Sarah Idan - miss Iraku, na którą w listopadzie spadła fala krytyki i pogróżki ze strony Irakijczyków po opublikowaniu zdjęcia z miss Izraela - w rozmowie z amerykańską stacją CNN powiedziała, że "jest trochę zawiedziona" brakiem reakcji rządu w Bagdadzie po tych incydentach. Kilka dni wcześniej modelka powiedziała, że jej rodzina musiała uciekać z kraju.
27-letnia Sarah Idan przed finałem konkursu Miss Universe opublikowała zdjęcie z miss Izraela Adar Gandelsman. Podpisała je: "Pokój i miłość od miss Iraku i miss Izraela".
W kraju posypały się gromy. Początkowo nieprzyjemna sytuacja zaczęła się robić nawet groźna i gdy do Idan dotarły wiadomości od internautów, w których życzono jej śmierci, skontaktowała się z rodziną w kraju.
"Cała ta sytuacja jest dla mnie dziwna"
Ta - poddana, jak twierdzi modelka, ostracyzmowi - musiała wyjechać. Tego, gdzie teraz przebywa, nie wiadomo. Idan ma jednak również amerykańskie obywatelstwo, nie wykluczone więc, że jej rodzina znalazła schronienie za oceanem.
W czwartkowej rozmowie ze stacją CNN młoda kobieta powiedziała, że "nie sądzi, by zrobiła coś złego", umieszczając fotografię w sieci.
Powiedziała, że "jest trochę zawiedziona" tym, że iracki rząd w żaden sposób nie odniósł się do ataków, z jakimi się spotkała. - Cała ta sytuacja jest dla mnie dziwna. Spodziewałam się jakiegoś stanowiska ze strony rządu. Albo: w porządku, popieramy to (zdjęcie - red.), albo: nie popieramy. Niczego jednak nie usłyszałam - dodała.
CNN przypomina, że organizatorzy konkursu Miss Universe wydali tylko krótkie oświadczenie w sprawie ataków, jakich ofiarą padła Idan, stwierdzając, że nie dysponują odpowiednimi środkami, by pomóc uczestniczce. Dodali też, że nie grozili jej wyrzuceniem z konkursu, o co Sarah Idan oskarżyła ich bezpośrednio w grudniu.
Modelka i początkująca piosenkarka przebywa obecnie w Kalifornii.
Autor: adso / Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: sarahidan/Instagram