
wideo 2/6
Gutowski o "tropach, które są bardzo trudno osiągalne"TVN24

Marcin Gutowski na antenie TVN24 opowiadał o swoim reportażu "Otchłań kłamstwa" pokazującym, jak wyglądał mechanizm tuszowania pedofilii w diecezji w Buffalo. - W kolejnym odcinku "Bielma" będziemy na to patrzyć, będziemy się temu przyglądać, będziemy rozbrajać ten mechanizm władzy, który panował w Watykanie - zapowiedział.

Reporter "Czarno na białym" Marcin Gutowski w materiale "Otchłań kłamstwa" - najnowszym odcinku reporterskiego cyklu "Bielmo" - pokazuje, jak wyglądał mechanizm tuszowania pedofilii w diecezji Buffalo. Osoby, które przełamały zmowę milczenia, o przestępstwach seksualnych księży i ich ukrywaniu informowały Watykan i - jak twierdzą - osobiście papieża Jana Pawła II.

ZOBACZ REPORTAŻ "OTCHŁAŃ KŁAMSTWA" W TVN24 GO

Gutowski: ci biskupi mają się dobrze, są na eksponowanych stanowiskach

Więcej o najnowszych ustaleniach swojego dziennikarskiego śledztwa Gutowski mówił na antenie TVN24 zaraz po emisji materiału "Otchłań kłamstwa". Zwracał uwagę na cenę, jaką płacą często bohaterowie reportaży, którzy decydują się mówić o przestępstwach seksualnych w Kościele.

OGLĄDAJ CAŁĄ ROZMOWĘ Z MARCINEM GUTOWSKIM W TVN24 GO

- Cena jest straszna, ogromna w zestawieniu z ceną, jaką ponoszą biskupi, którzy przez lata kryli przestępstwa, bo to trzeba nazwać wprost. Ona jest tym bardziej przerażająca, bo ci biskupi - jak widzimy - nadal mają się dobrze, są na eksponowanych stanowiskach, podobnie zresztą jak predatorzy, jak drapieżnicy, jak sprawcy tych przestępstw, do których Kościół się zresztą przyznaje - mówił Gutowski.

Gutowski o "tropach, które są bardzo trudno osiągalne"
Gutowski o "tropach, które są bardzo trudno osiągalne"TVN24

Gutowski: tropy coraz wyraźniej prowadzą do Rzymu

Autor reportażu, mówiąc o tropach, które prowadzą do Watykanu, i o stanie wiedzy, jaką mógł mieć o tych zdarzeniach papież Jan Paweł II, wskazywał, że "one są bardzo trudno osiągalne". - Trzeba do nich głęboko kopać, one są zasypane bardzo głęboką warstwą milczenia, zakłamania, mówiąc wprost - hipokryzji, także ludzi, którzy najbliżej współpracowali z Janem Pawłem II podczas jego pontyfikatu, ale i także wcześniej, w Krakowie. Bo przecież nadużycia seksualne nie zaczęły się wraz z pontyfikatem Jana Pawła II, to też pokazywaliśmy - dodał.

- Te tropy coraz wyraźniej prowadzą do Rzymu, na sam szczyt kościelnej hierarchii. Jak mówią nasi rozmówcy, (...), wszystkie diecezje na świecie dostały swoisty podręcznik, jak postępować w tego typu sytuacjach, i ten podręcznik przyszedł nie skądinąd, tylko z Rzymu, z Watykanu. Trudno domniemywać, żeby szef, żeby boss, władca absolutny, bo takim jest papież, nie wiedział, co dzieje się w jego instytucji w tak istotnych, w tak kluczowych, w tak krytycznych sprawach. W kolejnym odcinku "Bielma" będziemy na to patrzyć, będziemy się temu przyglądać, będziemy rozbrajać ten mechanizm władzy, który panował w Watykanie - mówił Gutowski.

Gutowski: ciągle liczą na szczerą, otwartą rozmowę z kardynałem Dziwiszem

Na koniec rozmowy Gutowski został zapytany o to, jak układają się jego kontakty z kardynałem Stanisławem Dziwiszem, emerytowanym metropolitą krakowskim. W 2020 roku Gutowski pokazał w swoim reportażu "Don Stanislao. Druga twarz kardynała Dziwisza" nieznane oblicze emerytowanego metropolity krakowskiego.

DON STANISLAO. DRUGA TWARZ KARDYNAŁA DZIWISZA - OGLĄDAJ W TVN24 GO

- Nie odpowiedział na ostatnią wiadomość, jaką ostatnio do niego wysłałem. Mijają już dwa lata od reportażu "Don Stanislao". Ciągle liczę, że uda nam się szczerze, otwarcie porozmawiać. Bo kto, jak nie kardynał Dziwisz, mógłby odpowiedzieć o tym, jak było - powiedział.

Gutowski: ciągle liczą na szczerą, otwartą rozmowę z kardynałem Dziwiszem
Gutowski: ciągle liczą na szczerą, otwartą rozmowę z kardynałem DziwiszemTVN24

Autorka/Autor:mjz/kg

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24