Władze Kolumbii oferują nagrodę w wysokości trzech milionów pesos za informacje, które mogą pomóc ująć sprawców ataku na helikopter prezydenta Ivana Duque. "Nie poddamy się, dopóki nie znajdą się w naszych rękach" - oznajmił szef kolumbijskiej policji.
Helikopter przewożący prezydenta Kolumbii Ivana Duque został w piątek ostrzelany. Doszło do tego podczas wizyty Duque'a w departamencie Norte de Santander w północnej części kraju - podało biuro prasowe głowy państwa.
Z prezydentem podróżowało kilku wysoko postawionych urzędników, w tym między innymi minister obrony Diego Molano, minister spraw wewnętrznych Daniel Palacios i gubernator Norte de Santander Silvano Serrano. W incydencie nikt nie został ranny – przekazał rzecznik prezydenta. Atak potępiły ONZ, Unia Europejska oraz Stany Zjednoczone.
Służby bezpieczeństwa otrzymały instrukcje w celu znalezienia osób stojących za atakiem na helikopter.
Nagroda za informacje
Minister obrony Kolumbii Diego Molano, który również był obecny na pokładzie zaatakowanego śmigłowca, wyznaczył nagrodę w wysokości trzech milionów pesos (ponad pół miliona złotych) za wszelkie informacje, prowadzące do schwytania sprawców.
Tymczasem kolumbijska policja poinformowała, że znalazła w dzielnicy Cucuta dwa karabiny AK-47, które według służb zostały użyte w ataku. Broń miała znak sił zbrojnych Wenezueli - przekazał szef policji krajowej generał Jorge Vargas. "Robimy wszystko, by schwytać winnych. Nie poddamy się, dopóki nie znajdą się w naszych rękach" - napisał na Twitterze.
Poszukiwanie winnych
Nie wiadomo, kto mógł być sprawcą ataku. Doszło do niego w departamencie położonym w pobliżu granicy z Wenezuelą. Jednocześnie ten oddalony region jest areną, na której nieustannie dochodzi do aktów przemocy w związku z porachunkami grup przestępczych zajmujących się handlem narkotykami. Jak zwraca uwagę BBC, to jeden z głównych regionów uprawy koki - kluczowego składnika kokainy.
Za ostrzelaniem prezydenckiego helikoptera mogły stać bojówki radykalnej Armii Wyzwolenia Narodowego (ELN), związanej wcześniej z FARC. W 2019 roku Ivan Duque zerwał zainicjowane przez swego poprzednika Juana Manuela Santosa rokowania z przedstawicielami ELN. Rozmowy te prowadzono na Kubie. Kolumbia w przeszłości oskarżała Wenezuelę o ukrywanie rebeliantów, czemu Caracas konsekwentnie zaprzecza. Oba państwa zerwały stosunki dyplomatyczne po dojściu do władzy Duque w 2018 roku.
Piątkowy incydent to pierwsza od blisko dwóch dekad próba bezpośredniego ataku na głowę państwa. W 2003 roku Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii (FARC), podłożyły bombę w budynku przy lotnisku w mieście Neiva, która wybuchła na krótko przed wylądowaniem tam samolotu prezydenckiego z prezydentem Alvarem Uribe na pokładzie. Zginęło wówczas 15 osób, a 66 odniosło rany. Uribe był mentorem obecnego szefa państwa.
Źródło: BBC, tvn24.pl