Dwadzieścia osób zostało rannych w czasie świętowania karnawału w Rio de Janeiro w Brazylii. W niedzielę jedna z platform przygniotła ludzi do ściany. Trzy osoby są w stanie ciężkim.
Do wypadku doszło w niedzielę na sambodrome, czyli specjalnie wydzielonym odcinku ulicy w Rio de Janeiro, po którym paradują tancerze rywalizujący w konkursie na najlepszą szkołę samby.
W pewnym momencie platforma jednej ze szkół tańca uderzyła w ogrodzenie oddzielające trasę parady od widzów. Ranni zostali tancerze, widzowie i dziennikarze. Jeden z reporterów doznał wielokrotnych złamań.
- Ostatnia platforma, cofając, przygniotła świętujących do ogrodzenia po jednej stronie. To wywołało chaos. Wtedy kierowca wykonał szybki manewr w przeciwnym kierunku i zranił jeszcze więcej ludzi - poinformowała policjant William Lourenco Bezerra. - Główny kierowca wmieszał się w tłum i wymknął się. Został zidentyfikowany i będzie przesłuchany.
To na nim - jak poinformowała policja - skupi się śledztwo.
"Samochód gwałtownie skręcił w lewo"
Służby medyczne podały, że osiem z 20 rannych osób trafiło do szpitala. Trzy kobiety są w stanie ciężkim.
Brazylijskie media zauważają, że asfalt na sambodromie był mokry od mżawki. Deszcz sprawiał, że platformami ciężko było kierować.
Szkoła samby Paraiso do Tuiuti, do której należała platforma, wydała w poniedziałek oświadczenie, w którym wyraziła "głęboki żal" z powodu incydentu. "Nasze kierownictwo pragnie wyrazić najgłębszy smutek" - napisano. "Zapewnimy wsparcie ofiarom tego nieodwracalnego wypadku" - zapowiedziano.
Pomimo wypadku parada nie została przerwana. Szef imprezy Elmo dos Santos oświadczył, że przez deszcz "samochód gwałtownie skręcił w lewo", a potem kierujący "stracił kontrolę".
Dodał, że platforma minęła go o kilka centymetrów.
Autor: pk/ja / Źródło: Telegraph, Reuters