OBWE: "biały konwój" wrócił już do Rosji

Aktualizacja:

Cały, liczący ponad 200 ciężarówek "biały konwój" opuścił terytorium Ukrainy i jest już w Rosji - poinformowali obserwatorzy Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE).

CZYTAJ O NIELEGALNYM WJEŹDZIE ROSYJSKIEGO KONWOJU NA UKRAINĘ W NASZEJ PIĄTKOWEJ RELACJI "NA ŻYWO"

OBWE w komunikacie cytowanym przez agencję Reutera podało, że "cały rosyjski konwój z pomocą humanitarną wrócił do Rosji". Informację tę organizacja podała tuż przed godz. 16. czasu polskiego. Według OBWE w piątek na Ukrainę wjechało 227 rosyjskich ciężarówek. W sobotę obserwatorzy "ponownie liczyli pojazdy" - podano w komunikacie.

Do godz. 13. (12. polskiego czasu - red.) ukraińska armia potwierdziła z kolei wyjazd 184 ciężarówek z rosyjskiego konwoju. Przejechały przez ten sam punkt graniczny, co w piątek. Nie odbyła się żadna kontrola graniczna ze strony ukraińskich służb - poinformował rzecznik armii.

Cały konwój wyjechał

Pierwsze informacje o powrocie "białego konwoju" do Rosji pojawiły się w sobotę już po godz. 8. czasu polskiego.

- Konwój humanitarny wrócił na terytorium Rosji po pozostawieniu ładunku w Ługańsku. Pierwsze pojazdy już przekroczyły przejście Donieck-Izwaryne (ukr. Izwarino) - stwierdził kilka godzin później w rozmowie z agencją Interfax rzecznik oddziału Służby Granicznej FSB Nikołaj Sinicyn.

Również agencja RIA Novosti podawała wczesnym popołudniem, że cały konwój opuścił terytorium Ukrainy. Inne agencje w kolejnych godzinach tego jednak nie potwierdzały.

Rosyjskie MSZ poinformowało w sobotę w krótkim komunikacie, że pomoc humanitarna do wschodniej Ukrainy została dostarczona z sukcesem oraz, że Rosja "pragnie dalszej współpracy z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża" ws. pomocy dla swego pogrążonego w kryzysie sąsiada.

Rosjanie nie pozwolili skontrolować konwoju

W piątek Straż Graniczna w Kijowie podała, że Rosjanie, którzy zorganizowali "konwój z pomocą humanitarną" dla Ukrainy i zostali na prawie tydzień zatrzymani przez granicą z tym krajem, nie zezwolili przed nielegalnym wjazdem na terytorium sąsiedniego kraju przeprowadzić Ukraińcom kontroli zdecydowanej większości z ponad 200 ciężarówek.

Ukraińcy mogli zajrzeć tylko do 34. Znaleźli w nich m.in. kaszę, sól i wodę. Potem jednak nie mieli już dostępu do kolejnych pojazdów, a te po godz. 10. rano bez porozumienia z Kijowem oraz Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża, który miał konwój przejąć, wjechały na Ukrainę.

Konwój w Ługańsku. "Bezpośrednia agresja"

Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zwrócił się w piątek do Rosji z apelem o przestrzeganie prawa i wyraził nadzieję, że wysłany przez nią konwój pozostanie bezpieczny. Ocenił równocześnie, że działania Rosji są "rażącym naruszeniem prawa międzynarodowego".

Szef SBU uznał tymczasem wjazd konwoju za "bezpośrednią agresję" Rosji wobec Ukrainy.

Ukraiński premier Arsenij Jaceniuk oświadczył, że rosyjski konwój jest prowokacją i Moskwa chce, żeby został zaatakowany, by zrzucić winę na władze w Kijowie.

Wieczorem w piątek rosyjska agencja ITAR-TASS podała, powołując się na przedstawiciela władz kontrolowanego przez separatystów Ługańska, że do tego miasta dotarły już wszystkie samochody ciężarowe z konwoju rosyjskiej pomocy humanitarnej. Rosyjskie MSZ potwierdziło, że wyładowano tam wszystkie zapasy przywiezione zza wschodniej granicy.

Autor: adso//kdj/kwoj / Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV

Tagi:
Raporty: