Syryjskie siły bezpieczeństwa strzelały do setek demonstrantów, którzy zgromadzili się w mieście Homs - poinformował we wtorek działacz praw człowieka, cytowany przez Reutera. Wcześniej MSW ogłosiło, że antyrządowe manifestacje, których uczestnicy domagają się ustąpienia prezydenta Baszara al-Asada, to zbrojne powstanie dowodzone przez islamskich fundamentalistów.
Dwaj mieszkańcy Homs relacjonowali, że słyszeli odgłosy strzelaniny dochodzące z okolic placu.
Przedstawiciel służb bezpieczeństwa zwrócił się do tłumu zgromadzonego na Placu Zegarowym w Homs, nakazując im rozejście się, potem siły bezpieczeństwa zaczęły strzelać do demonstrantów.
Straszą islamistami
W poniedziałek syryjskie MSW ogłosiło, że antyrządowe manifestacje, których uczestnicy domagają się ustąpienia prezydenta Baszara al-Asada, to zbrojne powstanie dowodzone przez uzbrojone grupy radykalnych salafitów.
Podczas poniedziałkowego pogrzebu ośmiu demonstrantów, zastrzelonych w niedzielę w mieście Homs w środkowej Syrii, tysiące ludzi domagały się ustąpienia prezydenta Baszara al-Asada.
Przetaczająca się obecnie przez Syrię fala niepokojów, którą zapoczątkowały miesiąc temu demonstracje w mieście Dara na południu, to najpoważniejsze jak dotąd polityczne wyzwanie dla rządzącego od 11 lat Asada.
Organizacje obrony praw człowieka szacują, że w trakcie trwających od połowy marca protestów syryjskie siły bezpieczeństwa zabiły ponad 200 demonstrantów.
Źródło: PAP