"Zacząłem płakać, chociaż wiedziałem, że nie powinienem". Ukraińscy sportowcy, którzy nie doczekali igrzysk

Źródło:
Reuters, The New York Times, tvn24.pl

Przed rozpoczęciem igrzysk olimpijskich w Paryżu Ukraina opłakuje sportowców, których plany i marzenia odebrała wojna. Wśród nich "wschodzącą gwiazdę judo" Stanisława Hulenkowa oraz dziesięcioboistę Wołodymyra Androszczuka, który wstąpił do armii mimo uszkodzonego kręgosłupa.

Igrzyska olimpijskie w Paryżu rozpoczną się w najbliższy piątek. W imprezie weźmie udział 10 500 sportowców z całego świata. Ukrainę będzie reprezentowało 140 sportowców - najmniej w historii olimpijskich występów tego kraju.

To pokłosie inwazji Rosji na Ukrainę. Według rzecznika ukraińskiego ministerstwa sportu, Serhija Bykowa, od początku 2022 roku zginęło co najmniej 488 ukraińskich sportowców i trenerów. Wśród nich blisko 20 mistrzów Europy lub świata w swoich dyscyplinach. W wyniku rosyjskiej agresji za broń chwyciło łącznie około trzech tysięcy przedstawicieli ukraińskiego sportu.

ZOBACZ TEŻ: "Ostrzał placu zabaw w pobliżu zwykłego domu". Wśród ofiar dziecko

Wschodząca gwiazda judo

Wśród utalentowanych sportowców, których plany przekreśliła wojna, był Stanisław Hulenkow. Nazywany "wschodzącą gwiazdą judo", jak przypomniała na dwa dni przed rozpoczęciem igrzysk agencja Reutera, w 2021 roku zaciągnął się do ukraińskiej straży granicznej. Hulenkow szukał stabilnej pracy, która pozwoliłaby mu kontynuować karierę w judo. Ślad po 22-letnim sportowcu zaginął na polu bitwy w 2022 roku. Jego ciało zidentyfikowano 10 miesięcy później. 

- Wyznaczył sobie cel i chciał go osiągnąć - powiedziała cytowana przez Reutersa matka zawodnika judo, Iryna Hulenkowa, mówiąc o sportowych ambicjach syna. - Wszystkie zjazdy i zawody zeszły na dalszy plan z powodu wojny. Musiał nauczyć się trzymać karabin, strzelać z granatnika, trenować na strzelnicy, kopać okopy - dodała kobieta.

Przyjaciel Hulenkowa, Wadym Czernow, przytoczył rozmowę, podczas której zapytał go, czy pojedzie na zawody. - Odpowiedział: "Nie mogę. Mamy misję, jedziemy na front, nie mogę jechać". Powiedział też, że mógł dostać czasowe zwolnienie ze służby wojskowej, aby przygotować się do Pucharu Ukrainy i wziąć udział w zawodach. Powiedział mi: "Nie mogę zostawić chłopaków, z którymi spędziłem cztery miesiące, nie mogę zostawić moich braci" - wspominał Czernow.

ZOBACZ TEŻ: Ukraińcy zaatakowali "Sławianina". "Znaczne uszkodzenia"

Dziesięcioboista marzył o starcie na igrzyskach

Podobnie tragiczną historię w poniedziałek opisał "New York Times". Historię Wołodymyra Androszczuka - dziesięcioboisty, który zamierzał reprezentować Ukrainę na igrzyskach olimpijskich w Paryżu, bądź cztery lata później w Los Angeles. - To było jego marzenie - powiedział dziennikowi Ołeksij Kasjanow, sekretarz generalny Ukraińskiego Związku Lekkoatletycznego oraz były trener ukraińskiej kadry narodowej w dziesięcioboju.

Na przeszkodzie Androszczuka stanęły najpierw kontuzje, a później wojna. Sportowiec postanowił zaciągnąć się do ukraińskiej armii kilka miesięcy po rozpoczęciu pełnoskalowej rosyjskiej inwazji. Otrzymał stosowne zaświadczenie medyczne, mimo uszkodzonego kręgosłupa. Swojej dziewczynie powiedział później, że zawdzięcza je "zaprzyjaźnionemu lekarzowi". Zmarł w styczniu 2023 roku po tym, jak został trafiony odłamkami rakiety przeciwpancernej. Miał 22 lata. Pośmiertnie został odznaczony orderem "Za odwagę".

- Zacząłem płakać, chociaż wiedziałem, że nie powinienem - powiedział w rozmowie z "NYT" Wołodymyr Dziubyński, który znalazł zakrwawionego kolegę po wyjściu z okopu. Dziubyński przed wstąpieniem do armii również był sportowcem: reprezentował Ukrainę w kadrze wioślarskiej. Kilka miesięcy po śmierci Androszczuka sam został ranny w nogę, konieczna okazała się amputacja powyżej kolana. 28-letni obecnie wojskowy został zwolniony z armii i powrócił do wioślarstwa. Nowojorskiej gazecie powiedział, że jego celem jest udział w igrzyskach paraolimpijskich w 2028 roku.

ZOBACZ TEŻ: Igrzyska olimpijskie Paryż 2024. Ukraińcy dostali instrukcje zachowań wobec Rosjan i Białorusinów

Ukraina na igrzyskach olimpijskich

"NYT" ocenił, że "historie takie jak Androszczuka - obiecujących młodych sportowców, którzy ruszyli na wojnę - będą przypominać o tym, co poświęcił ukraiński ruch olimpijski". Olha Hołodna, lekkoatletka specjalizująca się w pchnięciu kulą, powiedziała dziennikowi, że "w Ukrainie nie ma ani jednej osoby, która nie miałaby kogoś bliskiego, kto by zginął". - Chcesz trochę odpocząć, ale cały czas słyszysz syreny alarmowe i każdego dnia czytasz wiadomości, że ten facet umarł, tamten facet umarł - zauważyła.

Miejsce zakwaterowania ukraińskich olimpijczyków w wiosce olimpijskiej w Saint DenisPAP/EPA/Mohammed Badra

Pisząc o zbliżających się igrzyska olimpijskich, "NYT" wskazał, że reprezentacja Ukrainy jedzie do Paryża "z duchem walki i buntu", mając nadzieję na zdobycie od 15 do 20 medali. Potwierdza to Jarosława Mahuczich, Ukrainka typowana do medalu w skoku wzwyż. Jak powiedziała gazecie, ważne jest, aby "pokazać światu, że nadal walczymy na wszystkich frontach, że Ukraina nie jest skończona".

Jarosława Mahuczich podczas mistrzostw w Belgradzie
Jarosława Mahuczich podczas mistrzostw w BelgradzieGetty Images

ZOBACZ TEŻ: Igrzyska olimpijskie Paryż 2024. Program ceremonii otwarcia

Autorka/Autor:wac//mm

Źródło: Reuters, The New York Times, tvn24.pl