- Dr Eryk Matuszkiewicz, toksykolog, w "Wywiadzie medycznym" Joanny Kryńskiej opowiedział o uzależnieniach. Zwrócił uwagę na to, że pobyt w szpitalu na skutek zażycia substancji psychoaktywnej jest momentem, w którym pacjent powinien zastanowić się, w jakim jest miejscu - czy to już uzależnienie.
- Granica między tak zwanym używaniem szkodliwym a uzależnieniem jest bardzo płynna. Łatwo przejść z jednej fazy w drugą.
- Na czym polegają faza "towarzyska" i "ostrzegawcza"? Wyjaśnia psycholożka i certyfikowana terapeutka uzależnień.
- Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl i w "Wywiadzie medycznym" Joanny Kryńskiej.
Gościem najnowszego odcinka podcastu "Wywiad medyczny" w TVN24+ był dr n. med. Eryk Matuszkiewicz, specjalista toksykologii klinicznej i chorób wewnętrznych ze Szpitala Miejskiego im. Franciszka Raszei w Poznaniu. W rozmowie z Joanną Kryńską obalił różne mity na temat uzależnień, apelując między innymi o to, aby nie dzielić narkotyków na "miękkie i twarde". Potwierdził, że marihuana faktycznie nie uzależnia fizycznie, ale – jak wyjaśnił – uzależnia psychicznie. Opowiedział też o młodych pacjentach po zażyciu substancji odurzających, których spotyka na oddziale toksykologii. Niektóre z tych historii niestety miały tragiczne zakończenie.
Używanie szkodliwe a uzależnienie
- [W oddziale] mamy dwie panie psycholożki, które rozmawiają, bardziej profesjonalnie podchodzą, pokazują i konfrontują pacjenta z tym, co się stało. Często pacjenci to sobie lekceważą: "No udało się. Było źle, ale teraz już jest dobrze, o co kopię kruszyć". Chodzi o to, żeby skonfrontować pacjenta - nie mówić mu: "Ty jesteś niedobry, ty jesteś nic nie warty", tylko powiedzieć mu: "Zrobiłeś tak, stało się tak, a mogło być jeszcze gorzej" i zastanowić się na, jakim etapie drogi ja jestem - czy to jest tak zwane używanie szkodliwe, czy ja jestem już uzależniony – mówił w "Wywiadzie medycznym" dr Matuszkiewicz.
Jak wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl Katarzyna Andrusikiewicz, psycholożka i certyfikowana terapeutka uzależnień, granica między używaniem szkodliwym a uzależnieniem jest bardzo płynna. - Uzależnienie szkodliwe to już preludium uzależnienia. Uzależnienie pojawia się wtedy, kiedy następuje utrata kontroli, a konsekwencje nadużywania alkoholu bądź innych substancji psychoaktywnych stają się wyraźne w różnych obszarach życia. Człowiek wtedy nie jest już w stanie silną wolną powstrzymać się przed zażywaniem danej substancji, nie może zapanować nad głodem na przykład narkotykowym - mówi psycholożka.
Jak podkreśla ekspertka, osoba, która zaczyna się uzależniać, tego nie widzi. Szuka wymówek i pretekstów, racjonalizuje sobie swoje zachowanie, obwinia innych i robi wszystko, żeby nie dostrzec problemu, nawet jeśli jej otoczenie już go zauważyło.
Droga do uzależnienia
Zażywanie substancji psychoaktywnych można podzielić na kilka faz. Pierwszą nazywa się "towarzyską". - Na tym etapie alkohol albo narkotyki są dodatkiem do spędzania czasu w towarzystwie, na przykład podczas weekendowych imprez. W tej fazie człowiek nie ma jeszcze problemu z tym, żeby powiedzieć "nie" danej substancji, jeśli na przykład następnego dnia ma ważne spotkanie w pracy albo przyjechał samochodem – wyjaśnia Katarzyna Andrusikiewicz. Jak podkreśla, "towarzyskie" picie alkoholu, a w niektórych środowiskach - także zażywanie narkotyków, jest społecznie znormalizowane i często nie uważa się go za problem.
- Jeśli regularnie chodzimy na imprezy i towarzysko zażywamy jakąś substancję psychoaktywną, to budujemy pewien nawyk i tworzymy w mózgu korelację, że do odpoczynku i zabawy konieczny jest drink albo kokaina. Im częściej człowiek po to sięga, tym bardziej organizm, a w szczególności mózg, będzie się tego domagał aż do momentu, kiedy dana osoba już nie będzie wyobrażała sobie relaksu i zabawy bez używek.Katarzyna Andrusikiewicz, psycholożka i certyfikowana terapeutka uzależnień
Później przychodzi faza ostrzegawcza, w której zaczynają się pojawiać pierwsze konsekwencje przyjmowania danej substancji, czyli na przykład "urywa nam się film" po alkoholu, kłócimy się z bliską osobą pod wpływem narkotyków, mamy kaca moralnego albo impreza przeciąga się do rana.
Kolejnym etapem jest już używanie szkodliwe. - Zaczyna się niewinnie, a potem przyjmuje się daną substancję coraz częściej, w coraz większych ilościach i za coraz większe pieniądze, co ma coraz bardziej dotkliwe konsekwencje - wylicza Andrusikiewicz.
Terapeutka uzależnień wyjaśnia, że bardzo łatwo przejść z jednej fazy w drugą i tak dojść do uzależnienia. Znaczenie w tej kwestii ma na przykład środowisko, w jakim się obracamy. - Jeśli ktoś otacza się osobami prowadzącymi na co dzień zdrowy styl życia, to już nawet po jednorazowym incydencie utraty świadomości pod wpływem substancji odurzających poprzez porównanie zorientuje się, że coś jest nie tak i może się zreflektuje - mówi Katarzyna Andruskiewicz. - Natomiast, jeżeli obracamy się wśród ludzi, którzy regularnie imprezują, czasem po kilka dni z rzędu, którym zdarza się na kacu nie przyjść do pracy, to trudniej nam jest dostrzec konsekwencje takich zachowań.
Szczególne predyspozycje do uzależnień mają osoby bardzo wrażliwe, które mają niskie poczucie własnej wartości i problem z asertywnością. To one najczęściej znajdują w substancjach psychoaktywnych ukojenie i łatwiej poddają się presji grupy.
Autorka/Autor: Zuzanna Kuffel
Źródło: tvn24.pl, TVN24+
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock