"Usłyszałam strzały. Chwyciłam synów i uciekliśmy do hotelu" - relacjonowała jedna z turystek z Dublina, która przebywała na plaży podczas ataku terrorystycznego na dwa hotele w Susie położonym na wybrzeżu Tunezji. Według najnowszych informacji ministerstwa spraw wewnętrznych zginęło co najmniej 37 osób.
Według telewizji tunezyjskiej w turystycznym mieście Susa (Sousse) napastnicy otworzyli w piątek ogień do plażowiczów w pobliżu dwóch hoteli. Rzecznik tunezyjskiego MSW Mohammed Ali Arui powiedział, że natychmiast interweniowały siły bezpieczeństwa. Jeden z napastników został zabity.
Elizabeth O'Brien z Dublina, która przebywała w kurorcie, powiedziała, że kiedy usłyszała strzały, była na plaży ze swoimi synami. Jak mówiła, pobiegła po synów, którzy kąpali się w morzu. "Chwyciłam wszystkie rzeczy. Kiedy biegliśmy do hotelu, kelnerzy i ochroniarze zaczęli krzyczeć: biegnijcie, biegnijcie. Pobiegliśmy do naszego pokoju" - relacjonowała kobieta.
Jak powiedziała, dopiero w rozmowie z irlandzkim konsulem w Madrycie dowiedziała się, że w hotelu obok doszło do ataku terrorystycznego. "Przekazał, żeby pozostała tam, gdzie jestem" - dodała. "Schroniłam się w pokoju z dziećmi nie wiedząc, co się dzieje" - powiedziała.
"Myśleliśmy, że to fajerwerki"
Kiedy doszło do ataku Brytyjczyk Steve Johnson przebywał na plaży. "Leżeliśmy jak zwykle na plaży. Początkowo myśleliśmy, że usłyszeliśmy fajerwerki. Ale to nie były fajerwerki, tylko strzały z broni palnej. Ludzie zaczęli krzyczeć i uciekać - relacjonował.
"Mój przyjaciel powiedział: to broń, uciekajmy" - dodał Brytyjczyk.
Inny turysta Gary Pine powiedział: "Myśleliśmy, że to fajerwerki, ale zdaliśmy sobie sprawę, że to coś innego".
W rozmowie z BBC brytyjski turysta Alan Callaghan relacjonował, że słyszał atak na sąsiedni hotel. Jak dodał, goście odpoczywający przy basenie zostali skierowani przez obsługę do hoteli. Z okna pokoju hotelowego widział mężczyznę z bronią, jednak - jak mówi - nie był w stanie stwierdzić, czy był to napastnik czy funkcjonariusz służb bezpieczeństwa.
"Widziałem trzy ciała na plaży"
Rosyjski turysta, przebywający w hotelu 200 metrów od plaży, gdzie napastnicy otworzyli ogień, opisał sceny jako "szokujące". Powiedział Yahoo News UK, że widział trzy ciała leżące na plaży. „To były dwie kobiety i starszy człowiek. Wszyscy wydawali się martwi" - mówił.
Relacjonował, że gdy tylko zobaczył co się dzieje na plaży przez okno hotelowego pokoju, pobiegł szukać ochroniarzy.
British tourists barricade themselves into their hotel rooms after gunfire on Tunisia beach http://t.co/KxHzAFSTPg pic.twitter.com/K2IWC7rSFu
— Sky News (@SkyNews) June 26, 2015
Kolejny zamach na turystów
Susa jest popularnym celem podróży turystów udających się do Tunezji, zwłaszcza brytyjskich.
To nie pierwszy atak terrorystów w Tunezji na miejsce uczęszczane przez turystów. 18 marca uzbrojeni w karabiny kałasznikowa dżihadyści zaatakowali będące jedną z największych atrakcji turystycznych Tunisu Muzeum Bardo. Zginęło 21 cudzoziemców i tunezyjski policjant.
Wśród zabitych byli m.in. turyści z Polski, Japonii, Francji i Włoch. Podczas operacji sił specjalnych zginęli też dwaj napastnicy.
Tunezja sąsiaduje z pogrążoną w wojnie domowej Libią, w której jest aktywne Państwo Islamskie.
Autor: js/ja / Źródło: Sky News, yahoo.com, BBC
Źródło zdjęcia głównego: Reuters, Twitter