"Oczy trochę mokre ze wzruszenia". Medycy z Kuby wrócili z Włoch do domu

Źródło:
Corriere della Sera

Specjaliści z Kuby przylecieli do Włoch w marcu. Mieli odciążyć służbę zdrowia z północy Italii, bo liczba zakażeń wzrastała tam w przerażająco szybkim tempie. Pracowali w szpitalu polowym w Cremie, gdzie wykonali ponad dziewięć tysięcy interwencji. Pod koniec maja szpital świecił już pustkami, dlatego teraz mogli wrócić do swojego kraju. - Na koniec powiedzieliśmy im: "dziękujemy za wszystko, niech żyje Kuba!' A oni odpowiedzieli chórem "niech żyje Italia"! - relacjonuje pożegnanie burmistrz Cremy.

W marcu do Włoch przyleciało łącznie 15 kubańskich pielęgniarzy i 35 lekarzy, z czego 31 z doświadczeniem w misjach zagranicznych (w tym w Afryce, gdzie pomagali podczas walki z wirusem eboli). - Zostaniemy tak długo, jak długo będziecie nas potrzebować i jak długo będziemy czuć się przydatni. Nasze rodziny wiedzą, jak kochamy ten zawód. Mają nadzieje, że uda nam się zakończyć tę misję sukcesem - mówił wtedy Carlos Ricardo Pérez Diaz, szef zespołu.

Crema to miasto oddalone o 40 kilometrów od Mediolanu, stolicy regionu Lombardia. To ten teren od samego początku wybuchu pandemii COVID-19 był europejskim epicentrum koronawirusa.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Dwa miesiące charytatywnych dyżurów

Szpital polowy w Cremie, w którym działali lekarze, w 72 godziny postawiło włoskie wojsko. Powstał na betonowym parkingu obok szpitala miejskiego.

- Z pełnym profesjonalizmem i zaangażowaniem wykonaliście ponad 5,5 tysiąca interwencji medycznych i ponad 3,6 tysiąca interwencji pielęgniarskich. Wracacie na Kubę z w pełni zasłużonym podziwem całego świata za waszą charytatywną pracę, którą docenia też włoski rząd i wszyscy włoscy obywatele - powiedział, żegnając medyków José Carlos Rodríguez Ruizha, ambasador Kuby we Włoszech, którego cytuje dziennik "Corriere della Sera".

Pod koniec maja szpital został zlikwidowany z prostej przyczyny - nie było już potrzeby utrzymywania polowych łóżek, chorzy bezproblemowo mieszczą się w szpitalu stacjonarnym. Po zakończeniu prac cały kubański zespół został poddany 14-dniowej kwarantannie. Na początku czerwca wszyscy przeszli badanie na koronawirusa, wszystkie wyniki były negatywne.

Wzruszające pożegnanie

W poniedziałek odbyła się ceremonia pożegnania kubańskiej misji medycznej, w której uczestniczyły władze miasta Crema, przedstawiciele włoskiej Obrony Cywilnej i MSZ.

Carlos Ricardo Pérez Diaz, szef zespołu, podziękował władzom regionu i kraju za całą uwagę poświęconą jego medykom. Podkreślił, że szczególnie miłe było dla nich ciepłe przyjęcie przez mieszkańców Cremy. Na samym początku podarowali im ciepłe ubrania, bo Kubańczycy przylecieli do Włoch nieprzygotowani na europejski chłód.

We wtorek, bladym świtem, nadszedł czas wyjazdu medyków. Opisała je w mediach społecznościowych burmistrz Cremy, Stefania Bonaldi. - Pożegnaliśmy ich i podziękowaliśmy raz jeszcze, po czym odprowadziliśmy aż do autobusów. Weszliśmy do obu autokarów z kubańską flagą i po raz ostatni, z oczami trochę mokrymi od wzruszenia, powiedzieliśmy im: "Gracias de todo, Viva Cuba!" (dziękujemy za wszystko, niech żyje Kuba!), a oni odpowiedzieli chórem "Viva Italia!" (Niech żyje Italia!) - napisała w facebookowym poście.

Medycy ciepło żegnali się z WłochamiFacebook.com/ Stefania Bonaldi

Odnotowała również moment wylądowania ich samolotu na lotnisku na Kubie. "Będzie nam was brakować, ale dla nas nie zniknęliście. W naszej świadomości pozostał Wasz dar, który będzie umacniał nas w przekonaniu, że w Cremie nikt już nigdy nie będzie musiał czuć się obcym" - napisała.

Koronawirus we Włoszech

Do tej pory we Włoszech odnotowano ponad 235 tysięcy przypadków zakażenia koronawirusem. Ponad 33 tysiące osób zmarło, ponad 166 tysięcy uznaje się za wyleczonych.

Autorka/Autor:ww/dap

Źródło: Corriere della Sera