Prokurator generalny Kuby zażąda 20 lat więzienia dla obywatela USA zatrzymanego w 2009 roku pod zarzutem szpiegostwa. Stany Zjednoczone potępiły stanowisko Hawany i zażądały natychmiastowego zwolnienia Alana Grossa.
61-letni Alan Gross został zatrzymany w grudniu 2009 roku na Kubie. Powód? Rozdawanie komputerów, telefonów komórkowych i innego rodzaj sprzętu komunikacyjnego. Od tego czasu przetrzymywany był w więzieniu bez procesu. Władze w Hawanie uznały jego działalność za wspieranie kubańskiej opozycji oraz szpiegostwo.
"Prokurator zażąda kary pozbawienia wolności na 20 lat. Data procesu zostanie ustalona jak najszybciej" - pisze oficjalny dziennik "Granma".
Ostra reakcja
Na reakcję Amerykanów nie trzeba było długo czekać. Waszyngton potępił potępiając decyzje Hawany i zaapelował o natychmiastowe uwolnienie Grossa.
Waszyngton upomina się od dawna o uwolnienie mężczyzny. Według Amerykanów był on pracownikiem firmy zakontraktowanej przez Departament Stanu, który starał się pomóc żydowskiej mniejszości na Kubie w nawiązaniu kontaktu ze światem zewnętrznym za pomocą telefonów komórkowych i komputerów.
Napięcie
Aresztowanie Grossa zwiększyło napięcie między Waszyngtonem a Hawaną. USA ostrzegły w styczniu, że "trudno będzie osiągnąć jakiekolwiek poważniejsze porozumienia, tak długo, jak długo Gross jest przetrzymywany (w areszcie)".
Agencja AP komentuje, że plan skazania Amerykanina na 20 lat więzienia pogorszy jeszcze stosunki amerykańsko-kubańskie. Agenacja przypomina, że od decyzji Hawany w sprawie Grossa Waszygnton uzależnia postępy w rozmowach na temat porozumień imigracyjnych z Kubą i w sprawie amerykańskiego embarga, którym objęta jest wyspa.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu