"Realna pomoc". Prawie dwa miliardy euro na promowanie praworządności i demokracji zatwierdzone

Źródło:
PAP
Reynders: sytuacja praworządności w Polsce daje poważne powody do niepokoju
Reynders: sytuacja praworządności w Polsce daje poważne powody do niepokoju EBS
wideo 2/3
Reynders: sytuacja praworządności w Polsce daje poważne powody do niepokoju (wideo z 16.03)EBS

Parlament Europejski zatwierdził przeznaczenie prawie dwóch miliardów euro na dwa programy, które mają służyć promowaniu praworządności, demokracji i praw podstawowych w Unii Europejskiej w latach 2021–2027. Europoseł Andrzej Halicki z Platformy Obywatelskiej ocenił, że to "realna pomoc" dla organizacji, które działają na rzecz wspólnych europejskich wartości. Z kolei Izabela Kloc z Prawa i Sprawiedliwości mówiła o "fałszywie pojętej politycznej poprawności".

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE W TVN24 GO

We wtorek w Parlamencie Europejskim odbyła się sesja plenarna, podczas której zatwierdzono między innymi przeznaczenie prawie dwóch miliardów euro na dwa programy, które mają służyć promowaniu praworządności, demokracji i praw podstawowych w Unii Europejskiej w latach 2021–2027.

Program "Obywatele, równość, prawa i wartości", z budżetem w wysokości 1,55 miliarda euro, ma pomóc w promowaniu "niedyskryminacji" definiowanej jako "równość płci, w zachęcaniu do obywatelskiego zaangażowania i uczestnictwa w procesach demokratycznych oraz przeciwdziałaniu wszelkim formom przemocy, ze szczególnym uwzględnieniem przemocy wobec dzieci, młodzieży i kobiet".

Z kolei program "Wymiar sprawiedliwości" o wartości 305 milionów euro ma się przyczynić do "wzmocnienia współpracy sądowej, promowania wspólnej kultury sądowniczej, obejmującej między innymi standardy praworządności, oraz zapewnienie obywatelom łatwiejszego dostępu do wymiaru sprawiedliwości, w szczególności w zakresie prawa ofiar przestępstw do uzyskania wsparcia".

Kloc: jeżeli wszyscy mamy wyznawać jedną wizję świata, to nie mówmy o prawie, wartościach

Europosłanka PiS Izabela Kloc stwierdziła podczas debaty, że omawiany program o wartości półtora miliarda euro jest niemal w całości przeznaczony dla ideologicznych aktywistów i strażników "fałszywie pojętej politycznej poprawności".

- Jeżeli wszyscy mamy wyznawać jedną wizję świata, to nie mówmy o prawie, wartościach, równości i różnorodności. Jesteśmy dumni z tego, że jesteśmy równi, ale nie chcemy być i nigdy nie będziemy tacy sami. Żadne pieniądze tego nie zmienią – dodała.

Odnosząc się do wypowiedzi poprzedników, Kloc przekonywała, że Polska jest krajem, w którym szanuje się wolność i godność każdej osoby. - Szanujemy również wolność myśli i wyboru światopoglądu. Nie potrzebujemy lekcji tolerancji od nikogo – zaznaczyła.

Halicki o "realnej pomocy dla organizacji"

Andrzej Halicki z PO oświadczył z kolei, że jest to "realna pomoc dla organizacji, które działają na rzecz naszych wspólnych europejskich wartości: poszanowania godności ludzkiej, wolności, demokracji, równości, państwa prawa, jak również poszanowania praw człowieka, w tym praw osób należących do mniejszości".

Zdaniem europosła, w czasie pandemii COVID-19 jest wiele obszarów, które potrzebują dofinansowania, nie możemy jednak zapominać o "groźnym wirusie populizmu i antydemokratycznych zapędach niektórych rządów".

"Sprzeciw jest karany. Ma to działać odstraszająco na resztę"

W debacie na temat programu "Wymiar sprawiedliwości" wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego, niemiecka socjaldemokratka Katarina Barley zwróciła uwagę, że niektóre rządy kwestionują działania wymiaru sprawiedliwości.

- Ostatnio byliśmy świadkami, że prokuratorzy, którzy opowiedzieli się otwarcie przeciwko kontrowersyjnej reformie wymiaru sprawiedliwości polskiego rządu, zostali przeniesieni daleko od swojego miejsca zamieszkania. Dostali 48 godzin na wykonanie tego polecenia bez możliwości odwołania się. Sprzeciw jest karany. Ma to działać odstraszająco na resztę. Tymczasem niezawisłość wymiaru sprawiedliwości w pierwszej linii nie ma służyć sędziom i prokuratorom, tylko wszystkim obywatelom – zaznaczyła Barley.

Parlament EuropejskiShutterstock

Jaki: od razu stawiane są na nogi wszystkie instytucje europejskie

Polemizując z nią, europoseł PiS Patryk Jaki mówił o stosowaniu podwójnych standardów i hipokryzji w PE.

- Wystarczy, by kilku sędziów z Polski wysłało do państwa jakikolwiek protest i od razu stawiane są na nogi wszystkie instytucje europejskie. (...) Jest tu specjalna debata plenarna, a tymczasem 2,5 tysiąca sędziów z Hiszpanii wysłało do was protest mówiący o tym, że jest ogromne zagrożenie, łamana jest praworządność w Hiszpanii, trójpodział władzy, czy niezależność. I co? I udajecie, że tego nie słyszycie, nie widzicie – wskazał.

Jaki odniósł się też do mającego miejsce dwa tygodnie temu zdarzenia, kiedy sędzia w Niemczech wydał wyrok dotyczący obowiązku noszenia maseczki przez dzieci, inny niż chciał niemiecki rząd. - No i co się stało? Upolityczniona niemiecka prokuratura przeszukała mu mieszkanie, zajęła telefon. Bo przecież nie można wydawać wyroków innych niż sobie życzy niemiecka władza. I to jest ta niezależność, to jest ten trójpodział władzy, którego chcecie bronić – mówił europoseł.

Autorka/Autor:mjz//now

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock