W związku z wygranymi przez Likud wyborami w Izraelu izraelski rząd będzie musiał jasno określić swe priorytety, szukać nowych sojuszników i możliwości zawierania rozsądnych kompromisów - prognozuje brytyjski "Times".
Zdaniem tej gazety, duże znaczenie dla nowego izraelskiego rządu powinno mieć zachowanie nacechowanego zaufaniem sojuszu z Egiptem i Jordanią. Zarazem ważne jest też poszukiwanie nowych sojuszników w świecie arabskim.
Skala międzynarodowego wsparcia dla Izraela, przeciwstawiającego się Iranowi z jego programem nuklearnym będzie zależeć od postępów bliskowschodniego procesu pokojowego - uważa "Times" i ostrzega, że rozbudowa osiedli żydowskich na Zachodnim Brzegu Jordanu z pewnością temu zaszkodzi. Konserwatywny Likud premiera Benjamina Netanjahu wygrał wtorkowe przedterminowe wybory parlamentarne w Izraelu, zdobywając 30 mandatów w 120-osobowym Knesecie. Są to dane po przeliczeniu 99 proc. głosów. Centrolewicowy Blok Syjonistyczny uzyskał 24 mandaty, a pozycja trzeciej siły politycznej w parlamencie przypadła sojuszowi partii arabskich - 14 mandatów.
Koniec szans na pokój?
Agencja Associated Press zwraca uwagę, że w ostatniej fazie kampanii Netanjahu "głosił twarde poglądy, które poróżnią go ze społecznością międzynarodową"; mówił m.in., że dopóki będzie premierem, nie będzie państwa palestyńskiego. Wygłosił też przemówienie w zdominowanym przez republikanów Kongresie, bez zaproszenia Białego Domu, w którym skrytykował negocjowane przez USA porozumienie atomowe z Iranem. Zdaniem obserwatorów możliwa wydaje się koalicja Likudu z sojuszniczymi ugrupowaniami prawicowymi i religijnymi. Netanjahu zaprosił w środę możliwych partnerów koalicyjnych na rozmowy w sprawie formowania rządu, zapowiadając, że chce zakończyć ten proces w ciągu dwóch-trzech tygodni. Główny palestyński negocjator Saeb Erekat uważa, że zwycięstwo Netanjahu we wtorkowych wyborach w Izraelu przekreśla szanse na nowe negocjacje pokojowe z przyszłym rządem izraelskim. Ponieważ to Netanjahu będzie tworzył nowy rząd, "jest jasne, że Izrael nie będzie partnerem w procesie pokojowym" - powiedział Erekat.