Piotr Machajski

Normalne chłopaki zamordowały cztery osoby

Gdy kasjerki otworzyły sejf, kazali im się położyć na ziemi. - No to strzelaj - powiedział jeden z nich. Więc strzelił. Każdej w tył głowy, po kolei. Dobił je uderzając kolbą pistoletu, bo wciąż się ruszały, a jemu skończyła się amunicja.

Z sądu, czyli z życia

Nie sposób zbliżyć się do prawdy o zbrodni, nie śledząc przebiegu procesu w sądzie. Ale prawda nie zawsze wychodzi na jaw. Czasem zostają tylko emocje.