Mark Rutte został wybrany nowym szefem najsilniejszego sojuszu wojskowego świata. Podkreślił, że to dla niego "ogromny zaszczyt" i "odpowiedzialność, której nie lekceważy". Premier Holandii to postać nietuzinkowa. Co warto o nim wiedzieć?
W środę, 26 czerwca, Rada Północnoatlantycka zdecydowała o mianowaniu Marka Rutte na stanowisko nowego szefa NATO. Jego wybór był formalnością, odkąd z wyścigu o ten urząd wycofał się drugi z kandydatów, prezydent Rumunii Klaus Iohannis. Politico podało wtedy, że Rutte uzyskał poparcie od wszystkich 32 państw członkowskich Sojuszu.
Swój wybór na stanowisko sekretarza generalnego Rutte skomentował w mediach społecznościowych i nazwał "ogromnym zaszczytem". "Sojusz jest i pozostanie kamieniem węgielnym naszego wspólnego bezpieczeństwa. Przewodzenie tej organizacji to odpowiedzialność, której nie lekceważę. Jestem wdzięczny wszystkim Sojusznikom za obdarzenie mnie zaufaniem" - napisał. Rutte podkreślił też, że "z niecierpliwością czeka", aż "z wielką energią" obejmie urząd po obecnym sekretarzu generalnym. Jens Stoltenberg przestanie być szefem NATO w październiku. Premier Holandii wskazał, że Norweg "przez ostatnie 10 lat zapewniał NATO wyjątkowe przywództwo" i "zawsze go bardzo podziwiał".
W ostatni piątek w Radiu Zet na temat niezatwierdzonej wtedy jeszcze kandydatury Ruttego wypowiedział się prezydent Andrzej Duda. - To rozsądny polityk, którego niejednokrotnie słyszałem, gdy wypowiadał się na temat Rosji, wojny w Ukrainie, o zbrodniach rosyjskich, o odpowiedzialności władz rosyjskich - mówił. - Myślę, że to polityk, który ma skrystalizowane podejście i wie, kto tutaj jest agresorem. A to, z punktu widzenia naszych interesów i bezpieczeństwa Polski, jest fundamentalne - podkreślił.
Kim jest Mark Rutte?
Mark Rutte to wieloletni premier Holandii, najdłużej urzędujący w historii tego kraju. Jego pierwszy rząd powołano w 2010 roku i od tamtego czasu, choć w różnych politycznych konfiguracjach, do 2023 roku Rutte nieprzerwanie pozostawał premierem. Jego ostatni rząd rozpadł się z powodu braku porozumienia w sprawie polityki azylowej. W lipcu zeszłego roku Rutte ogłosił, że nie będzie się ponownie ubiegać o stanowisko premiera i ustąpi z funkcji szefa swojej Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji (VVD).
Rutte nazywany był "Teflonowym Markiem" ze względu na swoją umiejętność wychodzenia z politycznych kryzysów. Do historii przeszedł trwający 274 dni, najdłuższy od II wojny światowej, proces tworzenia jego czwartego rządu w 2021 roku. Obecnie Rutte nadal kieruje pracami gabinetu, a formalnie ustąpi, gdy zakończą się negocjacje nowej, prawicowej koalicji rządzącej.
Mark Rutte szefem NATO. Ma poparcie Bidena i Trumpa
O tym, że aspiruje do stanowiska szefa NATO, Rutte po raz pierwszy wspomniał w październiku 2023 roku. - Z pewnością mógłbym coś wnieść - powiedział wówczas. Już wtedy media twierdziły, że polityk jest głównym faworytem i cieszy się poparciem zarówno obecnego prezydenta USA Joe Bidena, jak i byłego, Donalda Trumpa.
Politico zauważało, że Rutte obejmuje przywództwo w NATO w szczególnym czasie, zaledwie miesiąc przed wyborami prezydenckimi w USA, których wynik może nakreślić losy Sojuszu. Portal wskazuje, że Holender doceniany jest za swoją zdolność do porozumienia się z politykami różnych opcji, a komentatorzy nazywają go nawet "zaklinaczem Trumpa".
Co Mark Rutte sądzi o Rosji?
Jeszcze w 2011 roku Rutte popierał m.in. projekt gazociągu Nord Stream, którym rosyjski gaz miał płynąć do zachodniej Europy, ale jego postawa względem Rosji zaczęła się stopniowo zmieniać. Proces ten przyspieszyło zestrzelenie przez prorosyjskich separatystów nad wschodnią Ukrainą w lipcu 2014 roku samolotu malezyjskich linii lotniczych, w której to katastrofie zginęło 198 obywateli Holandii.
Po inwazji Rosji na Ukrainę Rutte stał się jednym z największych zwolenników wsparcia dla Kijowa, wysyłając ukraińskiej armii sprzęt wojskowy. Podczas Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa w lutym tego roku Rutte podkreślał, że należy inwestować w obronność w Europie, znacznie zwiększyć produkcję broni i znacznie bardziej wspierać Ukrainę. Jego zdaniem to najlepszy sposób, by zapobiec zagrożeniu atakiem ze strony Rosji na kraje NATO. Politico zwraca uwagę, że przez 14 lat sprawowania funkcji premiera przez Ruttego Holandia nie osiągała celu NATO w postaci wydawania 2 proc. PKB na obronność, ale według nowych danych prawdopodobnie osiągnie ten próg w tym roku.
Mark Rutte. Życie prywatne pełne rutyny
Rutte urodził się w 1967 roku i wychowywał wraz z sześciorgiem rodzeństwa. W latach 80. jego starszy brat zmarł na AIDS. Polityk przyznał kiedyś, że to wydarzenie uświadomiło mu, iż "w życiu ma się tylko jedną szansę". Jego ojciec, Izaak, w czasie II wojny światowej przebywał w obozie pracy w Japonii. W japońskim obozie dla internowanych w Indonezji zmarła jego pierwsza żona. Poślubił potem jej siostrę - Mieke Rutte-Dilling, matkę Ruttego. Kobieta zmarła w 2020 roku w wieku 96 lat.
Jako premier Rutte nadal mieszkał w tym samym domu w Hadze, w którym dorastał. Nie ma żony ani dzieci. Przez lata korzystał ze starej Nokii, a do biura jeździł rowerem lub starym saabem. Politico zauważa, że rowerem jeździł nawet na spotkania do rezydencji króla. Nie przestał też uczyć w jednej ze szkół w Hadze i raz w tygodniu prowadził w niej zajęcia.
Lodewijk Dekker, wieloletni przyjaciel polityka, przyznał, że Rutte nie zmienia swoich przyzwyczajeń - pije cappuccino w tej samej kawiarni, odwiedza tego samego fryzjera, jada w tych samych restauracjach i ma tendencję do zamawiania tego samego dania. - Żartujemy, że nie można go zabrać w to samo miejsce więcej niż raz, bo jak tak zrobimy, to utkniemy w nim na całe życie - powiedział. Na wakacje jeździ z tą samą grupą przyjaciół w dokładnie te same miejsca - w lutym na narty w szwajcarskie Alpy, a wiosną do Nowego Jorku, gdzie spaceruje tą samą trasą. Gdy przyjeżdżał do Brukseli, zatrzymywał się w tym samym hotelu i rezerwował ten sam pokój - wymienia dalej Politico.
Choć zazwyczaj uznawany jest za uprzejmego, potrafił też poirytować swoich partnerów politycznych. W 2020 roku na szczyt Rady Europejskiej, podczas którego dyskutowano na temat unijnego budżetu, przyniósł ze sobą książkę - biografię Fryderyka Chopina oraz jabłko, by pokazać, że jest gotów do przetrwania wielogodzinnego spotkania. - Nasze stanowisko jest znane i nie widzę powodu do negocjacji - mówił. Według Politico postawa ta miała sprowadzić na niego krytykę ze strony ówczesnej kanclerz Niemiec Angeli Merkel.
Źródło: Politico, Guardian, Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA