Księżna Mette-Marit z Norwegii, żona księcia koronnego Haakona, cierpi na idiopatyczne zwłóknienie płuc (IPF). O swojej chorobie mówi ze szczerością nietypową dla członków rodziny królewskiej. - Nie mogę od razu myśleć, że wszystko się ułoży. To zależy od tego, jak się czuję - stwierdziła w sierpniu, obchodząc swoje 50. urodziny. W ubiegłym tygodniu o swojej chorobie poinformowała księżna Kate. U żony następcy brytyjskiego tronu zdiagnozowano nowotwór.
Księżna Mette-Marit z Norwegii diagnozę usłyszała w 2018 roku. Idiopatyczne zwłóknienie płuc należy do chorób rzadkich o złym rokowaniu, charakteryzuje się postępującym tworzeniem tkanki bliznowatej w płucach. Żona księcia koronnego Haakona zawsze otwarcie mówiła o swoim stanie zdrowia i jego konsekwencjach w przyszłości, gdy jej mąż wstąpi na tron, a ona zostanie królową małżonką. Taka szczerość jest rzadka wśród członków rodzin królewskich. W ubiegłym tygodniu o swojej chorobie poinformowała księżna Kate. U żony następcy brytyjskiego tronu zdiagnozowano nowotwór, o czym zdecydowała się poinformować opinię publiczną w oświadczeniu opublikowanym przez Pałac Kensington w mediach społecznościowych.
ZOBACZ TEŻ: Dlaczego księżna Kate zdecydowała się teraz powiedzieć o chorobie? Co wiadomo o diagnozie?
"W tej chorobie jest wiele trudnych i bolesnych rzeczy"
Choroba 50-letniej księżnej czasami ogranicza jej zdolność do pracy, powoduje, że skraca lub odwołuje niektóre swoje wystąpienia publiczne. Objawy obejmują zmęczenie, bóle mięśni i stawów, postępującą duszność i kaszel. - Nie mogę po prostu myśleć, że wszystko się ułoży. To zależy od tego, jak się czuję - powiedziała w wywiadzie dla norweskiej telewizji publicznej NRK.
Opowiadała też, jak wygląda życie osoby cierpiącej na chorobę przewlekłą. - W tej chorobie jest wiele trudnych i bolesnych rzeczy, ale jednocześnie jest coś pięknego, ponieważ odnajdujesz siebie. To okazja, aby żyć trochę wolniej i odkryć, które rzeczy dodają ci energii, a które ją odbierają.
W swoich wystąpieniach księżna stara się zwracać uwagę na sytuację osób zmagających się z chorobami przewlekłymi. - Dla ludzi, którzy żyją z czymś takim, czego nie widać, jak w moim przypadku, może to być trudne. Bo kiedy inni tego nie widzą, trudniej im to zrozumieć. Nauczyłam się szanować tych, którzy są w takiej sytuacji, dostrzegać pozytywne strony i odkrywać, co mogę zrobić w ramach swoich ograniczeń.
ZOBACZ TEŻ: Czekali na "dowód życia" od księżnej Kate
Księżna Mette-Marit - kim jest
Księżna od dwudziestu dwóch lat jest członkinią norweskiej rodziny królewskiej. Poślubiła księcia Haakona 25 sierpnia 2001 roku, a w Norwegii ich ślub miał zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Para poznała się w 1999 roku, kiedy Mette-Marit miała już syna, Mariusa Borga, obecnie 26-letniego, którego ojciec przebywał w więzieniu za handel narkotykami. Przez pewien czas ona i książę żyli bez ślubu, co jest powszechne w Norwegii, ale nie jest uważane za odpowiednie w kręgach królewskich. Zanim została księżną, ubolewała nad swoją "burzliwą przeszłością". Książęca para ma razem dwoje dzieci: księżniczkę koronną Ingrid Alejandrę (19 lat) i księcia Sverre Magnusa (17 lat).
Relacje żony następcy tronu z teściami, królem Haraldem V i królową Sonją, są bardzo dobre. - Mam najwyższy szacunek dla monarchów i pracy, jaką wykonują dla naszego kraju, a także dla przestrzeni, jaką dają sobie nawzajem w swoich rolach - powiedziała księżna. - Z pewnością żałuję, że nie posiadam zdolności organizacyjnych mojej teściowej, ale nie udało mi się tego osiągnąć przez 22 lata. Myślę, że można mieć jeszcze nadzieję - żartowała w rozmowie z NRK. Jej zaanagażowanie jako księżnej wynika częściowo z jej przeszłych doświadczeń. Skupiła się na zdrowiu psychicznym, młodzieży i promocji czytelnictwa, pomogła też stworzyć międzynarodową sieć wsparcia dla dziewcząt i kobiet w trudnej sytuacji życiowej. Inicjatywa nosi nazwę Maverick Collective, współprzewodniczy jej wraz z Melindą Gates, amerykańską filantropką i byłą żoną współzałożyciela Microsoftu Billa Gatesa.
ZOBACZ TEŻ: Chory król Norwegii wrócił do kraju specjalnym samolotem. W tle kontrowersje w sprawie kosztów powrotu
Idiopatyczne włóknienie płuc - co to za choroba
Idiopatyczne włóknienie płuc było jednym z tematów konferencji "Choroby śródmiąższowe płuc z włóknieniem - aktualne problemy, nowe możliwości", które zorganizowano w Senacie RP we wrześniu 2023 roku w ramach Światowego Miesiąca Włóknienia Płuc. Prof. Wojciech Piotrowski, kierownik Oddziału Klinicznego Pneumonologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1, kierownik Kliniki Pneumonologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi poinformował wówczas, że w Polsce jest około 6 tys. chorych na śródmiąższowe włóknienie płuc. Nowych przypadków diagnozuje się mniej więcej 2 tys. rocznie. Jak wyjaśnił, śródmiąższowe choroby płuc obejmują ponad 200 jednostek chorobowych. Najczęstszą postacią śródmiąższowego włóknienia jest właśnie idiopatyczne włóknienie płuc (IPF).
Jak czytamy na stronie senat.gov.pl, to rzadka, postępująca i ostatecznie śmiertelna choroba płuc, która atakuje miąższ i pęcherzyki płucne, powodując ich włóknienie. Płuca ulegają bliznowaceniu (włóknieniu), co znacznie zmniejsza ich pojemność i możliwość wymiany gazów, tj. przechodzenia tlenu do organizmu i wydalania dwutlenku węgla. Pojawiają się postępująca duszność i kaszel, z czasem znacznie się nasilające, dochodzi do niewydolności wydechowej i nadciśnienia płucnego. Zmiany o charakterze włóknistym są nieodwracalne, a ich zazwyczaj późne rozpoznanie prowadzi często do znacznego obniżenia jakości życia i przedwczesnej śmierci pacjenta. Jedynym skutecznym, jak dotąd, leczeniem, jest przeszczep płuc.
Duża część pacjentów jest leczona jednym z dwóch dostępnych obecnie leków antyfibrotycznych – pirfenidonem lub nintedanibem, które spowalniają tempo progresji choroby, ale jej nie likwidują. Istnieje jednak możliwość zmniejszenia nasilenia objawów i poprawy jakości życia pacjentów, jeśli choroba zostanie prawidłowo rozpoznana w krótkim czasie od pierwszych objawów.
Źródło: NRK, "El Pais"