Matteo starł się z Matteo. "Ostre starcie, ale bez ciosów poniżej pasa"


Były premier Matteo Renzi i były wicepremier Matteo Salvini stanęli naprzeciw siebie we wtorkowy wieczór w debacie nazwanej "Matteo kontra Matteo". Szef nowego ugrupowania Italia Viva i przywódca Ligi nie szczędzili sobie mocnej krytyki, choć włoskie media oceniają, że było to "ostre starcie, ale bez ciosów poniżej pasa".

Debatę zorganizowano ponad miesiąc po powołaniu nowego rządu Giuseppe Contego. Poprzedni gabinet upadł w wyniku zerwania koalicji przez Salviniego, a nowy powstał z inicjatywy Renziego.

Salvini zerwał koalicję z Ruchem Pięciu Gwiazd i domagał się przyspieszonych wyborów. Renzi mówił ironicznie, że liderowi Ligi zaszkodziło słońce i przypominał mu, że organizował wiece na plażach. - Wydawało mu się, że będą wybory, ale to ustala podręcznik zwany konstytucją, a nie menu klubu na plaży - stwierdził.

- Widzę, że przestępstwem jest pójście na plażę z synem. Wy z lewicy jesteście przyzwyczajeni do szampana i kawioru w Monte Carlo. Ja jeżdżę do Milano Marittima, bo wolę zostawiać pieniądze we Włoszech - mówił Renziemu szef Ligi.

O migracji

Obaj politycy starli się też na temat migracji. Salvini prezentował dane wskazujące, że gdy był szefem MSW, udało się zmniejszyć liczbę przybyłych do Włoch migrantów oraz ofiar katastrof łodzi na Morzu Śródziemnym i przypominał, że za rządów centrolewicy przybyły setki tysięcy ludzi.

Renzi ostro krytykował go za politykę zamkniętych portów i przetrzymywanie migrantów na statkach w fatalnych warunkach. Mówił, że tak traktowane były też kobiety, które wcześniej były gwałcone w obozach dla migrantów w Libii.

I Rosji

Matteo Renzi poruszył m.in. ujawnioną przez media sprawę rozmów przedstawicieli Ligi ze stroną rosyjską w sprawie domniemanego finansowania tej partii. Matteo Salvini powtarzał, że jego ugrupowanie nie ma żadnych pieniędzy z Rosji. - Jeśli co trzeci Włoch chce głosować na Ligę, to nie z powodu rosyjskich pieniędzy - mówił.

Nawiązując do swych bliskich relacji z Rosją wyjaśniał, że jeździł tam zawsze w obronie interesów włoskich przedsiębiorców, ponoszących straty z powodu sankcji nałożonych na Moskwę.

Obu politycznych rywali połączyła negatywna ocena działalności burmistrz Rzymu Virginii Raggi, której zarzucają fatalne zarządzanie miastem.

Autor: mtom / Źródło: PAP