Migranci w pontonie i interwencja straży przybrzeżnej. Kolejne nagranie z Grecji

Tureckie władze opublikowały nagranie z interwencji greckiej straży przybrzeżnej na Morzu Egejskim. Widać na nim, jak jeden ze strażników stojący na łodzi oddaje strzał ostrzegawczy w powietrze. W innym momencie z drugiej, większej jednostki padają strzały w wodę obok pontonu z migrantami. Napięcie między Ankarą i Atenami wzrasta od kilku dni, a w jego centrum znaleźli się właśnie migranci. Turcja prowadzi kampanię dezinformacyjną, skierowaną do uciekinierów podążających w stronę unijnych granic - podkreślają Grecy.

Według władz Turcji, które rozesłały film do tureckich i zagranicznych mediów, do zdarzenia miało dojść w poniedziałek nieopodal tureckiego kurortu Bodrum, na greckich wodach terytorialnych. Na udostępnionym filmie widać, jak statek z oznaczeniami greckiej straży przybrzeżnej agresywnym manewrem zagradza drogę pontonowi, po czym oddaje w wodę dwa strzały. Na kolejnym ujęciu widać, jak jeden ze strażników długim drągiem odpycha od statku ponton z migrantami. Ankara twierdzi, że migranci zostali później uratowani przez turecką straż przybrzeżną.

"Turecka propaganda"

Udostępnienie nagrania to kolejne tego typu działanie podjęte przez stronę turecką. Ankara zaczęła w ostatnich dniach publikować komunikaty o tym, jakoby unijne kraje były gotowe przyjmować migrantów. W konsekwencji ci ruszyli w stronę greckich wysp i granicy kontynentalnej między dwoma krajami, nie wiedząc, że unijne granice są dla nich zamknięte.

Wcześniej władze w Ankarze rozesłały do wielu redakcji m.in. film, który miał przedstawiać syryjskiego uchodźcę, rzekomo zabitego przez grecką straż graniczną przy granicy na rzece Marica. Strona grecka zaprzeczyła tym informacjom.

"Wideo pokazujące śmiertelną ofiarę na granicy grecko-tureckiej to fake news. Wzywamy wszystkich do ostrożności przy przekazywaniu wiadomości sprzyjających tureckiej propagandzie" - napisał na Twitterze rzecznik greckiego rządu Stelios Petsas. Kilka godzin wcześniej napisał: "Będziemy chronić naszych granic. Granic Europy. Kropka".

Ateny oskarżają Turcję o celowe wypychanie bliskowschodnich uchodźców do Europy. W poniedziałek greckie media opublikowały nagranie, mające pokazywać łódź z migrantami zmierzającą ku greckiej wyspie Lesbos pod eskortą okrętu tureckiej straży przybrzeżnej. Według Grecji, ta sama łódź miała potem zatonąć nieopodal wyspy, w wyniku czego zginęło płynące pontonem dziecko.

"Wracajcie, skąd przybyliście!"

Zaledwie jednego dnia do greckich wysp na Morzu Egejskim - na Lesbos, Samos i Chios - dotarło ponad 500 migrantów.

W niedzielę w mediach pojawiło się nagranie z Lesbos, na którym sfrustrowani niekontrolowaną falą migracji mieszkańcy nie chcieli dopuścić do brzegu pontonu z uchodźcami, wśród których znajdowały się dzieci. - Odejdźcie stąd. Wracajcie, skąd przybyliście! Wracajcie do siebie! - krzyczeli. Jeden z mężczyzn użył kija, aby odepchnąć ponton od wybrzeża. 

Mieszkańcy pobili także dziennikarza, rejestrującego wydarzenia na greckiej wyspie.

Exodus migrantów z Turcji do Grecji

Grecja jest pod presją migrantów, którzy gromadzą się po tureckiej stronie granicy. Ich liczba rośnie lawinowo, odkąd Turcja ogłosiła, że nie będzie zatrzymywać na swym terytorium uchodźców z Syrii, którzy podejmą próbę, by drogą morską lub lądową dostać się do Europy. Władze Grecji ze swej strony zdecydowały o zawieszeniu do końca marca przyjmowania wniosków o azyl.

W poniedziałek prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył w przemówieniu, że Turcja nie jest w stanie przyjąć więcej uchodźców z Syrii. Dodał, że po tym, jak Turcja "otworzyła migrantom drzwi do Europy", podróż tę odbyły już "setki tysięcy, a niedługo będą to miliony".

Liczb tych nie potwierdzają greckie statystyki, które mówią, że od niedzieli do greckich wysp dotarło ok. 1000 migrantów. Ateny mówią też o prawie 10 tys. migrantów powstrzymanych przed przekroczeniem granicy lądowej. Doszło tam do zamieszek, a grecka straż graniczna użyła gazu łzawiącego. Sytuacja jest na tyle poważna, że grecki rząd poprosił o pomoc instytucje unijne.

Unijna agencja chroniąca granic - Frontex - zapowiedziała szybkie przybycie do kraju.

"Wyzwanie, które stoi teraz przed Grecją, jest wyzwaniem europejskim"

We wtorek do Grecji przyjadą najważniejsi unijni przedstawiciele z szefową KE Ursulą von der Leyen na czele.

- Wyzwanie, które stoi teraz przed Grecją, jest wyzwaniem europejskim, dlatego jutro wraz z Charles'em Michelem i Davidem Sassolim jako przedstawiciele trzech instytucji europejskich pojedziemy do Grecji, gdzie spotkamy się z premierem (Kyriakosem Micotakisem) i wraz z nim odwiedzimy obszar przygraniczny - zapowiedziała w poniedziałek na konferencji prasowej w Brukseli von der Leyen.

Decydując się na przepuszczanie uchodźców, Turcja chce wywrzeć presję na państwa zachodnie należące do UE, ale też NATO, by wsparły ją w jej działaniach w Syrii. Władze w Ankarze oświadczyły, że oczekują od społeczności międzynarodowej wzięcia pełnej odpowiedzialności za sytuację w prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii, gdzie trwa ofensywa armii syryjskiej przeciwko rebeliantom wspieranym przez Turcję.

Liderzy Unii Europejskiej oczekują, że Turcja będzie się wywiązywać z umowy z UE w sprawie uchodźców. Porozumienie to, które zostało zawarte po wybuchu kryzysu migracyjnego przewiduje, że Unia przekaże w sumie 6 mld euro Turcji na wsparcie uchodźców, a władze w Ankarze będą ich u siebie utrzymywać.

Czytaj także: