Przez 12 godzin prezydent-elekt Barak Obama i jego rodzina nie mieli elektryczności po tym, jak w Oahu na Hawajach, gdzie spędzają wakacje zabrakło prądu. Awarię instalacji spowodowały gwałtowne burze, które przetoczyły się nad wyspą.
Setki tysięcy ludzi, w tym Obama spędzili wiele godzin w ciemnościach. Obamowie wypoczywają w willi na wschodzie Oahu. Burmistrz Honolulu Mufi Hannemann zapewniał, że Barack Obama przebywa w jednym z najbezpieczniejszych miejsc wyspy, tak więc nic mu nie grozi.
Generator? Nie skorzystał
- Prąd został przywrócony do rezydencji około 6 rano (czasu miejscowego - red.). Rodzina prezydenta-elekta jest wdzięczna lokalnym władzom za ofertę pomocy - poinformował rzecznik Obamy Ben Labolt.
Władze oferowały rodzinie Obamów m.in. generator prądotwórczy z miejscowej elektrowni, ale Obama nie skorzystał. Jak pisze Reuters - nie wiadomo dokładnie dlaczego.
Obama, który urodził się na Hawajach przyjechał tu na 12-dniowy wypoczynek z rodzina 20 grudnia.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA