Ślady radioaktywnego polonu w ciele palestyńskiego lidera Jasera Arafata "sugerują niezbicie ingerencję osób trzecich" - poinformowali w czwartek szwajcarscy eksperci, którzy prowadzili analizy. Zastrzegli, że nie mogą powiedzieć, iż polon był przyczyną śmierci.
W czwartek szwajcarscy naukowcy, którzy przeprowadzili testy, na konferencji prasowej potwierdzili, że Arafat miał w organizmie bardzo wysokie stężenie polonu. Według raportu, poziom pierwiastka w jego ciele 18 razy przekraczał dopuszczalne normy.
Szwajcarskie laboratorium przebadało próbki z ciała Arafata, z jego odzieży i torby podróżnej, którą miał ze sobą przed śmiercią w podparyskim szpitalu. Eksperci orzekli, że wykryte ślady polonu i ołowiu nie mogły się znaleźć w badanym materiale w sposób naturalny.
"To wymagało ingerencji osób trzecich"
- To niewątpliwie wymagało ingerencji osób trzecich - powiedział profesor Francois Bochud, dyrektor szwajcarskiego instytutu, gdzie prowadzono analizy.
- Nasze wyniki zdroworozsądkowo podtrzymują hipotezę otrucia - dodał Bochud. Jednocześnie uczestniczący w konferencji prasowej eksperci zastrzegli, że nie mogą jednoznacznie powiedzieć, co zabiło Arafata i że to polon 210 był przyczyną jego śmierci.
We wtorek z członkami szwajcarskiej grupy badaczy spotkała się w Genewie wdowa po Arafacie, Suha Arafat. - Naukowo dowiedziono, że nie zmarł śmiercią naturalną (...) i że został zabity - oświadczyła, podkreślając że była to "zbrodnia stulecia". Nie skierowała oskarżenia pod adresem żadnego państwa czy osoby i przyznała, że Jaser Arafat miał wielu wrogów.
Izrael: burza w szklance wody
W tym samym czasie tezę o otruciu przywódcy Palestyńczyków polonem 210 wykluczyli rosyjscy eksperci. Oświadczyli, że ekspertyza próbek skóry Arafata wykluczyła tezę o otruciu tą substancją, której śladów nie znaleziono.
Władze Izraela określiły w środę wyniki badań szwajcarskich ekspertów jako "niepoważne". Wielu Palestyńczyków uważa, że Arafat został otruty przez Izraelczyków, co władze Izraela konsekwentnie dementują. - Nigdy nie podjęliśmy decyzji, żeby wyrządzić mu krzywdę fizyczną - powiedział minister energetyki Silvan Shalom, który w 2004 roku był ministrem spraw zagranicznych i członkiem biura bezpieczeństwa Izraela. - Moim zdaniem to burza w szklance wody. Nawet gdyby to było otrucie, pewne jest, że to nie Izrael za tym stoi - zaznaczył.
Z kolei Organizacja Wyzwolenia Palestyny stwierdziła w czwartek, że ws. Arafata powinna powstać międzynarodowa komisja śledcza.
Ekshumację Jasera Arafata przeprowadzono w listopadzie 2012 roku. 60 próbek zostało przekazanych do analizy trzem ekipom badawczym: szwajcarskiej, francuskiej i rosyjskiej, które prowadziły oddzielnie swe badania, nie kontaktując się ze sobą. Jaser Arafat - wieloletni legendarny dowódca palestyński - zmarł we francuskim szpitalu w roku 2004, lecz przyczyna jego śmierci nie została nigdy ustalona.
Autor: dln/jk / Źródło: PAP, Reuters