Największy jednodniowy wzrost liczby nowych zakażeń odnotowała Tajlandia, która do tej pory dobrze radziła sobie z epidemią COVID-19, władze Brazylii poinformowały o ponad 50 tysiącach nowych zakażeń, w Niemczech z kolei przybyło ponad 22 tysiące zakażonych. We Włoszech wraz z lockdownem wracają autocertyfikaty - specjalne zaświadczenia, które trzeba mieć przy sobie, wychodząc z domu. Prawie ćwierć miliona nowych zakażeń odnotowano ostatniej doby w USA. W Kalifornii zamożni pacjenci oferują pieniądze, by znaleźć się wśród pierwszych osób, które otrzymają szczepionkę - podają tamtejsze media.
W kolejnym dniu obowiązującego od środy lockdownu w Niemczech zarejestrowano 22 771 nowych przypadków zakażenia koronawirusem i 409 kolejne zgony - poinformował w niedzielę rano berliński Instytut im. Roberta Kocha (RKI).
Od początku pandemii w Niemczech zdiagnozowano 1 494 009 przypadków zakażenia koronawirusem. Na COVID-19 zmarło do tej pory 26 049 osób. Około 1 097 400 wyzdrowiało.
"Lockdown z przerwami" we Włoszech. Mieszkańcy kraju zastanawiają się, co mogą robić w okresie świąteczno-noworocznym
Wprowadzenie surowych restrykcji w całych Włoszech przez 10 dni od Wigilii do 6 stycznia i ich złagodzenie w niektórych dniach sprawiło, że mieszkańcy kraju studiują uważnie przepisy rządu, by ustalić, co mogą robić w Boże Narodzenie, sylwestra i Nowy Rok.
Włoskie media tłumaczą szczegółowo obywatelom, jak mają interpretować zakazy i jakich informacji może żądać policja podczas rutynowych kontroli na ulicach w dniach, gdy bardzo ograniczone będą możliwości opuszczania domu.
Najbardziej zaostrzone restrykcje tak zwanej czerwonej strefy obowiązywać będą w całym kraju od 24 do 27 grudnia, od 31 grudnia do 3 stycznia oraz 5-6 stycznia. "Lockdown z przerwami" - tak prasa nazwała rządowy plan walki z koronawirusem na okres świąteczno-noworoczny.
Wracają tak zwane autocertyfikaty, czyli specjalne zaświadczenia, w których trzeba wyjaśnić powód wyjścia z domu i dokąd się zmierza. Takie zaświadczenie, dostępne na stronie internetowej MSW, trzeba mieć przy sobie zawsze wychodząc z wizytą, do kościoła, do sklepu w dniach obowiązywania czerwonej strefy.
W formularzach w związku z ochroną prywatności nie trzeba podawać nazwisk osób, do których udaje się z wizytą. Konieczne jest natomiast wpisanie swojego adresu zamieszkania i domu, do którego się idzie lub jedzie.
Rząd zdecydował, że do domu można zaprosić dwie dorosłe osoby, a także dzieci poniżej 14 lat. To oznacza, jak wyjaśniono, że nie może złożyć u nikogo, nawet u dziadków, świątecznej wizyty rodzina z dwojgiem dzieci w wieku powyżej 14 lat. Można natomiast zaprosić babcię i dziadka do domu.
Nie można złożyć dwóch wizyt dziennie, czyli na przykład iść na obiad do jednych krewnych, a na kolację do drugich. Dozwolona jest tylko jedna wizyta.
"We Francji nie ma potrzeby systematycznego szczepienia osób już zakażonych koronawirusem, u których wystąpiły symptomy"
Francuskie władze opublikowały zalecenie w sprawie szczepienia przeciw COVID-19 osób po zakażeniu SARS-CoV-2. "We Francji nie ma potrzeby systematycznego szczepienia osób już zakażonych koronawirusem, u których wystąpiły symptomy, ale nic nie stoi na przeszkodzie szczepienia, jeśli taka osoba sobie tego życzy" - poinformował w piątek w oświadczeniu Wysoki Urząd do spraw Zdrowia (HAS). Dodano, że dotychczasowe badania naukowe nie pozwalają na określenie, czy szczepienie takich osób przyniesie im jakiekolwiek korzyści.
We Francji w ciągu ostatniej doby wykryto 17 565 nowych zakażeń koronawirusem, a na COVID-19 w szpitalach zmarło 190 chorych.
We francuskich szpitalach przebywa obecnie 24 819 chorych z powodu koronawirusa, w ciągu ostatniej doby przyjęto 1004 takich pacjentów. Na oddziałach intensywnej terapii leczonych jest 2718 chorych, w ciągu ostatniej doby przyjęto tam 123 nowych pacjentów - przekazała w komunikacie Agencja Zdrowia Publicznego (SPF).
Od początku epidemii wirusem SARS-CoV-2 zakaziło się we Francji 2 460 555 osób, z których 60 418 zmarło.
USA. Prawie ćwierć miliona nowych zakażeń i blisko trzy tysiące zgonów
Uniwersytet Johnsa Hopkinsa w Baltimore poinformował w sobotę wieczorem czasu miejscowego, że w ciągu ostatniej doby zarejestrowano w USA 2814 kolejnych zgonów z powodu COVID-19 i 249 709 nowych przypadków zakażenia koronawirusem.
Amerykańska uczelnia szacuje, że w Stanach Zjednoczonych od wybuchu epidemii odnotowano łącznie 17 631 293 przypadki zakażenia wirusem. Liczba ofiar śmiertelnych sięga 316 006.
W Kalifornii niektórzy zamożni pacjenci oferują pieniądze, by znaleźć się wśród pierwszych osób, które otrzymają szczepionkę. Priorytetowy dostęp mają do niej obecnie w tym stanie jedynie pracownicy służby zdrowia.
Portal CNN podał, że wielu kalifornijskich lekarzy pytanych jest przez bogatych pacjentów o to czy mogą zostać zaszczepieni w zamian za przekazanie pieniędzy szpitalowi lub organizacji charytatywnej. Medycy odmawiają - jako pierwszy dostęp do wyczekiwanych preparatów mają pracownicy "pierwszej linii", w tym głównie biały personel.
Doktor Jeff Toll z Los Angeles powiedział stacji CNN, że jeden z pacjentów zaoferował 25 tys. dolarów dla jego szpitala w zamian za wczesne otrzymanie szczepionki. Jego placówka obsługuje zamożnych pacjentów, w tym osoby z Hollywood. - Myślę, że jedną z trudniejszych rzeczy jest to, że lekarze opiekujący się tymi wpływowymi osobami muszą im powiedzieć, że trzeba poczekać. Ci ludzie zwykle nie muszą czekać - stwierdził Toll.
Także doktor David Nazarian ze szpitala w Beverly Hills powiedział CNN, że wielu jego pacjentów kontaktuje się z nim, mówiąc, że pieniądze nie grają roli w kwestii dostępu do szczepionki.
Przed "wpychaniem się w kolejkę" ostrzegał gubernator Kalifornii Gavin Newsom. Jak zapowiadał, władze stanowe będą "bardzo stanowcze" w kwestii zapewnienia tego, by bogaci nie "wypierali tych, którzy najbardziej potrzebują szczepionki". - Do tych, którzy myślą, że mogą wepchnąć się w kolejkę, którzy uważają, że mają środki lub kontakty, które im na to pozwolą: będziemy to bardzo, bardzo, bardzo uważnie monitorować - stwierdził.
Ponad 50 tysięcy zakażeń w Brazylii
W ciągu ostatniej doby zarejestrowano w Brazylii 50 177 nowych przypadków zakażenia koronawirusem i 706 kolejnych zgonów - poinformowało w sobotę wieczorem czasu miejscowego brazylijskie ministerstwo zdrowia.
W ostatnich dniach liczba zakażeń i zgonów znacznie wrosła, osiągając w czwartek ponad 69 nowych tysięcy infekcji i ponad tysiąc kolejnych przypadków śmiertelnych. Był to największy od trzech miesięcy dobowy przyrost zgonów na COVID-19.
Według oficjalnych statystyk od początku pandemii zdiagnozowano w Brazylii 7 213 155 przypadków zakażenia koronawirusem. Na COVID-19 zmarło do tej pory 186 356 osób.
Brazylia jest trzecim krajem na świecie, po USA i Indiach, w którym stwierdzono ponad sześć milionów zakażeń. Pod względem liczby zgonów Brazylia zajmuje drugie miejsce na świecie - po Stanach Zjednoczonych.
Rekordowy przyrost zakażeń w Tajlandii
Tajlandia poinformowała w sobotę o ponad 500 przypadkach koronawirusa wśród pracowników przyjezdnych w prowincji Samut Sakhon. Agencja Reutera zwróciła uwagę, że to zdecydowanie największy jednodniowy wzrost liczby nowych zakażeń w tym kraju, który do tej pory dobrze radził sobie z epidemią COVID-19.
Epidemia COVID-19 pojawiła się w prowincji Samut Sakhon, na południowy zachód od Bangkoku, gdzie w piątek odnotowano cztery przypadki koronawirusa na targu krewetek. Pierwszy pozytywny wynik potwierdzono u 67-letniej kobiety, sprzedawczyni na jednym ze stanowisk.
Region jest uznawany za centrum branży rybnej i owoców morza w tym kraju. Sama Tajlandia jest zaś jednym z dziesięciu największych eksporterów krewetek na świecie.
Dyrektor generalny Departamentu Kontroli Chorób Opas Karnkawinpong powiedział na konferencji prasowej, że po testach przeprowadzonych u 1192 pracowników przyjezdnych, zanotowano 516 nowych przypadków. Jednocześnie wskazał, że ponad 90 procent przypadków było bezobjawowych.
Większość pracowników w Samut Sakhon pochodzi z Birmy, w której sytuacja epidemiczna była znacznie gorsza niż w Tajlandii. Birma zanotowała bowiem do tej pory ponad 115 tysięcy przypadków koronawirusa, a liczba zgonów przekroczyła 2,4 tysiąca.
- Chociaż istnieje prawdopodobieństwo wzrostu liczby zakażeń w zatłoczonych społecznościach obcokrajowców skupionych wokół targu krewetek, to są to grupy niskiego ryzyka, ponieważ skupiają ludzi w wieku produkcyjnym i zdrowych - uspokajał Opas Karnkawinpong.
Lokalne władze podjęły jednak stanowcze działania. Prowincja Samut Sakhon została "zamknięta" do 3 stycznia. Wprowadzono też tam tzw. godzinę policyjną w godzinach 10-17. Gubernator Samut Sakhon Wirasak Wichitsaengsi uzasadniał, że liczba infekcji była większa niż zakładano, "co sprawia, że konieczne jest podjęcie środków kontroli, aby szybko zatrzymać gwałtowne rozprzestrzenianie się epidemii".
W sumie w sobotę ogłoszono w 70-milionowej Tajlandii ponad 550 nowych zakażeń, co daje łączną liczbę ponad 4800 przypadków oraz 60 zgonów. Reuters zaznaczył, że to - poza Wietnamem - jeden z niższych wyników wśród krajów o porównywalnej liczbie mieszkańców.
Według agencji w 2019 roku oficjalnie w Tajlandii przebywało prawie 1,9 miliona pracowników pochodzących z Birmy. Jak dodano, także inne kraje Azji Południowo-Wschodniej, w tym Singapur i Malezja, zgłosiły tysiące przypadków zakażenia koronawirusem wśród pracowników przyjezdnych.
Agencja Reutera zwróciła uwagę, że wzrost liczby zakażeń koronawirusem w Tajlandii nastąpił w momencie, gdy kraj ten próbuje ożywić branżę turystyczną, która została mocno dotknięta przez epidemię. W czwartek złagodzono ograniczenia, aby umożliwić przyjazd do kraj większej liczbie turystów z zagranicy.
Źródło: Reuters, PAP