Premier Holandii Mark Rutte złożył pisemną rezygnację na ręce króla Wilhelma Aleksandra - poinformowały w sobotę rano służby prasowe niderlandzkiego rządu, któremu nie udało się w piątek osiągnąć porozumienia w sprawie polityki przyjmowania uchodźców. Premier Rutte potwierdził rozpad koalicji. Czwarty gabinet, na którego czele stał lider liberalnej Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji przetrwał 543 dni.
"Król przyjął rezygnację i poprosił premiera, ministrów oraz sekretarzy stanu o dalsze wykonywanie obowiązków, które uznają za niezbędne dla interesów królestwa" – czytamy w komunikacie kancelarii premiera.
Wilhelm Aleksander wrócił z wakacji, aby spotkać się z ustępującym szefem rządu. - Spotkam się z nim i dokładnie wyjaśnię, co się stało – powiedział Rutte na konferencji prasowej w piątek wieczorem.
Rozpad koalicji
Po wieczornym posiedzeniu rządu premier Holandii potwierdził w piątek rozpad koalicji z powodu braku porozumienia w sprawie polityki azylowej. - Różnice są nie do pokonania. Złożę królowi rezygnację gabinetu - zapowiedział na piątkowej konferencji prasowej szef rządu.
Rutte rządzi Niderlandami nieprzerwanie od 2010 roku. Ze względu na to, że sprawuje władzę w różnych konfiguracjach politycznych, jest często nazywany "obrotowym Markiem".
W latach 2010-2012 jego liberalna Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) współrządziła z chadekami z CDA (Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny) przy poparciu populistów z Partii na rzecz Wolności (PVV) Geerta Wildersa, a następnie, po przyspieszonych wyborach w 2012 r. z Partią Pracy (PvdA), wówczas pod dowództwem Fransa Timmermansa.
Dymisja rządu po aferze związanej z zasiłkami
W 2017 r. wahadło wyborcze wychyliło się w prawo i PvdA straciła aż 29 z 38 mandatów. Rutte zbudował wówczas koalicję, której trzonem były ponownie VVD i CDA, a także nowa partia – socjalliberalna D66. Do koalicji dołączyła konserwatywna chadecja Christien Unie z pięcioma mandatami, dając premierowi upragnioną większość.
W połowie stycznia 2021 r. rząd podał się do dymisji w wyniku afery związanej z zasiłkami. Specjalna komisja parlamentarna stwierdziła wówczas "bezprecedensowe naruszenie zasad praworządności".
Po wyborach, które odbyły się w marcu 2021 r. partie ówczesnej koalicji uzyskały wystarczającą liczbę głosów do odnowienia koalicji, jednak ze względu na nieporozumienia między nimi tworzenie rządu trwało najdłużej od II wojny światowej.
- Wyborca zagwarantował większość partiom koalicyjnym, ale miesiącami szukały one innych rozwiązań - powiedział Hans van Soest, komentator polityczny dziennika "Algemeen Dagblad".
Jego zdaniem dopiero, gdy na horyzoncie pojawiły się przedterminowe wybory, liderzy ugrupowań usiedli do konkretnych negocjacji. Ostatecznie czwarty rząd pod kierownictwem lidera VVD został powołany dopiero w połowie grudnia 2021 r. Formowanie gabinetu trwało 274 dni.
Holandia czeka na przedterminowe wybory
W piątek gabinet Marka Ruttego przeszedł do historii i Holandię czekają przedterminowe wybory parlamentarne, które odbędą się jesienią. Premier poinformuje króla Wilhelma Aleksandra o dymisji rządu i będzie kierować gabinetem do wyborów. Holandią będzie rządzić dotychczasowy gabinet, jednak jego ministrowie mogą zajmować się wyłącznie sprawami bieżącymi, a kwestie kontrowersyjne nie będą omawiane.
Analitycy wskazują, że zwycięzcą może okazać się ponownie liberalna VVD, która niezmiennie króluje w sondażach, a premierem po raz piąty może zostać Rutte. Tym razem na koalicyjnego partnera typowana jest farmerska partia BBB, która wygrała ostatnie wybory regionalne i posiada najliczniejszą frakcję w senacie (Erste kamer).
W ubiegłym tygodniu BBB poparła na stanowisko przewodniczącego izby wyższej parlamentu polityka VVD Jana Bruijna, co jest komentowane jako zbliżenie między ugrupowaniami.
Przeszkodą może być jednak postawa liderki partii Caroline van der Plas, która wprawdzie nie wykluczała niedawno współpracy z liberałami, ale podkreślała, że bez Marka Ruttego na stanowisku szefa rządu.
Źródło: PAP