Ponad tysiąc osób protestowało w poniedziałek w centrum Kiszyniowa - stolicy Mołdawii - domagając się dymisji rządu i prezydenta Igora Dodona. Próbowano siłą wtargnąć do siedziby rządu i wybito w budynku szyby - informują lokalne media. Na miejsce skierowano kilkuset policjantów.
Uczestnicy akcji - w większości weterani wojny w Naddniestrzu na początku lat 90. - domagali się, by rząd zgodził się na rozmowy z inicjatorami protestu przy udziale premiera Iona Chicu, sprawującego ten urząd od jesieni ubiegłego roku, i przedstawicieli mediów. Miejscowy portal News Maker donosi, że władze zgodziły się na negocjacje, jednak tylko za zamkniętymi drzwiami.
"My to naród, a Dodon to zdrajca", "Precz z Dodonem", "Precz z rządem", "Nie odpuścimy" - skandowali uczestnicy akcji. Około setki weteranów blokowało wejście do siedziby rządu. Policja wszczęła dochodzenie wobec mężczyzny, który drewnianą buławą rozbił drzwi do budynku.
Oprócz dymisji rządu i prezydenta protestujący domagali się także specjalnych gwarancji socjalnych dla weteranów. Manifestację zorganizowała Narodowa Rada Weteranów.
Protesty w rocznicę wypowiedzenia posłuszeństwa władzom w Kiszyniowie
Prezydent Dodon, wywodzący się z uważanej za prorosyjską Partii Socjalistów Republiki Mołdawii, oświadczył, że w poniedziałkowym proteście brały udział osoby powiązane z byłym szefem Demokratycznej Partii Mołdawii, oligarchą Vladimirem Plahotniukiem. Według Dodona organizatorzy protestu manipulują żądaniami i niezadowoleniem weteranów, by doprowadzić do zamieszek - pisze portal mołdawskiej telewizji TV8.
Plahotniuc - określany jako najpotężniejsza i najbogatsza osoba w Mołdawii - podejrzewany jest między innymi o pranie pieniędzy na dużą skalę i oskarżany jest w swym kraju o podporządkowanie sobie sądownictwa, prokuratury i znacznej części mediów. Opuścił Mołdawię w ubiegłym roku, po przejściu jego partii do opozycji.
Data protestu weteranów nie jest przypadkowa. 2 marca w Mołdawii obchodzona jest rocznica rozpoczęcia wojny w Naddniestrzu w 1992 roku. Ten separatystyczny region wypowiedział posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie. Wojnie o Naddniestrze towarzyszyła rosyjska interwencja.
Autorka/Autor: asty\mtom
Źródło: PAP