ONZ ostrzega Birmę przed sankcjami


Specjalny wysłannik ONZ ds. Birmy Ibrahim Gambari, występujący przed Radą Bezpieczeństwa ONZ, wezwał juntę do wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych w Birmie. -Postępowanie junty może mieć poważne konsekwencje - stwierdził Gambari. USA już deklaruje, że jest gotowe przedstawić sankcje przeciwko Birmie.

Wszyscy musimy być przygotowani na rozważenie represji takich jak embargo na broń. ambasador USA przy ONZ Zalmay Khalilzad

- Wielką niepokojem Narody Zjednoczone i międzynarodową społeczność napełniają ciągłe i niepokojące raporty o nadużyciach dokonywanych przez siły bezpieczeństwa i nieumundurowane osoby, szczególnie w noc obowiązywania godziny policyjnej, naloty na prywatne domy, pobicia, nieuzasadnione aresztowania i zniknięcia - powiedział Gambari na forum ONZ.

Dodał, że są niepotwierdzone informacje, które liczbę zabitych w prodemokratycznych demonstracjach w Rangunie określają jako "dużo wyższą niż tuzin podawany oficjalnie przez rząd". Zagroził, że stłumienie demonstracji może mieć "poważne międzynarodowe reperkusje". Stany Zjednoczone już zapowiedziały, że wezwą Radę Bezpieczeństwa do przyjęcia sankcji, jeśli junta nie podejmie konstruktywnych działań. USA chce także, by Gambari najszybciej jak to będzie możliwe wrócił do Birmy.

-Wszyscy musimy być przygotowani na rozważenie represji takich jak embargo na broń - powiedział ambasador USA przy ONZ Zalmay Khalilzad.

Tymczasem birmańska junta utrzymuje, że użyła tylko minimalnej siły koniecznej, do zakończenia demonstracji. Przyznała, że aresztowała po demonstracjach kilkuset mnichów, ale większość z nich zwolniono już do domu. Oficjalnie w niewoli przebywa 109 mnichów.

Polska po stronie Birmańczyków

Rzecznik praw Obywatelskich (RPO) Janusz Kochanowski wezwał dziś premiera Kaczyńskiego do podjęcia działań na forum Unii Europejskiej na rzecz wsparcia poszkodowanych w demonstracjach w Birmie. "Stosowana przez władze przemoc wobec osób podejmujących walkę o demokrację w kraju rządzonym od kilku dziesięcioleci przez junty wojskowe musi spotkać się ze zdecydowanym sprzeciwem wspólnoty międzynarodowej" - podkreślił Kochanowski w liście przesłanym do premiera.

Zwracał w nim uwagę na analogie historyczne: "obywatele Rzeczpospolitej wielokrotnie zmuszani byli do walki o poszanowanie przysługujących im wolności i praw. Obecnie zapewnione są w naszym kraju odpowiednie warunki ich realizacji oraz ochrona. Uwzględniając powyższe, w tym zwłaszcza doświadczenia z przeszłości, nie możemy pozostawać bierni wobec trudnej sytuacji, w jakiej znajdują się niektóre inne narody" - napisał.

Jednocześnie podkreślił, że ochrona praw człowieka jest "niekwestionowanym dorobkiem cywilizacji europejskiej", której odmawia się wielu narodom. Wyraził też uznanie dla dotychczasowych działań rządu w sprawie Birmy.

Źródło: Reuters, TVN24