Libańskie rakiety spadły na Izrael

Aktualizacja:

- Kilka rakiet wystrzelonych w nocy z poniedziałku na wtorek z południa Libanu eksplodowało na północy Izraela - poinformował izraelski rzecznik wojskowy. Nikt nie zginął. Zniszczeniu uległo kilka budynków. Strażacy przez kilka godzin walczyli z ogniem.

Według rzecznika, rakiety spadły na terytorium Galilei Zachodniej. - Armia izraelska odpowiedziała atakując sektor, z którego wystrzelono rakiety - oświadczył. - Armia uważa, że był to poważny incydent i sądzi, że odpowiedzialność za zapobieganie tego rodzaju ostrzałom spada na rząd i armię Libanu - dodał rzecznik.

Izraelskie radio publiczne poinformowało, że wystrzelono łącznie cztery rakiety, z których jedna wyrządziła niewielkie szkody.

Narasta niepokój

Był to pierwszy tego rodzaju atak od wojny w 2006 r. między Izraelem i popieranym przez Iran, Hezbollahem, który operuje z baz w południowym Libanie. Organizacja jeszcze oficjalnie nie wzięła odpowiedzialności za atak, ale jest niemal pewne, że to właśnie ona jest sprawcą.

Napięcie pomiędzy Hezbollahem a Izraelem rośnie proporcjonalnie do temperatury relacji tego drugiego z Iranem. Wobec wzrastającego prawdopodobieństwa podjęcia przez Tel-Awiw zdecydowanych kroków wobec programu atomowego Teheranu, Hezbollah też zaostrzył retorykę. Na początku listopada przywódca organizacji Hassan Nasrallah ostrzegł, że atak Izraela lub państw zachodnich na Iran bądź Syrię, będzie dla Hamasu sygnałem do ataku.

- Ja nikomu nie grożę, ale to oczywiste, że atak izraelsko-amerykański na Iran lub Syrię doprowadzi do regionalnej wojny - oświadczył Nasrallah. Tego rodzaju retoryka jest niemal identyczna z ostrzeżeniami wystosowywanymi przez Teheran.

Przygotowania?

Izraelski portal debka.co.il informował w kontekście Hezbollahu, iż w listopadzie 150 specjalistów z irańskiej formacji Strażników Rewolucji wylądowało na wojskowym lotnisku na południe od Damaszku. Mieli być przerzuceni do Libanu, gdzie pomogą Hezbollahowi w przygotowaniu do walki z użyciem wyrzutni rakietowych. Organizacja ma ich setki wycelowanych w północny Izrael.

Źródłem tej informacji mieli być informatorzy w "jednym z krajów Zatoki Perskiej", które również są mocno nieprzychylne Iranowi.

Źródło: PAP, Reuters, Haaretz