W jednym z silników samolotu Jeju Air, który rozbił się pod koniec grudnia ubiegłego roku w Korei Południowej, znaleziono ptasie pióra - poinformowała agencja Yonhap. Śledczy zakończyli transkrypcję rozmów pilotów, a rejestrator lotu został przewieziony do USA w celu dalszych badań.
W katastrofie samolotu Jeju Air na lotnisku Muan, do której doszło 29 grudnia ubiegłego roku, zginęło 179 ze 181 osób znajdujących się na pokładzie. Załoga próbowała wylądować samolotem bez wysuniętego podwozia, na kadłubie, ale ten manewr nie udał się. Rozpędzony samolot sunął po pasie, po czym uderzył w betonowe ogrodzenie, co zarejestrowano na jednym z nagrań. Maszyna stanęła w płomieniach.
W silniku "znaleziono kilka piór"
Zderzenie z ptakami uznano pierwotnie za przyczynę wypadku na podstawie ostrzeżeń kontrolerów ruchu lotniczego i zeznań ocalałych członków załogi. Li Sung Jeol, szef zespołu do spraw badania wypadków lotniczych i kolejowych, ujawnił we wtorek na briefingu, że podczas inspekcji gleby i odłamków wydobytych z silnika rozbitego samolotu "znaleziono kilka piór". Dodał, że służby przeprowadzą badania pod kątem ustalenia gatunku ptaka i tego, w jaki sposób pióra dostały się do wnętrza maszyny.
Poinformowano również, że zakończono już transkrypcję danych z rejestratora rozmów w kokpicie, a druga z tak zwanych czarnych skrzynek, czyli rejestrator danych lotu została w poniedziałek przewieziona przez dwóch południowokoreańskich śledczych do Stanów Zjednoczonych. Dane z uszkodzonego urządzenia zostaną odzyskane i poddane analizie przez amerykańską Krajową Radę Bezpieczeństwa Transportowego.
Li zaznaczył, że samo odnalezienie plików zajmie trzy dni, a kolejne dwa dni potrwa wstępna analiza podstawowych informacji - takich jak na przykład to, czy awarii uległ jeden, czy dwa silniki.
CZYTAJ TEŻ: "Była już prawie w domu". Zginęła
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/YONHAP