Wiceprezydent USA Joe Biden w swym ostatnim ważnym przemówieniu przed odejściem ze stanowiska uznał Rosję za największe zagrożenie dla międzynarodowego porządku liberalnego. Wyraził też przekonanie, że Moskwa spróbuje ingerować w nadchodzące wybory w Europie.
- Pod rządami prezydenta (Władimira) Putina Rosja wszelkimi dostępnymi sposobami próbuje osłabić projekt europejski, testować podziały między zachodnimi państwami i powrócić do polityki określonych stref wpływów - powiedział Biden. Wiceprezydent przemawiał w środę na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos na dwa dni przed inauguracją nowego prezydenta USA Donalda Trumpa, który - jak pisze Reuters - wysyła pojednawcze znaki do Putina i wydaje się pochwalać dezintegrację Unii Europejskiej, gdy z uznaniem mówi o decyzji o opuszczeniu bloku przez Wielką Brytanię i przewiduje, że inne kraje pójdą w jej ślady. Biden ostrzegł przed dalszymi próbami mieszania się Rosji w demokratyczny proces wyborczy w wielu krajach, gdzie wkrótce odbędą się wybory. Władze USA zarzuciły Rosji, iż to Kreml stał za cyberatakami w okresie wyborczym w Stanach Zjednoczonych.
Wiceprezydent USA odniósł się też do kwestii NATO, które Trump nazwał "przestarzałym". Biden podkreślił, że artykuł 5. Traktatu Północnoatlantyckiego o przyjściu z pomocą każdemu krajowi będącemu obiektem agresji jest "świętym zobowiązaniem". Biden zaznaczył, że pozostaje na swym stanowisku jeszcze tylko 48 godzin. "Potem zacznę mówić to, co myślę" - zażartował polityk cytowany przez agencję Associated Press. Inauguracja nowego prezydenta USA Donalda Trumpa nastąpi w piątek, 20 stycznia.
Autor: mtom / Źródło: PAP