W stosunkach z USA "nie ma już wojny, rajdów czy terroryzmu", ogłosił libijski dyktator Muammar Kadafi i zapowiedział uregulowanie stosunków z Waszyngtonem. W poniedziałek Libijczycy świętują 39. rocznicę dojścia do władzy Kadafiego.
Kadafi zastrzegł jednak, że Trypolis nie będzie zabiegać o nawiązanie stosunków przyjaźni z Waszyngtonem. - Chcemy tylko, by nasze stosunki układały się spokojnie - powiedział, odnotowując przy okazji z uznaniem rolę Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich w doprowadzeniu do uregulowania kontaktów z USA.
Za kilka dni Kadafi będzie mógł o swojej sympatii zapewnić Amerykanów osobiście. W tym tygodniu ma przyjmować w Trypolisie sekretarz stanu USA Condoleezzę Rice. Wizyta jest wynikiem podpisania 14 sierpnia przez Libię i USA porozumienia w sprawie odszkodowań dla libijskich i amerykańskich ofiar konfliktu między obu krajami z lat 80.
Bliżej z Włochami
Ciepłe słowa pod adresem Waszyngtonu to nie jedyny gest Kadafiego wobec Zachodu w ostatnich dniach. W nocy z soboty na niedzielę Libijczyk podpisał z włoskim premierem Silvio Berlusconim "pakt przyjaźni". Na jego mocy tytułem odszkodowania za 33 lata kolonialnej okupacji ziem libijskich (1911-1943) Włosi zainwestują w Libii przez 25 lat 5 miliardów dolarów.
Bezpośrednio po podpisaniu paktu, Kadafi zapowiedział przyznanie firmom włoskim "specjalnych przywilejów", jeśli chodzi o inwestycje w libijskim sektorze naftowym.
39 lat z Kadafim
1 września jest dla Libijczyków ważniejszy jednak z innego względu. Kraj czci 39. rocznicę obalenia króla Idrisa w drodze zamachu stanu, którego dokonał Kadafi. Z tej okazji zapowiedziano m.in. uwolnienie 2017 przebywających w więzieniach obywateli libijskich oraz 1026 więźniów, których określono w dekrecie Najwyższej Rady Sprawiedliwości Libii jako "Arabów, Afrykanów i Europejczyków".
Źródło: TVN24, PAP